niedziela, 12 listopada 2017

07. Cosplaying

Obydwoje uwielbiali halloween. Ostatnimi laty organizowali specjalnie koncerty, sesje zdjęciowe w strasznych strojach i wiele innych rzeczy. W tym roku chcieli się za kogoś przebrać i ruszyć w miasto chcąc wziąć udział w największej imprezie w całej Japonii.
Reita wpadł na pomysł aby przebrać się a postaci z Suicide Squad. Sam postanowił zrobić cosplay Jokera. Nawet udało mu się namówić Rukiego do przebrania się za Harley. Odpowiednio wcześniej zamówili na Ebayu stroje oraz zmywalne tatuaże.
Tego dnia Takanori zaprosił Kaolu o pomocy przy charakteryzacji. Chłopak przyjechał do ich mieszkania wraz ze swoim magicznym kuferkiem.
- To kto pierwszy? – zaczął rozkładać na stole swoje kosmetyki oraz pędzle.
- Możesz zacząć od Taki, a ja pójdę się wytatuować – zaśmiał się, trzymając w ręce arkusze z tatuażami, poszedł do łazienki. Ruki zaś oddał się w ręce Kaolu do którego miał pełne zaufanie. Czarnowłosy zaczął od oczyszczenia jego twarzy. Następnie nałożył bazę pod makijaż, a potem za pomocą pędzla rozprowadził biały podkład na całej twarzy. Później kolejno zabrał się za malowanie jego oczu i ust.
W tym czasie Akira siedział w łazience i patrząc się na zdjęcie w telefonie przyklejał po kolei, w odpowiednich miejscach, wszystkie tatuaże. Gdy skończył, przejrzał się w lustrze zadowolony z efektu. Sam nie miał swoich tatuaży, jednak podobały mu się. Nie chciał bawić się w peruki więc zainwestował w zieloną farbę do włosów w sprayu. Najpierw zaczesał włosy na żel a potem spryskał je farbą. Następnie wyszedł pokazać się chłopakom.
Akira, gdy również został pomalowany, przebrał spodnie i założył fioletowy płaszcz Jokera. To był jedyny dzień w roku, gdy mógł chodzić po Tokio świecąc gołą klatą.
Takanori ubrał kabaretki wraz z całym strojem harley. Dla bardziej realnego efektu pod bluzkę założył nieco wypchany stanik. Ogólnie coraz bardziej się bawił tymi przebierankami. Na sam koniec makijażysta pomógł mu ubrać perukę.
- Po prostu wyglądacie genialnie - Kaolu spojrzał na nich z zachwytem. Już gotowi wyszli na zewnątrz trzymając się za ręce.
Robili sobie zdjęcia z różnymi ludźmi. Tańczyli przy głośnej muzyce z samochodów. Pili, śmiało się i rozmawiali z innymi przebierańcami. Dużo ludzi podziwiało ich przebrania. Reita śmiał się z reakcji ludzi  na Takanoriego, gdy odzywał się pierwszy raz się odzywał do obcej osoby swoim głosem. Przebrania dawały im też również dużą anonimowość dzięki której bawili się beztrosko jak wszyscy inni do samego rana.

środa, 8 listopada 2017

06. Wearing eachothers' clothes

Był niedzielny, późny poranek. Takanori obudził się i leżał jeszcze obok śpiącego Akiry. Czując jednak burczenie w brzuchu, postanowił wstać. Podniósł się z łóżka i zaczął rozglądać się za jakimiś ubraniami. W oczy rzuciła mu się bluza basisty o dziwo leżąca na krześle. Ubrał ją na siebie i poszedł zrobić coś do jedzenia. Uśmiechnął się, czując otaczające go ciepełko. Lubił od czasu do czasu ubierać się w ubrania Akiry. Były na o wiele za duże i pachniały nim mile łechcąc nozdrza Matsumoto.
Gdy znalazł się w kuchni, wziął miskę do której wbił kilka jajek. Następnie dosypał mąki i dolał mleka, po czym wszystko wymieszał trzepaczką.
Wyciągnął z szafki dwie patelnie i postawił je na kuchence, którą następnie odpalił.  Nalał oleju na obydwie patelnie, gdy już się nagrzały, rozlał po równo zawartość miski. Stał tak pilnując omletów aby się nie przypaliły. Dla umilenia czasu podśpiewywał sobie coś pod nosem. Po kilku minutach w całej kuchni było czuć zapach smażonych omletów. Takanori widząc że już upiekły się od spodu, odwrócił je na drugą stronę.
- Co tam mój pączusiu? - basista wszedł do kuchni i przytulił blondynka od tyłu, kładąc głowę na jego ramieniu.
- Robię nam śniadanko. Mógłbyś zrobić kawę?
- Ależ oczywiście, już się robi. - nalał wody do czajnika po czym go włączył. Następnie sięgnął po dwa kubki z szafki i nasypał do nich rozpuszczalnej kawy.
Ruki nałożył gotowe już omlety na talerze. Usiedli razem przy zastawionym stole. Takanori podciągnął długie rękawy od bluzy i zabrał się za jedzenie.
-Naprawdę uroczo wyglądasz w tej bluzie

wtorek, 7 listopada 2017

05. Kissing

Na razie króciutko, ale kolejne części już będą nieco dłuższe (postaram się dzisiaj wstawić).

Miłego czytania :)



Najpierw bawili się swoimi ustami naprzemiennie się nimi muskając. Po chwili do zabawy dołączyły języki. Z początku dotykali się ich końcami. Delikatnie całowali się na zmianę obejmując ustami swoje języki.
Reita czuł jeszcze smak mentolowych papierosów na języku Rukiego pieścili się powoli jednocześnie się obejmując. Takanori delikatnie masował Akirze plecy, ten  zaś jedną ręką obejmował jego szyje, a drugą miał wplecioną w jego włosy. Basista zaczął coraz bardziej pogłębiać pocałunek, który zaczął nabierać tempa. Matsumoto pewnie oddawał pocałunek bardziej przytulając się do ukochanego. Mimo wszystko czuł napływające ciepło do policzków jak i innych części ciała.  Na razie żaden z nich nie miał ochoty przerywać tej jakże dla nich przyjemnej czynności. 

poniedziałek, 6 listopada 2017

04. On a date

Ostatnimi czasy byli bardzo zapracowani. Akira pomyślał aby jakoś umilić najbliższą, wolną sobotę. Dawno nie byli na żadnej radcę więc, postanowił zaplanować jakąś niespodziankę.
- Kochanie, dzisiaj wieczorem wychodzimy, więc dobrze by było jakbyś tak koło dwudziestej był gotowy – podszedł do niego i czule cmoknął w policzek.
- Gdzie idziemy? – odparł wokalista z dziecięcą ciekawością.
- Zabieram cię na randkę, ale dopiero na miejscu zobaczysz gdzie – odparł z uśmiechem

Matsumoto zabrał kilka rzeczy z pokoju i ruszył się szykować do łazienki. Chcąc się odświeżyć po całym dniu, wziął szybki prysznic. Przepasany ręcznikiem stanął przed lustrem i zaczął suszyć włosy, następnie układając je na szczotce w delikatne fale. Mając już gotową fryzurę ubrał czarne rurki i nowo zakupioną, bordową koszulę. Następnie zajrzał do swojej szkatułki z biżuterią. Wybrał z niej ulubiony złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie krzyża oraz kilka sygnetów.
Akira wystroił się w swoją najlepszą, czarną koszulę, którą dostał na urodziny od Rukiego. Nie mógł się również obejść bez swojej srebrnej biżuterii. Założył na szyję gruby łańcuszek oraz na palce misternie zdobione sygnety. Ne lubił bawić się w układanie włosów, więc zostawił je tak jak były. Poszedł do korytarza. Uśmiechnął się słysząc śpiewającego Takę w łazience. Poprawił się nieco w lustrze i ubrał swoje ulubione czarne kowbojki z ćwiekami oraz skórzaną kurtkę. Stanął pod ścianą wpatrując się w drzwi od łazienki. Czekając na blondynka upewnił się, że ma ze sobą portfel z pieniędzmi. O dziwo nie musiał długo czeka i już po kilku minutach zobaczył swojego ukochanego wychodzącego z łazienki. Takanori uśmiechnął się do niego poprawiając włosy.
- Jak zwykle ślicznie wyglądasz – basista spojrzał zawadiacko na swojego partnera.
Zjechali windą do podziemnego parkingu, gdzie były zaparkowane nie tylko ich samochody, ale również motocykl Akiry. Założyli kaski i wsiedli na pojazd. Basista odpalił pojazd i ruszyli w stronę miasta. Łatwiej i szybciej było pojechać dwukołowcem, omijając większość korków.
Po jakiś piętnastu minutach dotarli na miejsce. Zaparkowali pod restauracją. Weszli razem do środka, gdzie przywitał ich menadżer sali, który zaprowadził ich do stolika.  Akira już kilka dni wcześniej zarezerwował miejsce w najlepszej w Tokio restauracji z shabu shabu.  
Gdy podeszli do stolika, Reita odebrał płaszcz od Rukiego, który wraz ze swoją kurtką powiesił na pobliskim wieszaku. Następnie usiadł obok niego na czerwonej kanapie przy stoliku. Każdy stolik był oddzielony tradycyjnymi, papierowymi ścianami, co dawało im nieco prywatności.  Zamówili razem średni zestaw do shabu shabu jakieś zimne napoje, Taka pozwolił sobie na lampkę czerwonego wina.
Przez cały czas blondynek się uśmiechał radośnie zajadając się przepyszną wołowiną, krótko gotowaną w aromatycznym bulionie.
- Czy mówiłem już jak bardzo lubię kiedy się uśmiechasz? – basista pogłaskał go czule po pulchnym policzku.
- Już chyba milion razy jak nie więcej – zaśmiał się odwzajemniając czuły gest.  – Dziękuje Ci
- Oj nie masz za co. To dla mnie czysta przyjemność. Ty jesteś szczęśliwy, ja jestem szczęśliwy i wszystko jest piękne.

Resztę wieczoru spędzili na wspominaniu koncertów, opowiadaniu historii, śmianiu się i jedzeniu pyszności.

sobota, 4 listopada 2017

03. Watching a movie

Jak to mówią, lepiej późno niż wcale


Wracając z zakupów po drodze zaszedł do wypożyczalni DVD.  Razem z Akirą zaplanowali na dzisiaj maraton filmowy z „Piłą”. Przed premierą najnowszej części chcieli sobie co nieco odświeżyć poprzednie części. Takanori po prostu uwielbiał wszelkiego rodzaju horrory. Wypożyczył cały zbiór filmów i radosnym krokiem poszedł do domu. Gdy wrócił do mieszkania rozpoczął przygotowania.
Rozłożył w salonie, na stole różnego rodzaju przekąski, poczynając od popcornu, a kończąc na paluszkach, chipsach i żelkach. Nie mogło oczywiście zabraknąć coli oraz energetyków. W końcu mieli przez całą noc obejrzeć wszystkie siedem części filmu.
Blondynek wyciągnął płytę z pudełka i włożył ją do odtwarzacza. Następnie obydwoje rozsiedli się wygodnie i włączyli film. Takanori z zafascynowaniem oglądał to co się działo na ekranie telewizora. Akira nieco mniej entuzjastycznie także oglądał jednocześnie jedząc popcorn. Pod koniec filmu zauważył, że coraz większa ilość krwi tylko go raduje.  Już w połowie trzeciej części przysnął z ręką w misce chipsów. Ruki dopiero przy napisach końcowych zauważył, że basista śpi w najlepsze. Nagle zaczął coś mamrotać przez sen.
- Nie, nie,  ja nie chce umierać – kręcił głową, wykonując niekontrolowane ruchy ciałem. Taka postanowił się nad nim zlitować i go obudzić
- Aki, pobudka – potrząsnął go za ramie – Aki
- Cco? – nagle się obudził rozglądając się po kontach. – Ech, nigdy więcej horrorów przed spaniem.

- Dobrze, dobrze – blondynek roześmiał się głaskając Reite po głowie. 

czwartek, 2 listopada 2017

02. Cuddling somewhere

Takanori siedział przy biurku na którym stała zapalona lampka, kubek z do połowy wypitą kawą. Zajmował się dopracowywaniem tekstów na nową płytę. Przekreślał, przestawiał i dopisywał znaki na poszczególnych kartkach. Już od kilku dni siedział, poprawiając teksty, które napisał już jakiś czas temu. Za miesiąc mieli już wchodzić do studia, więc musiał mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. Nie mógł pozwolić sobie na żadne błędy czy nawet niedociągnięcia. Wziął kolejny łyk kawy przekreślając cały wers by po dłuższej chwili napisać go od nowa.
W mieszkaniu poza nim i Koronem nie było nikogo. Ciszę przerywały tylko dźwięki piszącego długopisu oraz cichy oddech mężczyzny. Jeszcze raz uważnie przeczytał to co widniało na białym papierze. Zamyślił się na dłuższą chwilę nucąc sobie w głowie tą piosenkę.
- Takanori, już jestem – nagle rozniósł się głos Akiry, przerywając zadumę w jakiej był pogrążony Matsumoto. Suzuki rozebrał się w korytarzu z kurtki i butów, po czym wszedł do salonu jednocześnie rozglądając się za swoim maleństwem.
Blondynek od razu wyszedł ze swojego pokoju. Wtulił się w mężczyznę , mocno obejmując go ramionami. Reita odwzajemnił jego uścisk gładzą go po puszystych włosach. Ruki przytulił się do niego jeszcze bardziej wdychając przy tym woń jego perfum. Swoją twarz schował całkiem w jego ciepłej szyi. Przymknął oczy, czując ogarniające go zmęczenie. Blondyn pocałował go czule w czoło, gładząc już jego plecy.
- Mój słodki koteczek – podrapał go nieco za uchem na co Takanori zamruczał. Stali tak dłuższą chwilę na środku salonu tuląc się do siebie. Żaden z nich nie miał ochoty przerywać tej miłej chwili. Nagle ni stąd ni z owąd podbiegł do nich Koron, radośnie merdając ogonkiem, prawdopodobniej chcąc do nich do łączyć.
- Tak, tak. Ciebie też kochamy – Ruki podniósł psiaka i przytulił go do siebie jedną ręką, a drugą obejmując basistę.
- Moja kochana rodzinka – objął ich wszystkich razem z uśmiechem.  Cmoknął swojego ukochanego w policzek, nieco mocniej obejmując go ramionami.

środa, 1 listopada 2017

OTP Challenge - 01. Holding hands



NIESPODZIANKA!
Od dzisiaj zaczynam otp challenge
Miłego czytania.



Jesień. Drzewa były pokryte kolorowymi liśćmi. Klony barwiły się na rubinowo, miłorząb radośnie cieszył oczy swoją żółcią.  Reszta drzew  była jeszcze nieco zielona albo już częściowo zmieniła kolor na brązowy. Tego dnia była wymarzona pogoda jak na tę porę roku. Wszystko w parku mieniło się w promieniach popołudniowego słońca. Na ścieżkach spacerowali ludzie, niektórzy biegali w jedną lub w drugą stronę, inni siedzieli na rozłożonych na trawie kocach, śmiejąc się i pijąc oraz korzystając z ostatnich ciepłych dni.
Spacerowali razem po parku. Koron radośnie biegł przed nimi obwąchując po drodze wszystko co popadnie, merdając przy tym ogonkiem. Słyszeli szeleszczące liście pod swoimi stopami, chwilami również można było usłyszeć ćwierkanie okolicznych ptaków.
Trzymali się za ręce, napawając się chwilą. Niby prosta i dość zwyczajna czynność jednak za każdym razem powodowała ona niezwykłe uczucia. Tak minimalna bliskość już sprawiała im wiele radości. Trzymając się za ręce czuli swoje wzajemne ciepło nie tylko to fizyczne, ale i psychiczne. Wszystkie problemy wtedy szły w odchodne. Mogli się cieszyć swoją obecnością i po prostu być, radując się chwilą. Wtedy wszystko stawało się lepsze i bardziej radosne. Rukiemu zwykle dodawało to otuchy jak i pewności siebie. Reita nie musiał nic mówić, wystarczyło, że złapał go za rękę.
Takanori miał bardzo wypielęgnowane ręce. Gładkie jak pupcia niemowlaczka, delikatne i miękkie. Ostatnimi czasu nie mogło się też obejść bez nienagannego manicure wykonanego zgodnie z najnowszymi trendami. Tym razem były to czerwono – czarne gradienty. Reita uwielbiał gdy gładził nimi go po różnych częściach ciała.
Dłonie Akiry były zaś totalnym przeciwieństwem. Duże, szorstkie, z licznymi zgrubieniami od grania na basie. Nieraz wybrudzone od smaru i trzymające się z daleka od wszelkich mazideł do rąk. Charakterystyczne były też jego długie i giętkie palce, którymi były w stanie naprawdę wiele zrobić. Ruki bardzo często lubił się nimi bawić, wyginając je w różny sposób lub splatając ze swoimi.
Nie spieszyli się, pozwalając pieskowi na swawole w jesiennych liściach. Szli ze splecionymi dłońmi, lekko się uśmiechając. Po jakimś czasie znaleźli się niedaleko stawu. Koron podbiegł do brzegu i zamoczył pyszczek, który momentalnie odsunął i otrząsnął z wody co rozbawiło Rukiego. Akira od razu się uśmiechnął, widząc śmiejącego się ukochanego.
- Koronek chodź, wracamy do domu.