niedziela, 11 maja 2014

Pamiętniki z wakacji IV


Tęskniliście za mną? Tak, tak dobrze czytacie. Oto wielki powrót pamiętników ^_^

Po za tym dziękuje za wszystkie 10 komentarzy pod ostatnim postem. Cieszę się że spodobało wam się nowe opowiadanie.

Tytuł: Pamiętniki z wakacji (w skrócie PzW)
Beta: Hoshii Kuro
Paring: wszystkie trzy co były XD
Uwagi: Po LH postanowiłam podwójnie nadrobić scenki łóżkowe.
Od autora: Mimo, że straciła dwie strony tego opowiadania udało mi się wyrobić. Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na następną część. Obiecuje, że to się już więcej nie powtórzy.



Miyavi w międzyczasie... Postanowił wprowadzić swój plan w życie. Chciał przygotować swego rodzaju rekompensatę dla Kaia. Właśnie szedł na dół, aby omówić wszystko z obsługą hotelową.
- O Yuu! Mam do ciebie sprawę. – zaczął Takamasa widząc Aoiego na korytarzu.
- Jaką? – zaciekawiony gitarzysta stanął w miejscu.
- Moglibyście zająć Yutakę do wieczora? Chce mu zrobić niespodziankę.
- Okej. Coś się wymyśli.
- Dzięki wielkie. – odparł po czym zaczął schodzić po schodach do recepcji.

Uruha położył się na brzuchu niczym jakaś nastolatka i zaczął lekko machać nogami. Gadając wraz z Takanorim i Yutaką siedział dalej w pokoju.
- Już tylko cztery dni. – stwierdził smutnym głosem Kai siedząc na łóżku Yuu.
- Nie smuć się tylko ciesz wolnymi dniami. To wcale nie tak mało. – młodszy gitarzysta starał się go pocieszyć. - A tak wracając do wczoraj to nie wiedziałem, że z Akiry taki romantyk. Co Takuś pewnie wyznaliście sobie miłości na plaży przy zachodzącym słońcu jak w jakimś romansidle dla zapracowanych pań domu, ale następnym razem róbcie to ździebko ciszej, bo cały hotel nie musi wiedzieć o tym jak baaaaaaaaaaardzo się kochacie. To niestety nie jest love hotel. – zażartował rudowłosy.
- To nie moja wina. Pretensje do Akisia to przez niego. – usprawiedliwiał się rumieniąc na twarzy.
Drzwi od pokoju się otworzyły i stanął w nich Aoi, który następnie usiadł obok leżącego Shimy.
- Widzę, że urządzacie sobie babskie pogaduchy. – Uruha pacnął go w głowe. – No co?
- Stęskniłem się. – przytulił się do niego dalej leżąc.
- Ledwo 15 minut mnie nie było.
- To długo. – Shima bardziej przytulił się do starszego gitarzysty.
- To co dzisiaj robimy? Tylko od razu mówię, że nie chce mi się nigdzie wychodzić. – zaczął Ruki.
- Mi też. – dodał Kouyou
- Może pójdziemy do gorących źródeł, które są pod hotelem? – zaproponował perkusista, bo i tak co mieli lepszego do roboty.
- Są tutaj gorące źródła? Trzeba było o tym mówić wcześniej. – odparł z entuzjazmem Takashima. Nagle znowu otworzyły się drzwi.
- O, tutaj jesteście. – powiedział basista wchodząc do pokoju.
- Aki, chcesz iść z nami do gorących źródeł? – zapytał Ruki od razu wręcz podbiegając do blondyna.
- No pewnie. – odparł z uśmiechem basista.
- No to postanowione. Idziemy razem do gorących źródełek. – stwierdził rozradowany Kouyou wstając z łóżka.

Każdy zabrał tylko kilka potrzebnych rzeczy po czym wszyscy razem zeszli na sam dół hotelu. Najpierw poszli do szatni, gdzie się rozebrali. Następnie poszli do łaźni zabierając ze sobą ręczniki i przybory do mycia. Weszli do średniej wielkości pomieszczenia wyłożonymi brzoskwiniowymi płytkami. Po lewej stronie stały cztery taboreciki, naprzeciw których znajdowały się krany i drewniane wiadereczka. Na drugim końcu znajdowało się przejście do gorących źródeł.
- Są tylko cztery krzesełka. – stwierdził Ruki jakby inni tego nie widzieli.
- Nie martw się. Możesz usiąść mi na kolanach.– zaproponował basista podchodząc od tył do blondynka.
Następnie Akira zajął ostatnie krzesełko. Usiadł na nim po czym przygarnął blondynka i posadził go przodem do siebie.
- Błagam tylko się przy nas nie gwałćcie jeszcze. – powiedział Yuu sięgając po gąbkę, którą wcześniej namydlił i zaczął się nią myć. Reszta potem poszła w jego  ślady.
- Wiesz, że sam się mogę umyć. – powiedział Takanori siedząc basiście na kolanach
- Ale ja wolę cię wyręczyć. – z szelmowskim uśmieszkiem namydlał gąbkę.
- Taa chyba wymacać. – mruknął pod nosem, kiedy basista właśnie zaczął go myć. Gąbką sunął po jego mokrym ciele. Najpierw umył mu plecy, ramiona potem okrężnymi ruchami zaczął myć jego tors.
Myli się wzajemnie śmiejąc.
- To wy się dalej tutaj mizdrzyjcie, a my już pójdziemy posiedzieć w tej cieplutkiej wodzie, która tam na nas czeka. Chodź Kouyou. Yutaka ty też, bo się musieli dwaj najwięksi zboczeńcy dobrać. – wszyscy we trójkę poszli do dalszej części gdzie były gorące źródła.
W środku znajdowały się dwa zbiorniki wypełnione gorącą wodą. Podłoga wyłożona była płaskimi, gładkimi kamieniami, po których dobrze się chodziło. Ściany zaś były wyłożone piaskowcem. W rogu gdzie znajdował się jeden ze zbiorników był również mały wodospad zrobiony z kamieni. Po kątach stały doniczki z różnymi roślinami, aby trochę umilić otoczenie.
Zachwycony Uruha ściągnął ręcznik i rzucił go gdzieś na bok po czym od razu zanurzył się w parującej wodzie.
- Idealna. – rozsiadł się przymykając oczy. Aoi po chwili zajął miejsce obok niego.
- Rzeczywiście świetna. – odparł czarnowłosy przymykając oczy. Kai również wszedł do wody. Usiadł trochę z boku i założył sobie ręcznik na głowę zakrywając sobie oczy.

- No to teraz już jesteśmy sami. – blondyn wyszczerzył się od ucha do ucha. Rękę, którą właśnie trzymał na torsie Rukiego, zsunął w dół, prosto między jego nogi.   Takanori mimowolnie poruszył biodrami ocierając się o dłoń basisty.
- Ty to robisz specjalnie. – wokalista objął dłońmi kark wyższego siedząc na jego lekko rozchylonych nogach.
- Tak. – odparł blondyn z dumą w głosie. Powoli drażniąc krocze mniejszego powędrował palcami w okolice jego wejścia.
- Niech ci będzie szybki numerek, ale jak ktoś nas przyłapie to nie wiem co ci zrobie – pogroził mu.
Suzuki już po chwili wsunął chłopakowi środkowy palec nawilżony mydłem, ponieważ tylko to miał pod ręką. Ruki od razu sam zaczął się poruszać chcąc to mieć już za sobą.
- Szybciej. –popędzał go. Cały czas modlił się w duchu, aby jednak tutaj nikomu nie zachciało się wchodzić teraz. Basista po chwili dołożył drugi palec i zaczął go przygotowywać.
Takanori oparł głowę na ramieniu wyższego. Z wypiekami na twarzy chwycił dłonią erekcję blondyna i zaczął ją pocierać. Już po chwili stwardniał w jego palcach do końca.
W tym samym czasie Akira wsuwał już w niego trzy palce, aby go jak najlepiej rozciągnąć. Rzeczywiście w każdej chwili ktoś tutaj mógł wejść. Jednak ta myśl tylko bardziej go nakręcała powodując wzrost adrenaliny.
- Wystarczy. – Takanori wstał z kolan Suzukiego po czym podszedł do ściany i oparł się dłońmi o nią sugestywnie wypinając się w lekkim rozkroku. Nawet nie zauważył kiedy basista znalazł się tuż za nim.
Przeszły go dreszcze kiedy poczuł mokre dłonie Akiry na swoim ciele. Zniecierpliwiony  trochę nerwowo pokręcił tyłeczkiem ocierając się o już twardego penisa Akiry na co oboje westchnęli cicho. Ruki cały czas bał się, że ktoś ich tutaj nakryje.  Teraz doszedł do wniosku, że Rei musi mieć jakąś słabość do robienia „tego” w miejscach publicznych.
- Och już kochanie. – z tymi słowami basista zaczął się w wsuwać w jego już rozgrzany otworek. Niższy sapnął czując jak erekcja blondyna wtargnęła w jego wnętrze.
Akira powoli cofnął się biodrami po czym z powrotem wsunął się w Rukiego. Zaczął powtarzać tą czynność nadając jej z czasem tępa.
Ruki zagryzł dolną wargę czując ból, który jednak z każdym ruchem powoli ustępował. Już po chwili znowu czuł to znajome ciepło, które ogarniało go za każdym razem. Mimo otaczających ich płytek robiło mu się strasznie gorąco.
Basista obejmując jego ciało poruszał się w nim energicznie. Jego prawa dłoń bez przerwy gładziła kroczę Rukiego tylko przybliżając go do oczekiwanego orgazmu. Dodatkowo Matsumoto zaczął już sam nabijać się na erekcje blondyna chcąc sprawić mu więcej przyjemności.

Miyavi właśnie wszedł do szatni. Nie było tutaj nikogo. Nagle jednak ujrzał dobrze mu znane dźwięki dochodzące z łaźni. Zaciekawiony zbliżył się do uchylonych drzwi.
- Hehe. – zaśmiał się cicho zasłaniając usta ręką.
Basista akurat zwrócił głowę w stronę drzwi aby sprawdzić, czy aby na pewno nikt tutaj zaraz nie wejdzie. Jego obawy się niestety sprawdziły i zobaczył w drzwiach Takamase. Akira spojrzał na niego ze strachem w oczach i odpędził go ruchem ręki mówiąc nieme „sio, sio”. Miał nadzieje, że Ruki go nie zauważy teraz, bo miałby przechlapane. Czarnowłosy zaśmiał się kiwając głową, że zrozumiał i sobie poszedł. Postanowił im nie przeszkadzać, bo domyślał się  jakie piekło mógłby urządzić potem Takanori.  Wrócił więc do swojego pokoju.
Blondynek akurat w tym momencie miał przymknięte oczy, a dłonie Suzukiego dodatkowo odwracały uwagę od wszystkiego.
- Och tak… - blondyn doskonale potrafił mu dogodzić. Dokładnie wiedział co robić, aby było mu na prawdę dobrze.
Ruki już ledwo mógł ustać na nogach. Z każdym kolejnym pchnięciem tracił powoli kontakt z rzeczywistością. Zamknął oczy oddając się w pełni emocją.
Słyszał jego miarowe sapanie tuż przy swoim uchu. Odwrócił swoją głowę. Zaczął łapczywie całować blondyna chcąc jakoś stłumić swoje jęki.
Akira czując, że już nie długo dojdzie złapał za prącie Maleństwa i wykonał kilka energicznych ruchów dłonią po czym Takanori wytrysnął w jego dłoni lekko drżąc na swoich chudych nóżkach jednocześnie jęcząc w usta blondyna. Ten zaś spuścił się wchodząc w niego do końca. Również jęknął w usta Rukiego obejmując jego ciałko wolną ręką. Oderwali od siebie swoje usta przez chwilę posapując i patrząc sobie w oczy.
Suzuki potem ostrożnie wyszedł ze swojego kochanka po czym przez chwile stał trzymając go. Oboje wyrównywali oddech spoglądając na siebie z uczuciem.
Obydwoje podświadomie chcieli się sobą nacieszyć. Nie mieli pojęcia jak to się wszystko potem ułoży. Tak więc wykorzystywali każdą chwilę jak najbardziej się dało. Nie szczędzili sobie również okazywania uczuć, bo wiedzieli, że jak wrócą do Tokio to zapewne nawet nie będą mogli potrzymać się za ręce podczas spaceru.
- Znowu musimy się umyć. – stwierdził pretensjonalnie blondynek czując jak resztki nasienia Akiry spływają mu po udach.
Oparł się o blondyna ledwo stojąc na miękkich nogach. Basista pomógł wokaliście szybko  doprowadzić się do porządku po czym razem poszli już do gorących źródeł. Ruki z lekko skrzywioną miną szedł obok Reity. Starał się, aby nie było po nim nic widać jednak nie bardzo mu to wychodziło. Uruha widząc to nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- Ja się nie śmiałem z ciebie jak przynosiłem Ci maść na ból tyłka.

Obydwoje weszli do wody. Gdy tylko to zrobili Takanori od razu przykleił się do Akiry.  Chciał go mieć cały czas przy sobie.
- Jesteście razem tacy uroczy. Nic tylko zrobić wam zdjęcie i wrzucić do neta ku uciesze fanek. – śmiał się Uruha.
- Matkoś, to już widzę jak te wszystkie yaoistki wykrwawiają się przed komputerami.
- Yutaka, a ty co tak cicho cały czas siedzisz? – nagle odezwał się Shiroyama.
- Tak jakoś.
- Oj pewnie myślisz o swoim Takamasie. Może jest trochę nadpobudliwy i porywczy, ale to dobry chłopak. – Yuu z spojrzał z troską na swojego przyjaciela. – Więc niczym się nie martw tylko relaksuj póki możesz.

Nawet nie zauważyli jak zleciał im czas do wieczora.

- Ja już wracam do pokoju. Miłego wieczoru wam życzę. – uśmiechnął się na pożegnanie po czym udał się do hotelowego pokoju. Miał nadzieje, że Takamasa tam jest, ponieważ… Stęsknił się za nim. Musiał przyznać, że przez te kilka dni strasznie się do niego przywiązał.
- Już jestem… - wszedł do pokoju i stanął zaskoczony w miejscu. Kai uśmiechnął się po chwili widząc gotową kolację. Stół był ładnie przystrojony kwiatami i świecami. Obok zaś stał wózek z szampanem i jakąś przykrytą tacą.
- Wiem, że może nie zacząłem tego odpowiednio jednak chciałbym się poprawić. – uśmiechnął się odsuwając brunetowi krzesło.
Otworzył butelkę z szpanem i nalał trochę każdemu z nich do kieliszka. Cały czas się uśmiechając usiadł na swoim miejscu.
- Jesteś kochany. – pierwszy raz ktoś mu zrobił taką niespodziankę. Aż sam się uśmiechnął widząc radosną minę chłopaka.
Gdy już zjedli przez chwile siedzieli wpatrując się w siebie zakochanymi spojrzeniami.
- To jeszcze nie koniec. Mam nadzieje, że masz jeszcze miejsce na deser. – Miyavi postawił przykrytą pokrywą tace na stole. Brunet usiadł mu na kolanach. Dopiero wtedy Ishihara postanowił pokazać to co przygotował na deser. Kai uśmiechnął się niczym dziecko widząc duży półmisek lodów z bananami oblanych sosem czekoladowym.
Następnie czarnowłosy nabrał trochę deseru na łyżeczkę, którą następnie zbliżył do ust perkusisty. Ten szybko pochłonął to co było na niej i oblizał się. Bardzo lubił banany, więc ze smakiem jadł kolejne łyżeczki deseru.
- Teraz ty. – wziął łyżeczkę i skierował ją w stronę czarnowłosego. Ten posłusznie zjadł jej zawartość.
-  Wiesz, ale ja wole ciebie. – zbliżył się jeszcze bardziej i pocałował go krótko, ale czule.
Perkusista po chwili oparł głowę bokiem na jego ramieniu i wpatrywał w miejsce, w którym była lekko rozpięta koszula Ishihary. Po chwili postanowił odpiąć resztę guzików. Robił to powoli jednocześnie muskając palcami fragmenty nagiego torsu czarnowłosego. Od razu wiadomo było do czego zmierza.
W sumie od dnia, w którym przyjechali oprócz pocałunków niczego nie robili. Takamasa chciał mu dać trochę czasu na przyzwyczajenie się.
Brunet uśmiechnął się, kiedy udało mu odpiąć do końca koszulę czarnowłosego. Następnie rozpuścił jego związane włosy. Nie powiedział mu tego, ale bardzo podobały mu się jego włosy i wolał, kiedy rozpuszczone opadały swobodnie na jego ramiona.
Meev zbliżył się bardziej do Tanabe i zaczął ustami muskać jego szyję jednocześnie masując go dłońmi po plecach.
Niższy pomrukiwał jedną ręką masowując wytatuowany tors, a palce drugiej dłoni wplątał w jego włosy. Po chwili już w drodze do łóżka ściągnęli sobie spodnie zostając już tylko w samej bieliźnie.
Kai postanowił trochę zaskoczyć czarnowłosego. Ułożył się między jego nogami i zaczął ochoczo masować dłońmi jego kroczę przez materiał bokserek. Gładził również jego podbrzusze czując jak powoli się podnieca.
Gdy już poczuł i zobaczył znaczącą wypukłość, postanowił ściągnąć czarnowłosemu bieliznę. Na chwilę zabrało mu dech kiedy przyglądał się całkiem nagiemu ciału swojego kochanka.
Przytrzymał jego erekcje obiema dłońmi i niewinnie polizał już wilgotną główkę tak jakby na próbę.
Miyavi westchnął, kiedy niższy zaczął ssać z wolna czubek jego penisa. Perkusista powoli wsuwał go sobie głębiej w usta sprawiając tym wyższemu więcej rozkoszy. Kolejne jęki Takamasy tylko motywowały go do dalszego działania. Zaczął szybciej poruszać głową na jego członku jednocześnie dopieszczając go dłońmi. W jakiś dziwny sposób podniecało go to. Z każdą kolejną sekundą jego ruchy stawały się coraz bardziej energiczne. Czuł jak penis czarnowłosego napuchnął mu jeszcze bardziej między zaciśniętymi wargami. Wyższy nie wyobrażał sobie, że Yutaka potrafi robić takie cuda swoimi ustami. Siedział podpierając się z tyłu dłońmi i pomrukując z rozkoszy. Nagle wypchnął biodra bardziej do przodu i zaledwie sekundę później Kai poczuł w ustach ciepłe nasienie. Wyciągnął przyrodzenie z ust ratując się przed zakrztuszeniem. Nieco zaskoczony połknął spermę. Oboje przez chwile lekko sapali z lekko otwartymi ustami. Brunet zlizał jeszcze resztki nasienia, które pozostały na jego ustach. Następnie spojrzał na swojego kochanka i uśmiechnął się zadowolony z siebie.
- Tego to się po tobie nie spodziewałem, a teraz pora abym to ja ciebie trochę wypieścił. –  odparł po chwili Ishihara. Następnie zbliżył się do niższego i pocałował go czule w usta po czym się od niego odsunął.
Kai stanął na czworaka na łóżku tak jak polecił mu Miyavi. Wyższy klęknął za nim i zbliżył się do wypiętych w jego stronę pupy bruneta.
Yutaka jęknął w poduszkę czując język przy swojej rozgrzanej dziurce. Czarnowłosy zagłębił swoją głowę miedzy nogami perkusisty w tym samym czasie pieszcząc dłońmi jędrne pośladki bruneta. Ten pisnął kiedy poczuł jego język ja swoich jądrach. Dłonią gładził jego wyprężoną męskość powodując serie cichych jęków i westchnień. Ustami z powrotem cofnął się do jego jamki. Zaczął wsuwać i wysuwać swój język do ciepłego wnętrza bruneta.
Tanabe wzdychał w poduszkę czując jak Takamasa rozciąga go swoimi długi palcami drażniąc go od środka. Poruszał dwoma palcami rozszerzając nimi jego wnętrze. W międzyczasie drugą ręką gładził jego uda i krocze sunąc dłonią po tych miejscach.
Wyciągnął palce gdy doszedł do wniosku, że jest już gotowy. Wstał na kolanach i właśnie zamierzał…
- Nie, nie chce tak. – stwierdził Kai odwracając się stronę czarnowłosego, który się właśnie do niego przymierzał. – Usiądź. – poprosił robiąc mu miejsce.
- Jak sobie życzysz.  – usiadł na łóżku i ułożył sobie poduszkę za plecami. Yutaka przysunął się do Miyaviego. Ten podał brunetowi tubkę z nawilżaczem.
Wylał sobie na rękę część lubrykantu po czym rozsmarował go dłońmi na erekcji czarnowłosego. Następnie podniósł się na lekko drżących z podniecenia kolanach i zaczął nabijać się na stojącą erekcje. Westchnął przymykając oczy kiedy już miał go całego w sobie.  Użyty wcześniej nawilżacz znacznie ułatwiał sprawę. Powoli podniósł się aby potem znowu na niego opaść.
Tym razem Kai czuł się pewniej, ponieważ miał kontrolę nad tym co się działo. Już po chwili nawet nie zwracał uwagi na ból skupiając się na swoich ruchach. Stopniowo przyspieszał czerpiąc coraz więcej przyjemności. Z każdym kolejnym ruchem wręcz się rozpływał. Drżał z podniecenia opierając się dłońmi o ramiona wyższego. Nie wiedząc co mógłby dalej zrobić pocałował go łapczywie. Potem już tylko jęczał pomiędzy kolejnymi pocałunkami czarnowłosego. Smak bananów i bitej śmietany mieszały się ze smakiem jego śliny. Z przymkniętymi powiekami pojękiwał mu w usta.
- Ishi…- jęknął drapiąc go po plecach. Takamasa zamruczał z przyjemności pieszcząc ustami szyję niższego.
Widok zawstydzonego Kaia podniecał Ishihare jeszcze bardziej.  Specjalnie zaczął się tak poruszać, aby brunet jak najbardziej ocierał się swoją nabrzmiałą i wilgotną męskością o jego brzuch. Trzymając go mocno dłońmi za pośladki z każdym kolejnym ruchem starał się wbić w ten czuły punk chłopaka.
- Jeszcze… - wiedział, że już niewiele mu brakuje do spełnienia. – Aaach… Ishi… - przylgnął do Miyaviego czując jak jego męskość drażni od środka jego czułą prostatę.
- Kochanie jeszcze chwilkę. -  wydyszał czarnowłosy po czym wykonał kilka gwałtownych ruchów. – Ooooch… - jęknął gardłowo wybuchają we wnętrzu Yutaki, który jeszcze trochę drżał pogrążony w ekstazie po przebytym orgazmie. Obydwoje przez chwile półleżeli w gorącym uścisku.
Tanabe nie miał nawet siły zejść z Takamasy, więc leżał przez chwilę na rozgrzanym ciele czarnowłosego. Przyłożył swoje ucho do jego serca i wsłuchiwał się w nie, starając się opanować niespokojny oddech.
Czarnowłosy objął bruneta lekko się uśmiechając.  Jego ciężar w ogóle mu nie przeszkadzał.
Yukata czuł się niezwykle dobrze i nie chodziło tu tylko o seks. Po prostu sama obecność Ishihary sprawiała, że czuł się dobrze.
Może był dość porywczy i zazwyczaj nie myślał zanim coś chciał zrobić, ale nie przeszkadzało mu to. Mimo, że wprowadził trochę chaosu w jego życie nie miał mu tego za złe. Wręcz był mu wdzięczny, ponieważ przełamał codzienną rutynę, kiedy to samotnie spędzał czas.
Na początku myślał, że to tylko zwykła potrzeba czyjeś bliskości, którą chciał zaspokoić. Teraz jednak, kiedy leżał na czarnowłosym objęty jego ramionami czuł, że to coś znacznie więcej. Dopiero teraz zauważył jak szybko się w nim zakochał.
Zamruczał cicho bardziej się do niego przytulając. Po dłuższej chwili zszedł z niego i położył się obok obracając w jego stronę.  Zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej. Perkusista spojrzał głęboko w oczy czarnowłosemu z wypiekami na twarzy.
- Kocham cię. – stwierdził trzymając dłonie na jego policzkach. Tak, wystarczyły tylko niecałe 3 dni, aby zakochał się w tym wariacie. 
Takamasa spojrzał na niego czule. Czuł ogarniające go szczęście. Wiedział, że to było całkiem szczere i prawdziwe wyznanie. Nie spodziewał się, że brunet tak szybko odwzajemni jego uczucia. Pocałowali się powoli i czule. Ishihara objął go ramieniem i zaczął dłonią gładzić jego plecy.
- Nie zostawisz mnie? – zapytał się Yutaka.
- Kocham cię i będę zawsze przy tobie.

Koniec części IV







7 komentarzy:

  1. Wow *-* uwielbiam Kai x Miyavi. To moja ukochana parka *^* to opko jest takie słodkie. Fajny pomysł i do tego banan nie schodzi z twarzy podczas czytania (mowa tu o moim yaoistycznym, znaczącym półuśmiechu :D )
    Czekam na następne części i życzę wenki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWWWWW !Reitukii !i te segzy (*゚▽゚*) Kocham cie senpaaaai !(*゚▽゚*)

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego ja dopiero teraz czytam te opko? (znaczy poprzednie części) nie mogę wydobyć z siebie żadnego ogarniętego komentarza, więc napiszę tylko to, co powinnam napisać już dawno KOCHAM TWOJEGO BLOGA :D jesteś genialnie i uwielbiam czytać to co piszesz, moim zdaniem najlepsze yaoi w sieci :3 czekam na ciąg dalszy i Last Heaven ^^ ściskam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :D w końcu mogę komentować tutaj ^^ bardzo fajne, szczególnie sceny erotyczne miło się czytało. Radzę popracować nad powtórzeniami, ponieważ utrudniają czytanie, a większość na prawdę nie jest potrzebna, aby zorientować się o kogo chodzi. Naliczyłam aż 12 "Akira" i 13 "Ruki" nie wspominając o całej masie "Takanori", "Uruha", "Yutaka", "basista", "blondyn" itd ^^ Też zawsze mam z tym problem :/ może tylko mnie rażą zdrobnienia typu "blondynek", "nóżki" i wiele innych stosowane w przypadku Rukiego (czasem też innych) ale wyobrażam sobie wtedy na jego miejscu małe dziecko. No nic. Cała reszta jest zajefajna :3

    "Uruha widząc to nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
    - Ja się nie śmiałem z ciebie jak przynosiłem Ci maść na ból tyłka." <--- te dwa zdania przebiły wszystko xDDD
    Ryuu Z. M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do tych podwójnych scen łóżkowych to chyba zaszalałaś. XD Wszyscy tak się kochają, że aż im zazdroszczę. ^
    " Nic tylko zrobić wam zdjęcie i wrzucić do neta ku uciesze fanek." Szczera prawda.
    Pozdrawiam i czekam na następną część. ^.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    słodko i uroczo, w miejscu publicznym, no dobrze, że to był ktoś znajomy, chociaż no i kolacja mmmm.....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    wspaniale, słodko i uroczo, w miejscu publicznym ;) dobrze, że to był ktoś znajomy, no i kolacja...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń