Trochę późno ale jest. Opowiadanie zgodnie z ankietą.Akurat odpoczywam sobie na wakacjach w Poznaniu. Mam nadzieje, że wam również miło upływają wakacje.
Beta: Momo-chan.
Uwagi: dużo seksu i fapania xD
Od autora: Wymyśliłam to opowiadanie dawno temu, ale jakoś nie miałam okazji go skończy.
Mam nadzieje że wam się spodoba. Życzę miłego czytania i dobrej nocy.
Odłożyłem kupione rzeczy na swoje miejsca.
Ja przynosiłem zakupy do domu, a Takanori niczym dobra żonka robił mi obiadek.
Cieszyłem się odkąd razem zamieszkaliśmy. Inni mieszkają ze swoimi
dziewczynami, a ja mieszkach z moim przyjacielem. Teraz sobie nie wyobrażam,
aby mogło być inaczej.
Gdy już wszystko było na miejscu,
postanowiłem wrócić do siebie, jednak coś mnie tknęło, aby zajrzeć do pokoju
Rukiego. Zawsze lubiłem go straszyć, więc ciche chodzenie miałem opanowane do
perfekcji. Podszedłem bliżej uchylonych drzwi. Od razu moim uszom rzuciły się
dość charakterystyczne dźwięki mogące oznaczać tylko jedno. Na mojej twarzy
pojawił się perwersyjny uśmieszek. Ostrożnie wyjrzałem przez szparę, starając
się być niezauważonym przez właściciela pokoju. Mimo, że domyślałem się tego,
co zobaczyłem i tak byłem zaskoczony.
Przez szparę w drzwiach miałem wręcz
idealny widok na jego łóżko, na którym całkiem nagi wokalista siedział na lekko
rozstawionych nogach. Obserwowałem jak dotyka się po całym ciele z zamkniętymi
oczami. Dzięki temu mogłem niezauważony swobodnie go podglądać.
Poruszał się w przód i w tył ocierając się
o znajdującą się między jego nogami satynową poduszkę. Widziałem jak z każdą
chwilą jego męskość coraz bardziej się unosi, nabrzmiewając. Dało się również
usłyszeć jego ciche, kocie pomruki, które co jakiś czas przerywał jęknięciem.
Jedną dłonią drażnił swoje lekko różowe sutki, a drugą ręką podpierał się z
przodu bardziej ocierając się przy tym o poduszkę. No przecież ktoś taki jak on
(czyt. po prostu diva) nie mógł jechać na zwykłym ręcznym.
Po chwili jednak się położył, po czym
dalej kontynuował. Pomrukiwał leniwie poruszając dłonią po członku. Palcem
wolnej ręki zaczął drażnić swój zaciśnięty otworek. Rozchylił szerzej nogi
powoli wsuwając w siebie palec. Westchnął znacząco, mozolnie pocierając swoje
zwilgotniałe na główce prącie. Moment później poruszył swoimi biodrami
nabijając się samemu już na dwa palce. Pojękiwał cichutko, wysuwając i wsuwając
w siebie palce.
Normalny człowiek by pewnie odszedł
zawstydzony udając, że niczego nie widział, ale nie ja. Ja po prostu miałem
całkiem dobre porno na żywo i szkoda byłoby to zmarnować.
Przez chwilę, gdy wyciągał coś z szafki
miałem idealny widok na jego krągłe pośladki, które ostentacyjnie wypinał
akurat w moją stronę. A myślałem, że już nie mogą wyglądać lepiej jak tych
wszystkich obcisłych spodniach, w których paraduje po scenie.
Wmurowało mnie trochę, kiedy zobaczyłem,
co wyciągnął z szuflady. Widziałem jak na boku kładzie opaskę na oczy, jakiś
żel intymny i wibrator. To tak się bawimy. Uśmiechnął się po chwili, dokładnie
nawilżając urządzenie żelem. Przełknąłem ślinę widząc jak powoli wsuwa w siebie
zabawkę. Poruszył gwałtownie biodrami wsuwając ją w siebie do końca. Następnie
nałożył przepaskę na oczy i poprawił się na poduszkach, po czym sięgną dłonią
do swojego krocza i włączył wibrator, który zaczął się w nim znacząco poruszać.
- Och – usłyszałem pierwszy głośniejszy
jęk. Pieścił jedną dłonią swoje krocze, a drugą drażnił swoje sutki.
Wypychał lekko biodra wkładając sobie
głębiej wibrujące urządzenie. Mamrotał coś pod nosem między jękami, ale nie
bardzo rozumiałem co.
Boże. Jak on słodko jęczał. Niczym chłopcy
z jgv, które zdarzało mi się czasami oglądać. Przez chwilę miałem ochotę tam
wejść i samemu zastąpić ten wibrator. W ostatniej chwili jednak się
powstrzymałem. Jeszcze będę miał ku temu okazję. Teraz postanowiłem dalej cicho
oglądać cały ten pokaz.
Coraz bardziej już wypychał biodra do
przodu. W pewnym momencie przytrzymał wibrator i zakręcił biodrami mocno
nabijając się na niego.
- Och tak! – wyjęczał błogo z niesamowitą
wręcz radością w głosie. Uważnie przyglądałem się temu, co dalej robił. Czemu
tutaj się zrobiło nagle tak gorąco? Dopiero teraz skapnąłem się, że centralnie
się gapię na Rukiego z uchylonymi ustami.
Jego klatka piersiowa unosiła się coraz
szybciej, a na twarzy widniały żywe rumieńce. Widziałem, że już za długo nie
wytrzyma.
Wyglądał pięknie z tą błogą miną na
twarzy. Ostatni raz jęknął, dochodząc w swojej dłoni. Biaława maź spływała z
czubka jego prącia zatrzymując się na jego dłoni.
Zagryzłem dolną wargę, przez chwilę bojąc
się, że sam spuszczę się w spodnie, co całe szczęście się nie stało.
Takanori przez chwilę leżał uspakajając
się, jednak to długo nie trwało, ponieważ nagle zadzwonił jego telefon.
- Dzień Dobry… Acha, spotkanie… Dzisiaj?
Mieliśmy się spotkać w piątek. Nie ma pan czasu? No dobrze… Może być za
półtorej godziny? No to do widzenia. – odłożył telefon ciężko wzdychając. – Ani
chwili spokoju. – jęknął, po czym zaczął się ogarniać.
Szybko się wycofałem się spod drzwi.
Wolałem, aby Takanori się nie zorientował, że widziałem to, jak się zabawiał.
Od razu poszedłem do mojego pokoju na piętrze.
Usiadłem na łóżku, wzdychając. Teraz
jednak przez to miałem „mały” problem. Czułem jak spodnie obcierają mnie nie miłosiernie
w wiadomym miejscu. Na moje szczęście miałem na górze własną łazienkę, gdzie po
chwili poszedłem. Zamknąłem się w pomieszczeniu, po czym od razy zabrałem się
do roboty. Wyjąłem mojego przyjaciela i standardowo jak zawsze w takich
przypadkach zacząłem go pocierać dłonią. Zagryzłem dolną wargę czując
zalewające podbrzusze ciepło. Przyspieszyłem ruchy ręką wyobrażając sobie
jęczącego pode mną z rozkoszy Rukiego. Automatycznie zacząłem poruszać biodrami
pogrążając się w swojej fantazji. Wyobrażałem sobie jak tym swoim głosikiem
wyjękuje mi wprost do ucha moje imię i prośby o więcej. Zacisnąłem bardziej
rękę na członku wzmacniając i przyspieszając ruchy.
Byłem już mocno podniecony, przez co nie
potrzebowałem dużo czasu aby osiągnąć szczyt. Sapnąłem ciężko spuszczając się
do sedesu. Jednak kilka kropel spermy spłynęło na moją dłoń. Gdy po chwili się
uspokoiłem wytarłem rękę papierem, po czym spuściłem wodę. Naciągnąłem z
powrotem bokserki wraz ze spodniami, które zapiąłem. Następnie umyłem ręce, a
gdy to zrobiłem wyszedłem z łazienki. Usiadłem na moim łóżku i zacząłem
rozmyślać. Potrzęsłem głową na boki znowu mając przed oczami obraz nagiego
Matsumoto. Przecież jest moim przyjacielem. Normalni ludzie nie podglądają
swoich przyjaciół i nie fantazjują o nich w „taki” sposób. Najwidoczniej nie
jestem normalny. Cóż za odkrycie!
Rzuciłem się na łóżko, spoglądając przez
jakiś czas w sufit. Jednak ciągle nie mogłem się pozbyć z głowy Takanoriego.
Po chwili takiego nic nie robienia
wziąłem swojego laptopa i postanowiłem sobie posurfować po necie. Musiałem
zająć czymkolwiek moje coraz sprośniejsze myśli…
Matsumoto nie było do wieczora. Jak wrócił
był na tyle zmęczony, że zniknął w swoim pokoju i prawdopodobnie poszedł
spać.
Na drugi dzień wygramoliłem się z mojego
pokoju dopiero koło pory obiadowej. Od razu udałem się do kuchni, chcą
sprawdzić, co tym razem tak cudownie pachnie. Wszedłem do kuchni, a moim oczom
ukazał się jakże uroczy obrazek gotującego Rukiego. Od razu jednak zauważyłem,
że nie jest w najlepszym humorze.
- Jesteś ostatnio strasznie spięty. –
delikatnie położyłem mu dłonie na ramionach. Przez chwilę miałem ochotę dotknąć
ustami jego szyi jednak się powstrzymałem. Oj, co ty ze mną robisz Taka?
- Może… Ostatnio mam strasznie dużo
roboty. Ciągle ktoś czegoś ode mnie chce. Nie mam prawie w ogóle dla siebie
czasu. – wyżalił się przygotowując obiad.
Ja już doskonale wiedziałem, czego mu było
potrzeba. Musiałem tylko znaleźć odpowiedni moment.
Nie zaciągnę go teraz jak ostatni
barbarzyńca do łóżka. Nie chcę ryzykować przed obiadem. Dopiero jak zjem to
pomyślę jakby to wszystko zaplanować.
- Może ci pomóc?
Spojrzał się na mnie chyba analizując
przez dłuższą chwilę moje słowa. Czy on się zarumienił?
- Możesz wstawić wodę na makaron. Ja
dokończę sos. – odwrócił się pospiesznie i zaczął szukać czegoś w szafce. Po
chwili wyciągnął z niej kilka przypraw, które zaczął następnie dosypywać do
sosu.
Po jakiś 20 minutach siedzieliśmy razem
przy stole zajadając się posiłkiem.
- Coś mam na twarzy, czy coś? – spojrzał
na mnie nieco zakłopotany.
- Nie. Po prostu mam ochotę na ciebie
popatrzeć. – zaśmiałem się odgarniając przy tym opadającą na jego twarz grzywkę
i zakładając ją za ucho.
- Jedzmy. – zmieszał się nieco schylając
głowę nad talerzem. Przecież nic mu takiego nie zrobiłem. Wcześniej się tak nie
zachowywał. Doktor Suzuki już coś na to zaradzi!
- Tylko nie przychodź do mnie po nic
wieczorem. Będę zajęty. – powiedział po tym, jak włączył zmywarkę, a następnie
poszedł do swojej sypialni. Czyli długo nie muszę czekać. Już wiedziałem, co
planuje. Teraz już wiedziałem, co sam będę porabiał dzisiejszego wieczoru…
Mimo tego, co mi wcześniej mówił Takanori
poszedłem późnym wieczorem do jego pokoju. Wiedziałem, co będzie robił. Tym
razem nie mogłem pozwolić, aby się samotnie męczył kiedy ma mnie pod ręką.
Teraz mogłem wprowadzić mój jakże banalny plan w życie, a on mi jeszcze go
ułatwił. Bezceremonialnie otworzyłem drzwi sypialni Rukiego, po czym jakby
nigdy nic wszedłem do środka.
- Akira! – pisnął zawstydzony zaciągając
pospiesznie kołdrę pod samą brodę. Och, czyli już się szykował. Tym lepiej.
- Oj nie chowaj się. – podszedłem bliżej,
po czym usiadłem na brzegu łóżka i powoli zacząłem odkrywać kołdrę. Już czułem
powoli napływające ciepło w podbrzuszu na samą myśl, że zaraz znów zobaczę go
nagiego.
- C-co ty? – spojrzał na mnie zaskoczony.
Jednak nie opierał się przy zabieraniu kołdry i już po chwili miałem przed sobą
kompletnie nagiego blondyna. Przejechałem powoli dłonią po jego gładkim udzie.
Z zafascynowaniem dokładnie się przyglądałem Ru. Byłem trochę zaskoczony w jak
szybkim tempie zaczął mnie najzwyczajniej w świecie pociągać. Zapewne musiałem
mieć minę napalonego pedofila, bo Takanori spoglądał na mnie jeszcze zdziwiony
i nieco wystraszony.
- Spokojnie, przecież nic ci złego nie
zrobię. – uśmiechnąłem się sunąc dłońmi w górę, wzdłuż jego ciała. Pociągnąłem
go do siebie, a on jakby czytając mi w myślach usiadł na moich kolanach. Czułem
już jak powoli zaczynam się podniecać.
Taka zbliżył do siebie moją twarz. Przez
chwilę uważnie wpatrywał mi się w oczy, po czym nagle wpił się w moje usta
przez chwilę dominując w pocałunku. Jednak nie pozwoliłem mu na to zbyt długo.
Wepchnąłem mu swój język do ust tym razem przejmując pełną kontrolę nad
pieszczotą. Matsumoto zamruczał mi w usta ulegając. Najwyraźniej mu się to
spodobało. Całowałem ani za wolno ani za szybko, czułem jak jego mała dłoni
spoczywa na moim karku. Zsunąłem swoje dłonie prosto na jego nagie pośladki,
które zacząłem ochoczo masować. Drgnął, czując mój dotyk przy tym lekko jęcząc
mi w usta. Teraz bawiłem się jego językiem w ustach, zaplatając go razem z
moim.
Po chwili poczułem jak Ruki zaczął ściągać
ze mnie koszulkę, bo w porównaniu do niego byłem jeszcze całkiem ubrany.
Nic nie mówiąc pozbył się mojej koszulki.
Widziałem, jak przygląda się mojemu nagiemu torsowi. Gładził go swoimi dłońmi
nieco przy tym zaciskając swoje uda.
I jak się tutaj nie oprzeć takiej słodkiej
i uroczej istotce. Ponownie mój język znalazł się między jego wargami. Tym
razem dokładnie przez chwilę badałem wnętrze jego ust. Takanori przylgnął do
mnie swoją nagą klatką piersiową dając mi się dalej pieścić. Czułem jak lekko
drży, gdy dotykałem swoimi dłońmi jego roznegliżowanego ciała.
W pewnym momencie zorientowałem się, że
wokalista właśnie rozpina mi spodnie. Po chwili cofnął się i klęknął nagi
między moimi nogami. Ja siedziałem z rozpiętymi już spodniami i znaczącym
uwypukleniem na kroczu.
- Mogę? – spojrzał na mnie tymi swoimi
niewinnymi brązowymi oczkami chwytając za brzeg moich spodni. Kiwnąłem głową
nie mając nic przeciwko.
Pomógł mi ściągnąć bokserki, po czym przez
chwilę przyglądał się mojej męskości. Nieśmiało wyciągnął rękę, aby następnie
dotknąć mojej prężącej się erekcji. Przez chwile pieścił moją męskość swoimi
smukłymi palcami.
Nim zdążyłem się zorientować wokalista
wziął moją męskość do ust. Na początku tylko ssał nabrzmiałą główkę mojego
penisa pomagając sobie od dołu dłonią.
Aż jęknąłem, gdy moment później wsunął go
sobie całkiem w te ciepłe usta. Robił to powoli i dokładnie, jak gdyby go
smakując.
Spojrzał tylko na mnie i z powrotem wrócił
do poprzedniej czynności. Normalnie rozpływałem się pod wpływem tego, co
robił tymi słodkimi, pełnymi ustami i zwinnym języczkiem.
Po chwili poczułem jak objął swoimi
ciepłymi wargami moje jądra i zaczął je powoli ssać. Znalazł mój słaby punkt.
- Och… Nie rób tak, bo zaraz dojdę. –
ostrzegłem go. Jednak on perfidnie chciał abym to zrobił, a przecież to ja
miałem mu pomóc. Dalej bawił się ustami moimi skarbami. Gdy wyczuł, że jestem
blisko wziął z powrotem moją erekcję do buzi i zaczął ją ssać pomrukując przy
tym rozkosznie. Tutaj już kończyła się granica mojej wytrzymałości. Zaledwie
moment później doszedłem obficie w jego ustach.
Po chwili chłopak odsunął się i spojrzał
na mnie z lekko rozchylonymi ustami pokazując mi przez chwilę ich zawartość w
postaci mojej spermy. Następnie przełknął wszystko, po czym niewinnie się
oblizał. Potem zbliżył się do mnie siadając mi na nogach.
Pogłaskałem Takę po jego puszystych,
brązowych włosach. Pieszczotliwie podrapałem go za uchę niczym kotka. Przez
chwilę łasił się do mojej dłoni niczym jakieś zwierzątko.
Po chwili znowu się całowaliśmy tym razem
przylegając do siebie całkiem nagimi ciałami. Ru cały czas lgnął do mnie chcąc
być jak najbliżej mnie. Lekko przechylając głowę całowałem jego rozkoszne
usteczka. Jedną dłoń trzymałem na jego plecach, a drugą gładziłem go czule po
policzku. Moment później objąłem ramionami Rukiego i ułożyłem na stosie
poduszek dalej go całując. Następnie trochę niechętnie odsunąłem się od niego.
Przez chwilę dokładnie przyglądałem się chłopakowi. Pogłaskałem go czule po
policzku lekko się uśmiechając.
Tym razem to ja ułożyłem się między jego
nogami. Bardzo zgrabnymi zresztą, jak na mężczyznę oczywiście. Przez chwilę
przyglądałem się jego erekcji. Nie miał Bóg wie jak dużego penisa, ale malutki
jak u części azjatów też nie był. Potarłem go kilkakrotnie przyglądając się
coraz bardziej wilgotnej i zaróżowionej główce. Był taki cieplutki, czułem jak
jeszcze nabrzmiewa z każdym moim dotykiem. I w ogóle był…
- Fajniusi. – powiedziałem na głos
nachylając się i znowu dłonią pocierając prącie Taki, który jęknął bardziej się
rumieniąc. Zarówno na swoich policzkach jak i na dole. Dorosły facet, a jaki
słodki.
Ruki zadrżał, gdy polizałem jego męskość.
W końcu to ja miałem mu dzisiaj sprawiać przyjemność. Jakoś nie odrzucało mnie
to. Może dlatego, że Takanori był bardzo zadbany. Dokładnie się depilował, a
jego ciało zawsze słodko pachniało. W sumie to mógłbym tak cały dzień go
pieścić, całując każdy skrawek jego alabastrowej skóry.
Mimo moich chęci trochę niepewnie
chwyciłem wargami główkę jego prącia. Z czasem zacząłem powoli, poruszając
głową za każdym razem biorąc go coraz bardziej do buzi. Nawet nie było to takie
złe. Wręcz to mnie tylko mocniej podniecało. Czułem już jak pulsuje w moich
ustach z podniecenia. Zachęcony słodkimi pojękiwaniami Rukiego zacząłem energicznie
poruszać głową nadając odpowiednie tempo, które najwyraźniej mu się podobało.
- Aki… - spojrzałem na Takę, wykonałem
kilka bardziej energicznych ruchów głową, przez co po chwili spuścił mi się
prosto do gardła. O mało się nie zakrztusiłem, jednak jakoś udało mi się
wszystko przełknąć. Leniwie wyciągnąłem z ust jego penisa i spojrzałem na jego
nieco zawstydzoną twarz.
- Mmm, smaczny jesteś. – nachyliłem się
nad nim. – Jedna wolę to. – kolejny raz zasmakowałem jego ust. Chyba narobiłem
sobie nowego uzależnienia, którym było całowanie tych miękkich, pełnych,
rozkosznych, słodkich… Och mógłbym napisać całą piosenkę o jego cudownych
ustach.
Czułem jak pieści swoją dłonią moją
męskość, a ja nie pozostając dłużnym też zacząłem dotykać dłonią jego penisa,
który znowu zrobił się twardy. Musiałem przyznać, że dość szybko się z powrotem
podniecił. Pieściliśmy się tak przez chwilę powoli zmierzając do punktu
kulminacyjnego.
- Coś nie tak? – spytałem, kiedy
przerwaliśmy wszelkie wykonywane wcześniejszej czynności.
- Po prostu jeszcze nigdy nie robiłem tego
z facetem. – wyznał nieśmiało. Byłem zaskoczony. Po tym wszystkim, co robił i
co przed chwilą zrobił mówi mi takie rzeczy. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale
po prostu byłem zdziwiony. – Nigdy nie miałem na to tyle odwagi, co teraz.
- Na pewno…
- Bo ja… - przerwał mi - Bo ja zawsze
chciałem to z tobą zrobić.
Teraz to już w ogóle byłem
zaskoczony. Jednak skoro on mnie pragnął i ja jego również, to nie było żadnych
przeciwwskazań przejścia do dalszej, dogłębniejszej części. Takanori jeszcze
bardziej rozchylił nogi przyciągając mnie do siebie. Cała ta jego niewinność
pociągała mnie jeszcze bardziej.
- Pragnę cię Akira – przesunął dłońmi po
moim torsie. Poruszył biodrami sprawiając, że nasze krocza otarły się o siebie,
przez co zamruczałem gardłowo. Na samą myśli o dalszej części tej nocy
przeszedł mnie przyjemny dreszcze wzdłuż kręgosłupa. - Nie musisz mnie
przygotowywać. – powiedział widząc jak przez chwilę się zastanawiałem, co
najpierw zrobić.
Sięgnąłem znowu po leżący na szafce
lubrykant i wylałem go sobie na dłoń. Najpierw częścią wysmarowałem moją
męskość, a potem resztą zwilżyłem wejście Rukiego.
Powoli zacząłem się do niego przymierzać.
Po chwili wsunąłem w niego główkę, a następnie powoli całość mojego penisa. Aż
jęknąłem, gdy poczułem okalającą moją męskość ciasnotę. Kurde, jakie to było
przyjemne. Ręce Taki przytrzymywały mnie w pasie nie pozwalając mi się od niego
odsunąć.
Po chwili zacząłem powoli kołysać biodrami
uważnie sprawdzając reakcje Rukiego. Ostrożnie drażniłem jego wnętrze widząc na
jego twarzy skrajne emocje. W oczach widziałem szczęście i pożądanie, ale na
jego ustach malował się nieznaczny, bolesny grymas.
- Taka? – zbliżyłem do niego swoją twarz i
delikatnie pogłaskałem chłopaka po policzku.
- Nie przerywaj… Och… - jęknął gdy
bardziej poruszyłem miednicą.
Z czasem zacząłem już jednostajnie
poruszać biodrami, rozkoszując się tym niebiańskim uczuciem. Kolejne błogie
jęki Taki tylko mnie bardziej motywowały. Nieprzerwanie poruszając biodrami
sięgnąłem ustami jego wilgotnego od potu torsu. Objąłem ustami jeden z jego
karmelowych sutków i zacząłem go ssać i lekko podgryzać. Czułem, jak ściska
moje biodra swoimi wilgotnymi udami. Po chwili podniosłem z powrotem wzrok na
Rukiego, nie mogąc się napatrzeć na jego błogą minę. Znowu zrównaliśmy razem
twarze na tyle blisko, że nasze ciężko oddechy swobodnie się mieszały.
Uśmiechałem się, gdy Ru jęczał mi przy
uchu jednocześnie targając mnie za włosy.
- Jeszcze… Jeszcze Akira… - jęczał
wbijając mi paznokcie w plecy, ale nie zwracałem na to uwagi.
Spojrzałem na jego rozanieloną twarzyczkę
oblaną soczystym rumieńcem. Dłonią trochę niezgrabnie odgarnąłem wilgotne
kosmyki z jego twarzy. Był taki rozkoszny, gdy prosił mnie o więcej.
- Powiedz mi, jak ci jest przyjemnie
Takanori. – można powiedzieć, że chciałem spełnić część swoich wczorajszych
fantazji.
- Bardzo… Bardzo mi przyjemnie… Ach,
cudownie! – wyjęczał, wyginając się lekko do tyłu. Właśnie to chciałem
usłyszeć. Widziałem i przede wszystkich słyszałem jak mu dobrze.
Przygryzłem lekko jego szyję czując jak
się zaciska na mnie jeszcze bardziej. Musnąłem tylko jego wargi chcąc usłyszeć,
jak dochodzi. Domyślałem się, że jest już na krawędzi tylko się powstrzymuje.
Złapałem więc za jego sterczącą do granic możliwości męskość i dopełniłem
dzieła.
- Ko-kocham cię… Aki! – wygiął się w łuk
tryskając spermą na podbrzusze. Wszystko stało się tak nagle. Poczułem, jak
wszystko ze mnie uchodzi. Drgnąłem nieco, szarpiąc biodrami. Prawie wszystko we
mnie opadło. Jednak jeszcze czułem żar po tym całym ogniu, który rozpalił
leżący pode mną Takanori.
Gdy już się po chwili uspokoiłem
spojrzałem na niego w szoku. On schylił niewinnie głowę dalej się rumieniąc i
ciężko oddychając. Zmęczony zadowalaniem tego małego diabełka, położyłem się na
nim. Bawiłem się jego dłonią zastanawiając się, co mam odpowiedzieć. Czułem
swego rodzaju radość i ciepło w sercu. Było mi tak dobrze i w głębi serca nie
chciałem, aby to był tylko zwykły seks.
- Też cię kocham maluszku.
The end.
Urocze <3
OdpowiedzUsuńpo prstu urocze <3
Chcoiż zdrobnień troche bylo za dużo, ale co tam..
Weny:D!
xMidd
PS dlaczego śmieszy mnie słowo "miednica"? :x
Mimo że dużo fapania, to i tak byli świetne. ^ ^
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej. :3
Wcale nie było tak dużo fapania, seksu też nie za wiele. Tak w sam raz, no.
OdpowiedzUsuńA Ruki w tej miniaturce wyjątkowo uroczy.
Pozdrawiam!
h.
Awww, słodkie :3 niczego za dużo, w sam raz, jak dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńNo, może jeszcze troszkę <3... *zbok...*
Wenki :*
awww uroczo ^-^
OdpowiedzUsuńpodobało mi się :3
dużo seksu i fapania, ale słodziutko opisane... także ja jestem bardzo zadowolona ;-)
nie wiem co jeszcze napisać, także pozdrawiam i życzę weny :*
Potraw błędy gramatyczne i będzie ok :) życzę dalszej tak obfitej twórczości :)
OdpowiedzUsuńBlogger zjadł mi komentarz >_<
OdpowiedzUsuńTakie to urocze :3
A i "fajniusi".. Zabiło mnie to!
Weny
Rawr...świetne op. Czekam na więcej takich opowiadań (i czekam na kolejną część restaurant).
OdpowiedzUsuńWybacz pierwszy raz piszę komentarz i nie jestem w tym najlepsza. ;)
Pozdrawiam. :D
kurdęęęęę. miałam podobny pomysł. tzn tylko do ogólnego, że Ruki zostaje przyłapany na .tym.
OdpowiedzUsuńNie obrazisz się jak coś takiego napiszę? Tyle, że to i tak myślałam o w ogóle innym pairingu, a mianowicie Ruki x Aoi, bo ich lubię znacznie bardziej niż Reituki. No ale sama fabuła, by się jednak różniła. Np. tym, że u mnie raczej, by był sad ending, tak to sobie to dawno temu obmyśliłam. Pytam się, bo nie chcę powtarzać czyiś pomysłów, choć ja ten pomysł miałam od dawna, dawna. Póki co, nawet nie wiem czy założę bloga, ale czytam wszystkie opowiadania jak leci. Nie umiem ogarnąć się na blogspocie już od kilku lat, ale mam tych fanfiction napisane sporo, a mi szkoda, że nawet ich nie publikuję, tylko wszystko chowam do szuflady, jak zwykle. : <
Shot świetny jak zwykle. Masz na prawdę bardzo dobry styl pisania, że tak powiem jest już wyrobiony. Widać że dużo piszesz i ... czytasz? Zgadza się? Nie wyobrażam sobie, by ktoś kto tak dobrze pisze, nie czytał. To się wzajemnie wyklucza. Ja mam osiemnaście lat. Niedawno, bo pod koniec czerwca skończone. ^^ Ale yaoi zaczęłam czytać chyba... jak miałam 13 lat, więc tam wiesz... xd Co będzie jak będę mieć 25, mam już teraz tak spaczoną psychikę przez yaoi, że czasem nawet najmniejszy szczegół z życia przykuwa moją uwagę na tyle, że od razu nabieram jakiś dziwnych skojarzeń. Co yaoi robi z człowiekiem, ech. :D
Wracając do opowiadania, to nie ukrywam, że - zapewne - tego typu opowiadania wszyscy lubią najbardziej, tylko ,,taktownie'' tego nie mówią, narzekając np. na shounen-aie. Choć w shounen-ai z Gazetkami to na prawdę uwielbiam plusz, nadmierny plusz. Takie mega, mega słodkie opowiadania. ^^ Tak, więc czekam na coś tego typu i coś tego typu (jak w tym opowiadaniu). Też weny życzę.
* czyichś. Wybacz, literówka. >.<
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńoch słodko, uroczo, choć jak sam się zabawiał, mógł w momencie kiedy dochodził wypowiedzieć imię Akiry...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hejka,
OdpowiedzUsuńoch słodko, naprawdę, ale tak sobie myślę, że jak sam się zabawiał, mógł w momencie kiedy dochodził wypowiedzieć imię Akiry... ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga