Tęskniliście za mną? Tak, tak dobrze czytacie. Oto wielki powrót pamiętników ^_^
Po za tym dziękuje za wszystkie 10 komentarzy pod ostatnim postem. Cieszę się że spodobało wam się nowe opowiadanie.
Tytuł: Pamiętniki z wakacji (w skrócie PzW)
Beta: Hoshii Kuro
Paring: wszystkie trzy co były XD
Uwagi: Po LH postanowiłam podwójnie nadrobić scenki łóżkowe.
Od autora: Mimo, że straciła dwie strony tego opowiadania udało mi się wyrobić. Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na następną część. Obiecuje, że to się już więcej nie powtórzy.
Miyavi w
międzyczasie... Postanowił wprowadzić swój plan w życie. Chciał przygotować
swego rodzaju rekompensatę dla Kaia. Właśnie szedł na dół, aby omówić wszystko
z obsługą hotelową.
- O Yuu!
Mam do ciebie sprawę. – zaczął Takamasa widząc Aoiego na korytarzu.
- Jaką? –
zaciekawiony gitarzysta stanął w miejscu.
-
Moglibyście zająć Yutakę do wieczora? Chce mu zrobić niespodziankę.
- Okej. Coś
się wymyśli.
- Dzięki
wielkie. – odparł po czym zaczął schodzić po schodach do recepcji.
Uruha
położył się na brzuchu niczym jakaś nastolatka i zaczął lekko machać nogami.
Gadając wraz z Takanorim i Yutaką siedział dalej w pokoju.
- Już tylko
cztery dni. – stwierdził smutnym głosem Kai siedząc na łóżku Yuu.
- Nie smuć
się tylko ciesz wolnymi dniami. To wcale nie tak mało. – młodszy gitarzysta
starał się go pocieszyć. - A tak wracając do wczoraj to nie wiedziałem, że z
Akiry taki romantyk. Co Takuś pewnie wyznaliście sobie miłości na plaży przy
zachodzącym słońcu jak w jakimś romansidle dla zapracowanych pań domu, ale
następnym razem róbcie to ździebko ciszej, bo cały hotel nie musi wiedzieć o
tym jak baaaaaaaaaaardzo się kochacie. To niestety nie jest love hotel. –
zażartował rudowłosy.
- To nie
moja wina. Pretensje do Akisia to przez niego. – usprawiedliwiał się rumieniąc
na twarzy.
Drzwi od
pokoju się otworzyły i stanął w nich Aoi, który następnie usiadł obok leżącego
Shimy.
- Widzę, że
urządzacie sobie babskie pogaduchy. – Uruha pacnął go w głowe. – No co?
-
Stęskniłem się. – przytulił się do niego dalej leżąc.
- Ledwo 15
minut mnie nie było.
- To długo.
– Shima bardziej przytulił się do starszego gitarzysty.
- To co
dzisiaj robimy? Tylko od razu mówię, że nie chce mi się nigdzie wychodzić. –
zaczął Ruki.
- Mi też. –
dodał Kouyou
- Może
pójdziemy do gorących źródeł, które są pod hotelem? – zaproponował perkusista,
bo i tak co mieli lepszego do roboty.
- Są tutaj
gorące źródła? Trzeba było o tym mówić wcześniej. – odparł z entuzjazmem
Takashima. Nagle znowu otworzyły się drzwi.
- O, tutaj
jesteście. – powiedział basista wchodząc do pokoju.
- Aki,
chcesz iść z nami do gorących źródeł? – zapytał Ruki od razu wręcz podbiegając
do blondyna.
- No
pewnie. – odparł z uśmiechem basista.
- No to
postanowione. Idziemy razem do gorących źródełek. – stwierdził rozradowany
Kouyou wstając z łóżka.
Każdy
zabrał tylko kilka potrzebnych rzeczy po czym wszyscy razem zeszli na sam dół
hotelu. Najpierw poszli do szatni, gdzie się rozebrali. Następnie poszli do
łaźni zabierając ze sobą ręczniki i przybory do mycia. Weszli do średniej
wielkości pomieszczenia wyłożonymi brzoskwiniowymi płytkami. Po lewej stronie
stały cztery taboreciki, naprzeciw których znajdowały się krany i drewniane
wiadereczka. Na drugim końcu znajdowało się przejście do gorących źródeł.
- Są tylko
cztery krzesełka. – stwierdził Ruki jakby inni tego nie widzieli.
- Nie martw
się. Możesz usiąść mi na kolanach.– zaproponował basista podchodząc od tył do
blondynka.
Następnie
Akira zajął ostatnie krzesełko. Usiadł na nim po czym przygarnął blondynka i
posadził go przodem do siebie.
- Błagam
tylko się przy nas nie gwałćcie jeszcze. – powiedział Yuu sięgając po gąbkę,
którą wcześniej namydlił i zaczął się nią myć. Reszta potem poszła w jego ślady.
- Wiesz, że
sam się mogę umyć. – powiedział Takanori siedząc basiście na kolanach
- Ale ja
wolę cię wyręczyć. – z szelmowskim uśmieszkiem namydlał gąbkę.
- Taa chyba
wymacać. – mruknął pod nosem, kiedy basista właśnie zaczął go myć. Gąbką sunął
po jego mokrym ciele. Najpierw umył mu plecy, ramiona potem okrężnymi ruchami
zaczął myć jego tors.
Myli się
wzajemnie śmiejąc.
- To wy się
dalej tutaj mizdrzyjcie, a my już pójdziemy posiedzieć w tej cieplutkiej
wodzie, która tam na nas czeka. Chodź Kouyou. Yutaka ty też, bo się musieli
dwaj najwięksi zboczeńcy dobrać. – wszyscy we trójkę poszli do dalszej części
gdzie były gorące źródła.
W środku
znajdowały się dwa zbiorniki wypełnione gorącą wodą. Podłoga wyłożona była
płaskimi, gładkimi kamieniami, po których dobrze się chodziło. Ściany zaś były
wyłożone piaskowcem. W rogu gdzie znajdował się jeden ze zbiorników był również
mały wodospad zrobiony z kamieni. Po kątach stały doniczki z różnymi roślinami,
aby trochę umilić otoczenie.
Zachwycony
Uruha ściągnął ręcznik i rzucił go gdzieś na bok po czym od razu zanurzył się w
parującej wodzie.
- Idealna.
– rozsiadł się przymykając oczy. Aoi po chwili zajął miejsce obok niego.
-
Rzeczywiście świetna. – odparł czarnowłosy przymykając oczy. Kai również wszedł
do wody. Usiadł trochę z boku i założył sobie ręcznik na głowę zakrywając sobie
oczy.
- No to
teraz już jesteśmy sami. – blondyn wyszczerzył się od ucha do ucha. Rękę, którą
właśnie trzymał na torsie Rukiego, zsunął w dół, prosto między jego nogi. Takanori mimowolnie poruszył biodrami
ocierając się o dłoń basisty.
- Ty to
robisz specjalnie. – wokalista objął dłońmi kark wyższego siedząc na jego lekko
rozchylonych nogach.
- Tak. –
odparł blondyn z dumą w głosie. Powoli drażniąc krocze mniejszego powędrował
palcami w okolice jego wejścia.
- Niech ci
będzie szybki numerek, ale jak ktoś nas przyłapie to nie wiem co ci zrobie –
pogroził mu.
Suzuki już
po chwili wsunął chłopakowi środkowy palec nawilżony mydłem, ponieważ tylko to
miał pod ręką. Ruki od razu sam zaczął się poruszać chcąc to mieć już za sobą.
- Szybciej.
–popędzał go. Cały czas modlił się w duchu, aby jednak tutaj nikomu nie
zachciało się wchodzić teraz. Basista po chwili dołożył drugi palec i zaczął go
przygotowywać.
Takanori
oparł głowę na ramieniu wyższego. Z wypiekami na twarzy chwycił dłonią erekcję
blondyna i zaczął ją pocierać. Już po chwili stwardniał w jego palcach do
końca.
W tym samym
czasie Akira wsuwał już w niego trzy palce, aby go jak najlepiej rozciągnąć.
Rzeczywiście w każdej chwili ktoś tutaj mógł wejść. Jednak ta myśl tylko
bardziej go nakręcała powodując wzrost adrenaliny.
-
Wystarczy. – Takanori wstał z kolan Suzukiego po czym podszedł do ściany i
oparł się dłońmi o nią sugestywnie wypinając się w lekkim rozkroku. Nawet nie
zauważył kiedy basista znalazł się tuż za nim.
Przeszły go
dreszcze kiedy poczuł mokre dłonie Akiry na swoim ciele. Zniecierpliwiony trochę nerwowo pokręcił tyłeczkiem ocierając
się o już twardego penisa Akiry na co oboje westchnęli cicho. Ruki cały czas
bał się, że ktoś ich tutaj nakryje.
Teraz doszedł do wniosku, że Rei musi mieć jakąś słabość do robienia
„tego” w miejscach publicznych.
- Och już
kochanie. – z tymi słowami basista zaczął się w wsuwać w jego już rozgrzany
otworek. Niższy sapnął czując jak erekcja blondyna wtargnęła w jego wnętrze.
Akira
powoli cofnął się biodrami po czym z powrotem wsunął się w Rukiego. Zaczął
powtarzać tą czynność nadając jej z czasem tępa.
Ruki
zagryzł dolną wargę czując ból, który jednak z każdym ruchem powoli ustępował.
Już po chwili znowu czuł to znajome ciepło, które ogarniało go za każdym razem.
Mimo otaczających ich płytek robiło mu się strasznie gorąco.
Basista
obejmując jego ciało poruszał się w nim energicznie. Jego prawa dłoń bez
przerwy gładziła kroczę Rukiego tylko przybliżając go do oczekiwanego orgazmu.
Dodatkowo Matsumoto zaczął już sam nabijać się na erekcje blondyna chcąc
sprawić mu więcej przyjemności.
Miyavi
właśnie wszedł do szatni. Nie było tutaj nikogo. Nagle jednak ujrzał dobrze mu
znane dźwięki dochodzące z łaźni. Zaciekawiony zbliżył się do uchylonych drzwi.
- Hehe. –
zaśmiał się cicho zasłaniając usta ręką.
Basista
akurat zwrócił głowę w stronę drzwi aby sprawdzić, czy aby na pewno nikt tutaj
zaraz nie wejdzie. Jego obawy się niestety sprawdziły i zobaczył w drzwiach
Takamase. Akira spojrzał na niego ze strachem w oczach i odpędził go ruchem
ręki mówiąc nieme „sio, sio”. Miał nadzieje, że Ruki go nie zauważy teraz, bo
miałby przechlapane. Czarnowłosy zaśmiał się kiwając głową, że zrozumiał i
sobie poszedł. Postanowił im nie przeszkadzać, bo domyślał się jakie piekło mógłby urządzić potem Takanori. Wrócił więc do swojego pokoju.
Blondynek
akurat w tym momencie miał przymknięte oczy, a dłonie Suzukiego dodatkowo
odwracały uwagę od wszystkiego.
- Och tak…
- blondyn doskonale potrafił mu dogodzić. Dokładnie wiedział co robić, aby było
mu na prawdę dobrze.
Ruki już
ledwo mógł ustać na nogach. Z każdym kolejnym pchnięciem tracił powoli kontakt
z rzeczywistością. Zamknął oczy oddając się w pełni emocją.
Słyszał
jego miarowe sapanie tuż przy swoim uchu. Odwrócił swoją głowę. Zaczął
łapczywie całować blondyna chcąc jakoś stłumić swoje jęki.
Akira
czując, że już nie długo dojdzie złapał za prącie Maleństwa i wykonał kilka
energicznych ruchów dłonią po czym Takanori wytrysnął w jego dłoni lekko drżąc
na swoich chudych nóżkach jednocześnie jęcząc w usta blondyna. Ten zaś spuścił
się wchodząc w niego do końca. Również jęknął w usta Rukiego obejmując jego
ciałko wolną ręką. Oderwali od siebie swoje usta przez chwilę posapując i
patrząc sobie w oczy.
Suzuki
potem ostrożnie wyszedł ze swojego kochanka po czym przez chwile stał trzymając
go. Oboje wyrównywali oddech spoglądając na siebie z uczuciem.
Obydwoje
podświadomie chcieli się sobą nacieszyć. Nie mieli pojęcia jak to się wszystko
potem ułoży. Tak więc wykorzystywali każdą chwilę jak najbardziej się dało. Nie
szczędzili sobie również okazywania uczuć, bo wiedzieli, że jak wrócą do Tokio
to zapewne nawet nie będą mogli potrzymać się za ręce podczas spaceru.
- Znowu
musimy się umyć. – stwierdził pretensjonalnie blondynek czując jak resztki
nasienia Akiry spływają mu po udach.
Oparł się o
blondyna ledwo stojąc na miękkich nogach. Basista pomógł wokaliście szybko doprowadzić się do porządku po czym razem
poszli już do gorących źródeł. Ruki z lekko skrzywioną miną szedł obok Reity.
Starał się, aby nie było po nim nic widać jednak nie bardzo mu to wychodziło.
Uruha widząc to nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Ja się
nie śmiałem z ciebie jak przynosiłem Ci maść na ból tyłka.
Obydwoje
weszli do wody. Gdy tylko to zrobili Takanori od razu przykleił się do
Akiry. Chciał go mieć cały czas przy
sobie.
- Jesteście
razem tacy uroczy. Nic tylko zrobić wam zdjęcie i wrzucić do neta ku uciesze
fanek. – śmiał się Uruha.
- Matkoś,
to już widzę jak te wszystkie yaoistki wykrwawiają się przed komputerami.
- Yutaka, a
ty co tak cicho cały czas siedzisz? – nagle odezwał się Shiroyama.
- Tak
jakoś.
- Oj pewnie
myślisz o swoim Takamasie. Może jest trochę nadpobudliwy i porywczy, ale to
dobry chłopak. – Yuu z spojrzał z troską na swojego przyjaciela. – Więc niczym
się nie martw tylko relaksuj póki możesz.
Nawet nie zauważyli
jak zleciał im czas do wieczora.
- Ja już
wracam do pokoju. Miłego wieczoru wam życzę. – uśmiechnął się na pożegnanie po
czym udał się do hotelowego pokoju. Miał nadzieje, że Takamasa tam jest,
ponieważ… Stęsknił się za nim. Musiał przyznać, że przez te kilka dni strasznie
się do niego przywiązał.
- Już
jestem… - wszedł do pokoju i stanął zaskoczony w miejscu. Kai uśmiechnął się po
chwili widząc gotową kolację. Stół był ładnie przystrojony kwiatami i świecami.
Obok zaś stał wózek z szampanem i jakąś przykrytą tacą.
- Wiem, że
może nie zacząłem tego odpowiednio jednak chciałbym się poprawić. – uśmiechnął
się odsuwając brunetowi krzesło.
Otworzył
butelkę z szpanem i nalał trochę każdemu z nich do kieliszka. Cały czas się
uśmiechając usiadł na swoim miejscu.
- Jesteś
kochany. – pierwszy raz ktoś mu zrobił taką niespodziankę. Aż sam się
uśmiechnął widząc radosną minę chłopaka.
Gdy już zjedli
przez chwile siedzieli wpatrując się w siebie zakochanymi spojrzeniami.
- To
jeszcze nie koniec. Mam nadzieje, że masz jeszcze miejsce na deser. – Miyavi
postawił przykrytą pokrywą tace na stole. Brunet usiadł mu na kolanach. Dopiero
wtedy Ishihara postanowił pokazać to co przygotował na deser. Kai uśmiechnął
się niczym dziecko widząc duży półmisek lodów z bananami oblanych sosem
czekoladowym.
Następnie
czarnowłosy nabrał trochę deseru na łyżeczkę, którą następnie zbliżył do ust
perkusisty. Ten szybko pochłonął to co było na niej i oblizał się. Bardzo lubił
banany, więc ze smakiem jadł kolejne łyżeczki deseru.
- Teraz ty.
– wziął łyżeczkę i skierował ją w stronę czarnowłosego. Ten posłusznie zjadł
jej zawartość.
- Wiesz, ale ja wole ciebie. – zbliżył się
jeszcze bardziej i pocałował go krótko, ale czule.
Perkusista
po chwili oparł głowę bokiem na jego ramieniu i wpatrywał w miejsce, w którym
była lekko rozpięta koszula Ishihary. Po chwili postanowił odpiąć resztę
guzików. Robił to powoli jednocześnie muskając palcami fragmenty nagiego torsu
czarnowłosego. Od razu wiadomo było do czego zmierza.
W sumie od
dnia, w którym przyjechali oprócz pocałunków niczego nie robili. Takamasa
chciał mu dać trochę czasu na przyzwyczajenie się.
Brunet
uśmiechnął się, kiedy udało mu odpiąć do końca koszulę czarnowłosego. Następnie
rozpuścił jego związane włosy. Nie powiedział mu tego, ale bardzo podobały mu
się jego włosy i wolał, kiedy rozpuszczone opadały swobodnie na jego ramiona.
Meev
zbliżył się bardziej do Tanabe i zaczął ustami muskać jego szyję jednocześnie
masując go dłońmi po plecach.
Niższy
pomrukiwał jedną ręką masowując wytatuowany tors, a palce drugiej dłoni wplątał
w jego włosy. Po chwili już w drodze do łóżka ściągnęli sobie spodnie zostając
już tylko w samej bieliźnie.
Kai
postanowił trochę zaskoczyć czarnowłosego. Ułożył się między jego nogami i
zaczął ochoczo masować dłońmi jego kroczę przez materiał bokserek. Gładził
również jego podbrzusze czując jak powoli się podnieca.
Gdy już
poczuł i zobaczył znaczącą wypukłość, postanowił ściągnąć czarnowłosemu
bieliznę. Na chwilę zabrało mu dech kiedy przyglądał się całkiem nagiemu ciału
swojego kochanka.
Przytrzymał
jego erekcje obiema dłońmi i niewinnie polizał już wilgotną główkę tak jakby na
próbę.
Miyavi
westchnął, kiedy niższy zaczął ssać z wolna czubek jego penisa. Perkusista
powoli wsuwał go sobie głębiej w usta sprawiając tym wyższemu więcej rozkoszy.
Kolejne jęki Takamasy tylko motywowały go do dalszego działania. Zaczął
szybciej poruszać głową na jego członku jednocześnie dopieszczając go dłońmi. W
jakiś dziwny sposób podniecało go to. Z każdą kolejną sekundą jego ruchy
stawały się coraz bardziej energiczne. Czuł jak penis czarnowłosego napuchnął
mu jeszcze bardziej między zaciśniętymi wargami. Wyższy nie wyobrażał sobie, że
Yutaka potrafi robić takie cuda swoimi ustami. Siedział podpierając się z tyłu
dłońmi i pomrukując z rozkoszy. Nagle wypchnął biodra bardziej do przodu i
zaledwie sekundę później Kai poczuł w ustach ciepłe nasienie. Wyciągnął
przyrodzenie z ust ratując się przed zakrztuszeniem. Nieco zaskoczony połknął
spermę. Oboje przez chwile lekko sapali z lekko otwartymi ustami. Brunet zlizał
jeszcze resztki nasienia, które pozostały na jego ustach. Następnie spojrzał na
swojego kochanka i uśmiechnął się zadowolony z siebie.
- Tego to
się po tobie nie spodziewałem, a teraz pora abym to ja ciebie trochę wypieścił.
– odparł po chwili Ishihara. Następnie
zbliżył się do niższego i pocałował go czule w usta po czym się od niego
odsunął.
Kai stanął
na czworaka na łóżku tak jak polecił mu Miyavi. Wyższy klęknął za nim i zbliżył
się do wypiętych w jego stronę pupy bruneta.
Yutaka
jęknął w poduszkę czując język przy swojej rozgrzanej dziurce. Czarnowłosy
zagłębił swoją głowę miedzy nogami perkusisty w tym samym czasie pieszcząc
dłońmi jędrne pośladki bruneta. Ten pisnął kiedy poczuł jego język ja swoich
jądrach. Dłonią gładził jego wyprężoną męskość powodując serie cichych jęków i
westchnień. Ustami z powrotem cofnął się do jego jamki. Zaczął wsuwać i wysuwać
swój język do ciepłego wnętrza bruneta.
Tanabe
wzdychał w poduszkę czując jak Takamasa rozciąga go swoimi długi palcami
drażniąc go od środka. Poruszał dwoma palcami rozszerzając nimi jego wnętrze. W
międzyczasie drugą ręką gładził jego uda i krocze sunąc dłonią po tych
miejscach.
Wyciągnął
palce gdy doszedł do wniosku, że jest już gotowy. Wstał na kolanach i właśnie
zamierzał…
- Nie, nie
chce tak. – stwierdził Kai odwracając się stronę czarnowłosego, który się
właśnie do niego przymierzał. – Usiądź. – poprosił robiąc mu miejsce.
- Jak sobie
życzysz. – usiadł na łóżku i ułożył
sobie poduszkę za plecami. Yutaka przysunął się do Miyaviego. Ten podał
brunetowi tubkę z nawilżaczem.
Wylał sobie
na rękę część lubrykantu po czym rozsmarował go dłońmi na erekcji
czarnowłosego. Następnie podniósł się na lekko drżących z podniecenia kolanach
i zaczął nabijać się na stojącą erekcje. Westchnął przymykając oczy kiedy już
miał go całego w sobie. Użyty wcześniej
nawilżacz znacznie ułatwiał sprawę. Powoli podniósł się aby potem znowu na
niego opaść.
Tym razem
Kai czuł się pewniej, ponieważ miał kontrolę nad tym co się działo. Już po
chwili nawet nie zwracał uwagi na ból skupiając się na swoich ruchach.
Stopniowo przyspieszał czerpiąc coraz więcej przyjemności. Z każdym kolejnym
ruchem wręcz się rozpływał. Drżał z podniecenia opierając się dłońmi o ramiona
wyższego. Nie wiedząc co mógłby dalej zrobić pocałował go łapczywie. Potem już
tylko jęczał pomiędzy kolejnymi pocałunkami czarnowłosego. Smak bananów i bitej
śmietany mieszały się ze smakiem jego śliny. Z przymkniętymi powiekami
pojękiwał mu w usta.
- Ishi…-
jęknął drapiąc go po plecach. Takamasa zamruczał z przyjemności pieszcząc
ustami szyję niższego.
Widok
zawstydzonego Kaia podniecał Ishihare jeszcze bardziej. Specjalnie zaczął się tak poruszać, aby
brunet jak najbardziej ocierał się swoją nabrzmiałą i wilgotną męskością o jego
brzuch. Trzymając go mocno dłońmi za pośladki z każdym kolejnym ruchem starał
się wbić w ten czuły punk chłopaka.
- Jeszcze…
- wiedział, że już niewiele mu brakuje do spełnienia. – Aaach… Ishi… -
przylgnął do Miyaviego czując jak jego męskość drażni od środka jego czułą
prostatę.
- Kochanie
jeszcze chwilkę. - wydyszał czarnowłosy
po czym wykonał kilka gwałtownych ruchów. – Ooooch… - jęknął gardłowo wybuchają
we wnętrzu Yutaki, który jeszcze trochę drżał pogrążony w ekstazie po przebytym
orgazmie. Obydwoje przez chwile półleżeli w gorącym uścisku.
Tanabe nie
miał nawet siły zejść z Takamasy, więc leżał przez chwilę na rozgrzanym ciele
czarnowłosego. Przyłożył swoje ucho do jego serca i wsłuchiwał się w nie,
starając się opanować niespokojny oddech.
Czarnowłosy
objął bruneta lekko się uśmiechając.
Jego ciężar w ogóle mu nie przeszkadzał.
Yukata czuł
się niezwykle dobrze i nie chodziło tu tylko o seks. Po prostu sama obecność
Ishihary sprawiała, że czuł się dobrze.
Może był
dość porywczy i zazwyczaj nie myślał zanim coś chciał zrobić, ale nie
przeszkadzało mu to. Mimo, że wprowadził trochę chaosu w jego życie nie miał mu
tego za złe. Wręcz był mu wdzięczny, ponieważ przełamał codzienną rutynę, kiedy
to samotnie spędzał czas.
Na początku
myślał, że to tylko zwykła potrzeba czyjeś bliskości, którą chciał zaspokoić.
Teraz jednak, kiedy leżał na czarnowłosym objęty jego ramionami czuł, że to coś
znacznie więcej. Dopiero teraz zauważył jak szybko się w nim zakochał.
Zamruczał
cicho bardziej się do niego przytulając. Po dłuższej chwili zszedł z niego i
położył się obok obracając w jego stronę.
Zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej. Perkusista spojrzał głęboko w
oczy czarnowłosemu z wypiekami na twarzy.
- Kocham
cię. – stwierdził trzymając dłonie na jego policzkach. Tak, wystarczyły tylko
niecałe 3 dni, aby zakochał się w tym wariacie.
Takamasa
spojrzał na niego czule. Czuł ogarniające go szczęście. Wiedział, że to było
całkiem szczere i prawdziwe wyznanie. Nie spodziewał się, że brunet tak szybko
odwzajemni jego uczucia. Pocałowali się powoli i czule. Ishihara objął go
ramieniem i zaczął dłonią gładzić jego plecy.
- Nie
zostawisz mnie? – zapytał się Yutaka.
- Kocham
cię i będę zawsze przy tobie.
Koniec części IV
Wow *-* uwielbiam Kai x Miyavi. To moja ukochana parka *^* to opko jest takie słodkie. Fajny pomysł i do tego banan nie schodzi z twarzy podczas czytania (mowa tu o moim yaoistycznym, znaczącym półuśmiechu :D )
OdpowiedzUsuńCzekam na następne części i życzę wenki :*
AWWWWWWW !Reitukii !i te segzy (*゚▽゚*) Kocham cie senpaaaai !(*゚▽゚*)
OdpowiedzUsuńdlaczego ja dopiero teraz czytam te opko? (znaczy poprzednie części) nie mogę wydobyć z siebie żadnego ogarniętego komentarza, więc napiszę tylko to, co powinnam napisać już dawno KOCHAM TWOJEGO BLOGA :D jesteś genialnie i uwielbiam czytać to co piszesz, moim zdaniem najlepsze yaoi w sieci :3 czekam na ciąg dalszy i Last Heaven ^^ ściskam i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńHej :D w końcu mogę komentować tutaj ^^ bardzo fajne, szczególnie sceny erotyczne miło się czytało. Radzę popracować nad powtórzeniami, ponieważ utrudniają czytanie, a większość na prawdę nie jest potrzebna, aby zorientować się o kogo chodzi. Naliczyłam aż 12 "Akira" i 13 "Ruki" nie wspominając o całej masie "Takanori", "Uruha", "Yutaka", "basista", "blondyn" itd ^^ Też zawsze mam z tym problem :/ może tylko mnie rażą zdrobnienia typu "blondynek", "nóżki" i wiele innych stosowane w przypadku Rukiego (czasem też innych) ale wyobrażam sobie wtedy na jego miejscu małe dziecko. No nic. Cała reszta jest zajefajna :3
OdpowiedzUsuń"Uruha widząc to nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Ja się nie śmiałem z ciebie jak przynosiłem Ci maść na ból tyłka." <--- te dwa zdania przebiły wszystko xDDD
Ryuu Z. M.
Co do tych podwójnych scen łóżkowych to chyba zaszalałaś. XD Wszyscy tak się kochają, że aż im zazdroszczę. ^
OdpowiedzUsuń" Nic tylko zrobić wam zdjęcie i wrzucić do neta ku uciesze fanek." Szczera prawda.
Pozdrawiam i czekam na następną część. ^.*
Witam,
OdpowiedzUsuńsłodko i uroczo, w miejscu publicznym, no dobrze, że to był ktoś znajomy, chociaż no i kolacja mmmm.....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, słodko i uroczo, w miejscu publicznym ;) dobrze, że to był ktoś znajomy, no i kolacja...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga