wtorek, 26 sierpnia 2014

Sen nocy letniej

Taa to jest właśnie ta rocznicowa Aoiha (z taką małą prawie dwutygodniową obsuwą). Fabuła równie treściwa co w moim pierwszym opowiadaniu, ale udajmy, że to specjalnie.

Po za tym w związku ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego i moim tzw. wypaleniem, robię sobie przerwę.  Dalej będę pisać, ale wolniej i dokładniej. Chciałabym w tym czasie ogarnąć wszystkie moje pomysły i trochę wzbogacić moje słownictwo jak i stylistykę oraz zredukować ilość popełnianych błędów, ogólne to chce się trochę samo udoskonalić, ale niestety blog wywiera mnie zbyt dużą presje. Autor też człowiek i wakacji potrzebuje. Prawdopodobnie zajmie mi to miesiąc góra dwa. Mam dzieje, że zrozumiecie i nie zapomnicie o moim blogu. 

Jeśli ktoś przez ten czas chciałby mieć ze mną kontakt do zapraszam do zakładki na blogu, gdzie umieszczone są wszelkie linki.


Beta: Momo-chan
Paring: jakby ktoś zapomniał to Aoiha
Uwagi- standardowo wiadomo scenki XD
O autora: taki luźny oneshocik(pornoshocik XD) w sam raz na wakacyjny wieczór





Uruha właśnie pakował do walizki swoje rzeczy. W międzyczasie myślał nad tym, dlaczego zgodził się na ten wyjazd. Może z nudów? Może dlatego, że nie umie odmawiać czarnowłosemu? A może dlatego, że po prostu nie chciał spędzać samotnie tych kilku, wolnych dni? Po dłuższych rozmyślaniach mógłby spokojnie napisać dość długą listę wszelakich powodów, więc po prostu przestał się nad tym zastanawiać.
Właśnie starannie chował kolejną podkoszulkę. Ostatnią rzeczą, jaką spakował była kosmetyczka.
Nie zabierał ze sobą dużo rzeczy, bo jechał tam tylko na kilka dni, więc w zupełności jedna walizka mu wystarczała. Pakowanie nie zajęło mu jakoś dużo czasu, więc miał jeszcze wolną chwilę, którą wykorzystał na napicie się kawy.
Shiroyama zaś cieszył się jak dziecko, gdy Takashima zgodził się na wyjazd. Bardzo chciał gdzieś zabrać ze sobą, by móc spędzić z nim trochę więcej czasu. Poza tym nie chciało mu się jechać samemu do rodziców, bo pewnie zanudziłby się tam na śmierć.
Dokładnie o dwunastej Yuu czekał na Uru pod jego apartamentowcem. Shiroyama grzecznie, jakby obsługiwał jakąś panienkę, spakował walizkę przyjaciela do bagażnika, po czym otworzył mu drzwi po stronie pasażera. Następnie sam szybko wsiadł do samochodu.
- No to w drogę – odparł, radośnie odpalając auto.
Po kilkugodzinnej podróży w końcu dojechali na miejsce. Yuu zaparkował prosto pod domem swoich rodziców.
- Och Kouyou-kun jak miło cię znowu widzieć – pani Shiroyama postanowiła wyściskać chłopaka na przywitanie.
- Mi również miło panią widzieć – odpowiedział uprzejmie, dalej będąc ściskanym przez mamę Yuu. Po chwili przywitał się również z jego tatą grzecznie się kłaniając.
Następnie czarnowłosy zabrał jego walizkę i oboje weszli do domu. Młodszy gitarzysta miał zajmować urządzony prosto i elegancko pokój gościnny. Już kilka razy miał okazję nocować tutaj, więc czuł się swobodnie. Od razu rozpakował wszystko do stojącej naprzeciwko łóżka komody.
Przez resztę dnia nie robili niczego zaskakującego. Razem siedzieli w pokoju Shiroyamy grając na playstation.
Następnego dnia obydwoje spali do samego południa, więc kiedy wstali, mama Shiro czekała na nich z obiadem.
Po południu zaśYuu pojechał ze swoją mamą zrobić zakupy. Ledwo powstrzymał się od śmiechu, gdy widział jak Shiro potulnie przytakuje swojej mamie.
Nie wiedząc, co mógłby zrobić postanowił pójść do ogrodu. Już prawie zapomniał, jaki spokój tutaj panuje. Usiadł na ogrodowej huśtawce. Wziął głęboki wdech czystego, w porównaniu do Tokio, powietrza. Czuł zapachy wszelakich kwiatów hodowanych przez panią Shiroyamę w przydomowym ogrodzie. Przez jakiś czas spoglądał na staw, po którym pływała para kaczek. Poczuł jak ogarnia go całego dziwny spokój. Z uśmiechem podziwiał rosnące wokół rośliny lekko bujając się na huśtawce. Cała przestrzeń była idealnym przykładem wzorowego japońskiego ogrodu, który cieszył oczy. Po jakimś czasie położył się całkiem na ogrodowe bujawce.Leżał tak wpatrując się w rosnące nad nim drzewo dopóki po prostu nie przysnął, ukołysany spokojnym bujaniem huśtawki.
- Kouyou? – śpiącyShima obudził się, słysząc głos czarnowłosego.
-Hę? – spojrzał zaspanym wzrokiem na stojącego nad nim Yuu. Ten uśmiechnął się do niego, spoglądając rozczulonym wzrokiem.
- Wstawaj, bo zaraz cały dzień prześpisz – zaśmiał się, krótko tarmosząc go po brązowych włosach.


Wieczorem obydwaj usiedli w samych bokserkach na werandzie z tyłu domu. Wokół, ze względu na już późną porę, panował spokój. Było słychać tylko cykanie świerszczy i cichy szum wody dochodzący z głębi ogrodu, w którym znajdowało się niewielkie oczko wodne. Rodzice Yuu spali już w swoim pokoju na piętrze. Rozsiedli się na poduszeczkach leżących na ciemnej drewnianej podłodze, na której Yuu postawił butelkę sake i dwie czarki. Szybko zauważył znajomy błysk w oku Uruhy na widok alkoholu.
- Już dawno nie było takich upałów – stwierdził Aoi biorąc łyk schłodzonego trunku. Młodszy gitarzysta tylko przytaknął, po czym opróżnił całą swoją czarkę.
Shiro siedział spoglądając zamyślonym wzrokiem przed siebie. Kouyou w tym czasie miał okazję dokładniej mu się przyjrzeć. Wiadomo, że często przebierali się razem, jednak nigdy nie miał okazji go dłużej oglądać prawie bez ubrań.
Przyglądał się jego lekko zarysowanym mięśniom, na których odbijały się ostatnie promienie zachodzącego słońca.
Podziwiał jego szerokie ramiona oraz wąską talię i biodra.  Miał idealną męską budowę ciała, której Uru mu bardzo zazdrościł, bo sam był tak samo chudy jak dziesięć lat wcześniej. Jego bokserki zaraz opinają się, prawie niczego nie ukrywając. Shima szybko uciekł wzrokiem z powrotem na jego twarz orientuję się, że zbyt długo patrzy się między jego nogi, które były skrzyżowane. Im dłużej na niego patrzał to tym bardziej uważał go za dość atrakcyjnego.Dopiero teraz zauważył, jak bardzo przystojnym jest mężczyzną.
Po dłuższej chwili Takashima nalał sobie ponownie sake do czarki i następnie opróżnił jednym haustem. Czuł, jak powoli alkohol rozgrzewa go od środka. Aoi nie pozostawiając w tyle również opróżnił zawartość swojej czarki.
Nie było już tak gorąco jak za dnia, ale powietrze było jeszcze dość nagrzane i parne. Alkohol tylko wzmagał uczucie ciepła. Yuu w tej chwili przyszła trochę nietypowa myśl do głowy.
- Usiądziesz mi na kolanach? – zapytał czarnowłosy. Zanim Kouyou zdążył mu coś powiedzieć Aoi już posadził go na swoich nogach. Nieco skrępowany zajął miejsce na jego kolanach.
- Nie bój się, przecież nic ci złegonie zrobię - zaśmiał się krótko, sadzając Uru twarzą do siebie. Następnie jakby nigdy nic najzwyczajniej w świecie przytulił Shimę, obejmując go swoimi silnymi ramionami.
Młodszy gitarzysta przez chwilę czuł się trochę nieswojo. W jakiś sposób jednak rozczulił go tym gestem.
- Yuu, coś się stało? – mimo wszystko zmartwiło go takie zachowanie. Takie rzeczy były do niego niepodobne. Więc pomyślał, że musiało się stać coś niepokojącego.
- Po prostu chciałem się przytulić – wytłumaczył Yuu, głaszcząc Shimę wzdłuż kręgosłupa. W sumie to chciał z nim zrobić sto innych rzeczy jeszcze, ale postanowił zachować to na razie dla siebie.
Już od samego początku ich znajomości darzył młodszego dużą sympatia. Sam nie wiedział co, ale coś ciągnęło go do niego. Przyciągał go do siebie zupełnie jak magnez.Można powiedzieć, że z czasem zaczął czuć przysłowiową miętkę do Uru, jednak nieco obawiał się do tego przyznać, bo przecież co by sobie wszyscy pomyśleli.Wyjazd był zaś idealnym sposobem na to, aby mogli spędzić ze sobą więcej czasu i bardziej się do siebie zbliżyć.
Takashima czuł jego ciepły oddech na swoim prawym obojczyku. Przeszedł go delikatny dreszcz. Mimowolnie przymknął oczy przytulając do siebie starszego gitarzystę, któremu najwyraźniej zebrało się na czułości. Sam chyba potrzebował trochę takiego ciepła, ostentacyjnie lgnąć bardziej do ciała czarnowłosego.Musiał przyznać, że było to naprawdę przyjemne, więc postanowił nieco po zwlekać z kończeniem uścisku.
Aoi uśmiechnął się, cicho pomrukując. Obecność brązowowłosego działała na niego niezwykle kojąco. Pierwszy raz miał go aż tak blisko przy sobie.Nawet nie zauważył, kiedy rękoma zaczął dotykać półnagiego ciała młodszego gitarzysty. Mimowolnie zacząć całować Kouyou wzdłuż jego smukłej szyi swoimi wargami. Czuł mocny i rytmiczny puls chłopaka. Czule muskał jego miękką skórę zatracając się całkiem w tej czynności.
Uruha przez chwili nie zdawał sobie do końca sprawy z tego, co się dzieje. Czuł rozchodzące się po całym ciele ciepło i zrobiło mu się nagle dosyć przyjemnie. Dalej miał przymknięte oczy trzymając swoje dłonie we włosach Aoiego.Jednak  pewnym momencie coś poczuł. Drgnął zaskoczony zdając sobie sprawę, co właśnie się dzieje i do czego więcej zaraz może dojść.
- Yuu – szepnął słabo. – Yuu – powtórzył, nie widząc jego reakcji. – Yuu! – prawie pisnął. Dopiero teraz Shiroyama zdał sobie sprawę z tego, co zaczął poczynać.
Całkiem skołowany spoglądał na czarnowłosego. Teraz miał totalny mentlik w głowie. Z jednej strony chciał to przerwać udając, że do niczego nie doszło, a z drugiej strony pragnął, by Shiro pieścił go dalej w ten mimo wszystko jakże przyjemny sposób. Szokowało go to, ale bardziej dziwiło go, iż sam nie ma nic przeciwko temu.Z każdą kolejną chwilą racjonalne myślenie coraz słabiej mu wychodziło.
- Przepraszam – zaczął speszony. - Może lepiej usiądź z powrotem obok – wiedział, że za bardzo się zagalopował. Jednak mimo tego, co powiedział, dalej trzymał sugestywnie dłonie na udach Kouyou. Zbyt bardzo go pragnął, ale niechciał robić niczego wbrew niemu.
- Yuu? – spojrzał pytająco na już lekko rozjuszonego Shiroyamę. Obydwoje oddychali nieco ciężej niż zazwyczaj. Nie wiedział, czy to przez ten alkohol, czy przez ten upał, a może przez tą niecodzienną bliskość.Podniósł dłonią jego schyloną głowę i spojrzał w jego czarne tęczówki. Co mu szkodziło spróbować. Doskonale wiedział, że Aoi nie zrobi mu krzywdy.
Przez chwile jakby czas się dla nich zatrzymał, gdy spoglądali sobie prosto w oczy. Uruha trzymał dłoń na policzku czarnowłosego, delikatnie go po nim głaszcząc. Czarnowłosy chciał coś powiedzieć, jednak młodszy gitarzysta nie pozwolił mu dojść do słowa.
- Nic nie mów – delikatnie przyłożył swój palec do jego ust, po czym zastąpił go swoimi wargami. Przysunął się do niego bliżej i drgnął lekko, czując znaczącą wypustkę między nogami Yuu.
Przez chwilę pomyślał, że pewnie będzie chciał go przelecieć i zostawić. Jednak od razu odsunął od siebie tą myśl wiedząc, że Aoi by tak niepostąpił.
- Na pewno chcesz? – mimo wszystko zbyt bardzo go szanował, by robić cokolwiek bez jego zgody. Jednak już zbyt długo kłębił w sobie te wszystkie uczucia, którymi darzył Kouyou. A w tej chwili pragnął go jeszcze bardziej jak nigdy dotąd. A jego bliskość tylko wzmagała jego nienasycony apetyt.         
- Na pewno. Mógłbyś dokończyć to, co wcześnie zacząłeś?  - westchnął zaskoczony, gdy Yuu bez słowa spełnił jego życzenie.
Sam nie zauważył, kiedy całkiem zatracił się w tej upojnej chwili.Głaskał go po czarnych włosach pozwalając mu pieścić swoimi ciepłymi ustami swoją szyję. Wszystko robili powoli, nie śpiesząc się. 
Shiro dalej nie mógł uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. Teraz z jeszcze większym zaangażowaniem pieścił gładką skórę swojego już teraz kochanka. Wolno całował każdy milimetr jego skóry zsuwając się w dół.
Uruha w pewnej chwili poruszył biodrami ocierając się o czarnowłosego. Oboje mruknęli czując, jak zetknęły się ich krocza.
Aoi w pewnym momencie chwycił za jego biodra swoimi dużymi dłońmi i podniósł go lekko, tak, aby klęczał. Teraz krocze brązowowłosego znajdowało się idealnie naprzeciwko jego twarzy.
- Jejciu! Yuu… - Shima spojrzał na Yuu z góry. Drgnął, gdy czarnowłosy zaczął całować go po jego podbrzuszu. Czuł jak powoli zaczyna się podniecać, czego jego bokserki w ogóle nie ukrywały, a wręcz eksponowały już znaczącą i dalej rosnącą wypukłość.Takashima zadrżał, gdy Shiro czule pocałował jego męskość przez materiał bokserek.
- Połóż się i pozwól mi się sobą zająć. – dłonią kilkukrotnie potarł rosnącą pod jego bielizną erekcję. Chłopak zgodnie z jego prośbą położył się na plecach.
 Jedyną rzeczą, jaka była do ściągnięcia została bielizna. Shiroyama złapał za brzeg jego bokserek i zsunął je całkiem, po czym odłożył je na bok. Przełknął ciężko ślinę na widok całkiem nagiego Kouyou. Zdenerwował się trochę tak, jakby miał robić to pierwszy raz w życiu. Czuł jak podnosi mu się ciśnienie i nie tylko na ten widok. Zawsze w jego oczach był cudowny, jednak tej chwil stał się dla niego ósmym cudem świata.
- Nie patrz tak na mnie – nieco go zawstydzało to nachalne spojrzenie Yuu.
- Jak? – spoglądał na niego z szelmowskim uśmieszkiem. Na razie to wszystko wydawało mu się przepięknym snem.
- No tak. Wyglądasz jakbyś chciał mnie zjeść albo zgwałcić.
- Nie wiele mija się to z prawdą, bo chętnie zrobiłbym jedno i drugie – nachylił się nad Uru patrząc mu prosto w oczy. Następnie chwycił za jego za jego złączone kolana i powoli rozszerzył jego nogi napawając się niecodziennym widokiem Kouyou takiego, jakim go Bóg stworzył.Uru czuł jak się bardziej rumieni widząc, z jakim zafascynowaniem i czułością Aoi dotyka jego już całkiem obnażonego ciała.
Czarnowłosy zaczął pieścić swoimi wargami i językiem klatkę piersiową swojego kochanka. Gdy dotarł do jednego z jego sutków zatoczył na nim sprawnie swoim językiem kilka kółeczek, po czym zaczął go ssać z satysfakcją wsłuchując się w pojękiwanie i pomrukiwania przyjemności ze strony Uruhy.
Następnie Yuu całą swoją uwagę skupił na kroczu Takashimy, które znacząco domagało się pieszczot. Zaczął pocierać z wyczuciem prężącą się w jego dłoni erekcjęŚlicznego, który oddychał ciężko, cicho pojękując.
Kouyou podniósł się prawie do siadu, aby móc następnie sięgnąć dłonią miedzy nogi czarnowłosego. Wsunął swoją dłoń w jego bokserki, pewnie chwycił za jego już podnieconą męskość i zaczął powoli poruszać ręką nie chcąc pozostawać dłużnym. Po chwili obydwoje zgrali swoje ruchy pieszcząc się wzajemnie w tym samym tempie.
- Och Kouyou... –westchnął, czując zwinne palce na swoim pobudzonym członku.
Mimo ciężki oddechów Shima nie chciał rezygnować z pocałunków. Ciągle było mu mało pełnych warg Yuu namiętnie przyciskanych do jego ust.
Wolną ręką obejmował czarnowłosego za szyję, nie chcąc tracić z nim na bliskości. Oboje spoglądali na siebie.
Pierwszy doszedł Kouyou zaciskając przy tym swoje szczupłe uda.W wykonaniu ostatnich ruchów dopomógł mu czarnowłosy, prowadząc jego dłoń na swoim członku, co doprowadziło również i do jego orgazmu.
Uruha spojrzał na zarumienioną twarz starszego gitarzysty. Sam raczej nie miał mniejszych rumieńców. Obydwaj ciężko oddychali dalej trzymając wzajemnie swoje męskości w lekko zaciśniętych dłoniach. Następnie zlizali nasienie ze swoich dłoni, po czym kolejny raz tej nocy złączyli swoje usta w pocałunku.Shima przylgną bardziej do czarnowłosego prawie stykając się z nim swoją klatką piersiową.
Shioyamanieco się odsunął, po czym ściągnął do końca swoje bokserki, po czym ułożył się idealnie pomiędzy nogami Uruhy. Lekko się uśmiechnął, gładząc go po gładkich udach, na co młodszego przeszedł przyjemny dreszcz.
Kouyou od razu wiedział, co musi zrobić, kiedy czarnowłosy podstawił mu swoje palce pod nos. Posłusznie naślinił jego palce, które zaledwie chwile późne wsunęły się w jego wnętrze. Stęknął czując ból, który jednak powoli z czasem się zmniejszał.
Aoi ostrożnie rozciągał go,chcąc chociaż trochę przygotować do dalszego stosunku. Drugą ręką zaś zaczął pobudzać ponownie penisa Kouyou, który jęknął poruszając przy tym biodrami. Po dłuższej chwili Yuu wyciągnął swoje palce, po czym oboje z powrotem wrócili do siedzącej pozycji. Shima ustawił się prosto nad kroczem czarnowłosego. Ten sięgnął znowu dłonią miedzy pośladki kochanka lekko je rozsuwając. Przez moment tylko pocierał zwilgotniałą główką swojego penisa o zaciśnięte wejście Uruhy. Ten klęczał nad jego kroczem ciężko oddychając i mentalnie przygotowując się to tego, co za chwilę poczuje. Starszy gitarzysta nawilżył swojego penisa śliną mając nadzieje, że to wystarczy. Jego kochanek przysunął się bardziej i kiwnął głową na potwierdzenie, że jest już gotowy, po czym z małą pomocą czarnowłosego zaczął nabijać się na jego erekcje.
Nie mógł porównać tego do czegokolwiek innego. Mocniej objął Shiro wydając z siebie zduszony, bolesny jęk, gdy przygarnął go całego do siebie.
Shiroyama nie był wstanie powstrzymać błogiego pomruku, który wydobył się z jego ust, gdy już całkiem zatopił się między pośladkami Shimy. Nie przypuszczał nigdy, że może być aż tak ciasny.
Przez chwilę po prostu tak siedzieli. Czarnowłosy czule masował młodszego gitarzystę wzdłuż pleców, starając się go chociaż trochę rozluźnić.
- Jest dobrze –Uru pocałował go wykonując biodrami pierwszy ruch. Jęknął trochę głośniej zagryzając przy tym dolną wargę.  Przytrzymując się ramion czarnowłosego zaczął powoli poruszać się na drażniącej jego wnętrze męskości Yuu. Z czasem dawał się ponieść napływającej przyjemności nie zważając na wszelkie niedogodności. Po chwili znowu zaczęli się całować. Cmoknięcie, muśnięcie warg a następnie splecione w namiętnym tańcu języki.
Brązowowłosy kurczowo obejmował jego ramiona, jęcząc tuż przy jego uchu. Z rozkoszy nie był w stanie powstrzymywać swoich  pełnych rozkoszy odgłosów. Jego męskość ocierała się o twarde podbrzusze czarnowłosego.Z każdym kolejnym ruchem czuł, jak Yuu zagłębia się  w nim coraz bardziej. Czarnowłosy przytrzymywał za biodra rytmicznie nabijającego się na jego męskość kochanka.
Ledwo mógł złapać oddech, a serce mu łomotało niczym silnik jego rozpędzonego motocyklu . Podrygiwał lekko dalej będąc obejmowanym przez ramiona czarnowłosego. Z każdym kolejnym ruchem czuł jak Yuu zagłębia się  w nim  coraz bardziej. Czarnowłosy przytrzymywał kochanka za biodra rytmicznie unosząc i opuszczając na swoją erekcję. Uruha nie był w stanie powstrzymać swoich głośniejszych jęków pomiędzy kolejnymi pchnięciami.
- Jęcz kochanie, jęcz – Aoi delikatnie przegryzł płatek ucha Shimy wsłuchując się w jego rozkoszne odgłosy. Z satysfakcją przyglądał się jego zarumienionej twarzy.
Targał jego półdługie czarne włosy jęcząc mu prosto w usta. Przyciskał go bardziej do siebie od czasu do czasu mówiąc mu jak mu dobrze.
- Ach… - już nie był w stanie samemu się nabijać erekcje czarnowłosego. Kurczowo trzymał się jego ramion pozwalając mu dowolnie manewrować swoimi biodrami.
Aoizsunął swoje dłonie na jędrne pośladki Uru i mocno za nie trzymając dogłębnie go penetrował. W tym czasie Shima kurczowo wtulał się w czarnowłosego starając się czerpać równie dużo przyjemności ze zbliżenia, co jego kochanek.
Dokładnie przylegali do siebie swoimi ciałami, mimo gorąca nie myśleli, by odsunąć się od siebie nawet o milimetr.
- Jeszcze… Proszę… Yuu jeszcze... – jęczał błagalnym głosem drżąc w uniesieniu.
Shiro postanowił zmienić pozycję chcąc w pełni spełnić zachcianki Uruhy. TrzymającTakashimę w swoich ramiona położył go ostrożnie na drewnianej podłodze, po czym oboje przybrali o wiele wygodniejszą pozycje. Teraz mógł swobodnie poruszać swoimi biodrami, co od razu wykorzystał. Rozanielony Kouyou wił się pod nim, mamrocząc coś między kolejnymi jękami.
Obejmował jego tors odchylając przy tym do tyłu głowę. Z jego lekko rozchylonych ust wychodziły kolejne dźwięki świadczące o tym, jak mu przyjemnie. Aoi nie oszczędzał na zdobieniu jego szyi przeróżnymi malinkami. Kąsał czule jego bladą skórę pozostawiając po sobie czerwone punkciki. Ani na chwilę nie zwalniał tempa z rozkoszą zatapiając się w gorącym wnętrzu Kouyou.
Takashima wygiął się lekko czując, jak Yuu trafił w jego czuły punkt. Objął nogami jego biodra chcąc,by kolejny raz uderzył w prostatę. Po kolejnych kilku gwałtownych pchnięciach wygiął się lekko odchylając głowę do tyłu i dochodząc prosto w zaciśniętą na swoim prąciudłoń czarnowłosego.Trzymał się jego ramion pozwalając mu się do końca zaspokoić. Stęknął cicho czując, jak jego ciepła spermawypełnia nieco już obolałe wnętrze.
Jęknął słabo, gdy Aoi z niego wyszedł. Obydwaj ciężko oddychali spoglądając na siebie zamglonymi spojrzeniami.
Zrobiło się już ciemno, a na niebie pojawiły się świecące punkciki. Oboje leżeli płasko na podłodze, powoli normując oddechy.
- Yuu zobacz. – wskazał palcem na niebo w kierunku jednej ze spadających gwiazd.
- Ładne. Pomyślałeś jakieś życzenie? – czarnowłosy odwrócił głowę w jego stronę, czule chwytając leżącą obok dłoń.
- Tak. A ty?
- Moje już się spełniło.
- Moje też – odrzekł radośnie, wtulając się w ciało Yuu, który szczelnie objął go swoimi ramionami. - Zimno mi trochę – pożalił się Kouyou czując powiew chłodnego, nocnego powietrza na swoim nagim ciele.
- To zaraz cię rozgrzeję, moja kaczuszko…


THE END.

8 komentarzy:

  1. awww *w*
    podobało mi sie ^^
    tak uroczo i romantycznie :3
    ,,pojechał do rodziców" - ta jasne ;-)
    ale przyznam, że chętnie zobaczyłabym Aoiego na zakupach z mamą, takiego uległego i grzecznie przytakującego co chwilę :D
    każdemu czasem przyda się przerwa i odpoczynek, mam nadzieję, że uda ci się wszystko fajnie ogarnąć i niedługo wrócisz z nową energią i kolejnymi opowiadaniami, zadowolona z postępów
    ściskam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem ci...

    NIE POPRAWIŁAŚ TEGO MOTORU. Czy tam Momo nie poprawiła. Motor jest nazwą potoczną od motocykla i właściwe użycie motoru oznacza silnik, więc na moją głowę wyszło ci takie "[...] serce mu łomotało niczym silnik jego rozpędzonego silnika". Dobra czepiam się, ale jestem fanem motoryzacji, co już ci wczoraj mówiłam. Nie będę mogła spać, jak na to nie zwrócę uwagi, zrozum mnie! ;___;
    A poza tym, to chyba wiesz, jak filsowałam na to opowiadanie, no nie? I nadal filsuję. Perfekcyjna Aoiha. Perfekcyjne seksy. Czego chcieć więcej.
    I ja już wiem, jak będzie ta twoja "przerwa" i "samodoskonalenie się" wyglądać. Pięknie nam oczy mydlisz! X'D

    Weny kochana~

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Osobiście wolę brutalne opowiadania, ale twój blog przypadł do gustu. Czekam na więcej takich opowiadań.


    Źyczę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko fajnie, pieknie... tylko nie rozumiem tego: "-Hę? – spojrzał zaspanym głosem" ... to tak mozna? ; o

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    tekst jest wspaniały, taki romantyczny, mieli trochę czasu tylko dla siebie..
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    tekst jest naprawdę wspaniały, taki romantyczny, mieli trochę czasu tylko dla siebie... aby być razem...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    wspaniały tekst, taki romantyczny, mieli trochę czasu tylko dla siebie... aby być razem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniale, romantycznie, mieli trochę czasu tylko dla siebie... aby pobyć razem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń