środa, 26 lutego 2014

Sweet dream

Tytuł: Sweet dream
Beta: niestety na razie muszę radzić sobie bez Hidoi-chan
Paring: Już tyle o tym gałam, ze wszyscy wiedzą XD
Uwagi: sado-maso ale takie leciutkie
Od autora: Wymyśliłam to w pociągu 25 padździernika XD Do napisania tego natchnął mnie teledysk do Inside beast. Nie jest to zbyt ambitne, ale ciągle to opowiadanie nie dawało mi spokoju. Teraz mogę spokojnie spać :3 Wiem, że krótnie, ale już nidługo możecie się spodziewać z powrotem normalnych opowiadań.




Obudził się. Nie miał pojęcia gdzie jest. Gdy otworzył oczy zobaczył kawałek czarnego materiału którym były zasłonięte. Po chwili zorientował się, że jego ręce są związane i zawieszone do góry. Stał bezwładnie starając się przypomnieć to co się działo wczoraj. Pamiętał, że poszedł na imprezę z okazji wydania i płyty. Jak zwykle wypił trochę za dużo i Kai zaproponował mu, że go odwiezie. Jednak urwał mu się film jak tylko wsiadł do samochodu.
Czuł jak chłód pomieszczenia, w którym się znajdował owiewa jego nagie ciało .  Klęczał na zimnej podłodze z lekko spuszczoną głową. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Ktoś wszedł do środka. Kroki odbijały się echem po pomieszczeniu. Kouyou czuł jak jego puls automatycznie przyspiesza. Z jednej strony się bał ponieważ nie miał pojęcia kim jest ta osoba . Z drugiej strony jednak wyobrażał już sobie  co ta osobą może z nim zrobić co było zarówno przerażające jak i podniecające.
- Kim jesteś?  -  zapytał się o pierwsze co przyszło mu na myśl.
- Osobą, którą pożądanie twej osoby zawładnęło na tyle by cię tutaj tymczasowo uwięzić –  Uruha doskonale znał ten głos jednak nie mógł sobie przypomnieć do kogo należy. Mężczyzna podszedł powoli do niego bliżej. Po chwili gitarzysta usłyszał świst pejcza. Pierwsze uderzenie. Cichy jęk i lekkie poruszenie się ciała. Kolejne uderzenie a zaraz po nim kilka następnych. W powietrzu było słychać świsty pejcza i ciche westchnienia.
- Więcej... - usłyszał z jego ust. Przyjrzał mu się jeszcze raz. Teraz na jego bladej skórze widniały czerwone pręgi od jego wcześniejszych działań. Zaś męskość prężyła się z podniecenia. Nachylił się nad nim i wpił brutalnie w jego usta wpychając język do środka. Wbrew pozorom gitarzyście coraz bardziej podobała się ta „zabawa”.
Po jakimś czasie usłyszał brzdęk rozpinanego zamka. Było tak cicho, że wśród swoich oddechów słyszał dźwięk opadających ubrań. Zadrżał  na samą myśl tego co może się niedługo stać.
- A teraz otwórz grzecznie buźkę. – Uruha wykonał posłusznie polecenie i już po chwili poczuł jak jego oprawca wpycha mu prosto w usta swojego nabrzmiałego penisa. - Ssij – rozkazał chwytając za jego głowę. Mruknął z przyjemności czując jego usta na swoim członku.
Uruha brał go głęboko w narzuconym przez niego tempie. Jego ślina spływała z kącików ust. Ssał już go bez opamiętania zaciskając bardziej usta na jego przyrodzeniu. Czuł jak jego oprawca wsuwa swoje przyrodzenie do jego gardła.
- Bardzo dobrze… - wymruczał    zadowolony mocniej chwytając za jego głowy i coraz mocniej i szybciej poruszając się w jego ustach. Uruha posłusznie brał do buzi przyrodzenie swojego oprawcy w narzuconym przez niego tempie. Sapnął głośno dochodząc w jego gardle. Przytrzymał jego głowę aby Kouyou na pewno wszystko przełknął.
Następnie klęknął naprzeciw niego i zaczął dotykać jego bladych i pięknych ud, które zawsze podziwiał. Opuszkami palców sunął po jego bladej skórze. Nachylił się nad nimi i zaczął je czule całować dalej ich dotykając. Nie mógł się od tego powstrzymać. Powoli zbliżał się ustami wzdłuż jego nóg do krocza.  Swoje dłonie zaś położył na jego pośladkach zaczynając je mocno ugniatać. Od razu miał ochotę na więcej.
- Weź mnie już. – jęknął Uruha nie mogąc już wytrzymać napięcia i coraz większego podniecenia, które ogarniało jego ciało.
- Oj widzę, że ktoś tutaj jest troszkę niecierpliwy – uśmiechnął się pod nosem po czym dał mu mocnego klapsa w tyłek - Zaraz dostaniesz to co chcesz skarbie. Jednak teraz powiedz grzecznie czyją dziwką jesteś? – chciał go usłyszeć.  Takashima już teraz doskonale wiedział kim jest ten mężczyzna. Zadrżał czując jak „on” liż mu ucho. Na myśl o tym kim jest jego oprawca zrobiło mu się bardzo gorącą. Nie był wstanie ukryć tego jak bardzo pragnął aby tak sytuacja jak ta miał miejsce.
- Twoją. – wyjęczał nie mogąc się już doczekać.
- Mówiłeś coś? – Kai jeszcze się z nim droczył.
- Jestem tylko twoją dziwką Yutaka-san! – krzyknął na cale gardło chcąc już poczuć go w sobie.
- Bardzo dobrze. – odwiązał jego ręce od zawieszonego do sufitu sznura. –  Wypnij się skarbie – gitarzysta posłusznie ustawił się na czworaka eksponując swoje zgrabne pośladki. - Och właśnie tak kochanie - polizał jego lewy pośladek. Już chwilę później wszedł w niego bez przygotowania.  Nie bawiąc się z nim zaczął się w nim poruszać.
- Tak! Jeszcze...jeszcze... - zawsze marzył aby ktoś go potraktował w ten sposób. Na początku czuł rozrywający go ból, który jak zawsze mieszał się dziwną przyjemnością tworząc niezwykłą uczuciową mieszankę. Słyszał tylko ciche pomruki i westchnienia swojego oprawcy który z niesamowitą brutalnością penetrował jego wnętrze.
-Błagaj o więcej skarbie. -  gitarzysta poczuł jak jego oprawca ciągnie go za włosy.
- Och! Błagam rżnij mnie dalej! – chciał by w końcu wziął go bez opamiętania. Chciał by w końcu ktoś spełnił jego fantazje.
Opaska na oczach tylko wzmacniała odczuwane przez niego doznania. Drżał pod wpływem dotyku jego silnych dłoni, które sunęły po całym jego ciele. Nagle jednak tak po prostu z niego wyszedł.
- Yutaka –san?  - zapytał płaczliwym głosem. Nie wiedział o co chodzi. A było mu już tak dobrze…
-  Chodź do mnie. – złapał go za rękę ciągnąc w swoją stronę. Już miał trochę dosyć tej przemoc. Nie był przecież sadystą. Po prostu czasami miał lekkie zapędy sadystyczne.
-  Czy mogę…  - i tak wiedział, że to Kai więc dalsze noszenie opaski na oczach było bez sensu.
- Tak. – perkusista sięgnął swoimi dłońmi za jego głowę i rozwiązał przepaskę.  Gdy w końcu czarny materiał zniknął sprzed oczu Kouyou w końcu mógł wszystko zobaczyć. Następnie szybko nadział się na jego nabrzmiałego członka i od razu zaczął się poruszać. Uruha nadał jeszcze  szybsze tępo niż wcześniej. Zgrabnie podnosił się i opadał nabrzmiałe z podniecenia przyrodzenie Tanabe.  Słyszał już coraz głośniejsze jęki swojego leżącego pod nim kochanka. Sam już nie szczędził jęków czując, że nie wiele brakuje już do spełnienia.
- Och tak! Jeszcze… Mocniej… - wydzierał się na całe gardło. Kai usilnie poszukiwał jego prostaty wchodząc coraz bardziej brutalnie pod innym kątem. Kouyou krzyknął głośnie niż dotychczas tracąc po chwili głos.
Kai chwycił nabrzmiałe przyrodzenie gitarzysty. Kilkoma ruchami ręki sprawił, że chłopak doszedł obficie na jego tors. Uruha czuł jak silna dłoń perkusisty zaciska się na jego członku pozbawiając się jego spermy do ostatniej kropelki. .Pierwszy raz w życiu czuł się tak niesamowicie. Perkusista doszedł w jego wnętrzu, które zacisnęło się niemiłosiernie na jego erekcji. Shima opadł od razu na bruneta ciężko wzdychając. Tanabe objął ramionami jego wymęczone ciało.
 - Kai.. - szepnął tylko, przez ciągłe krzyki miał prawie całkiem zdarte gardło. Uśmiechnął się do niego powoli  uspakajając oddech.
Był wykończony nawet jakby chciał to nie mógł się podnieść. Dopiero po dłuższej chwili jego oddech wrócił do normy. Czuł się w jakiś sposób ukojony i spokojny. Poczuł jak jego powieki stają się coraz cięższe. Nie wiedząc kiedy zasnął.

Czuł, że tym razem leży na czymś miękkim, przykryty kołdrą. Powoli zaczynał się budzić. Otworzył powieki i rozejrzał się zdziwiony wokoło. Był w swoim pokoju. Widział jak promienie słoneczne przenikają przez żaluzje. Prawdopodobnie było koło południa. Nagle na szafce obok zauważył karteczkę ze znajomym pismem.

Słodkich snów Kouyou     ~ Tanabe <3

Czy to była jawa? Czy tylko sprośny sen?











8 komentarzy:

  1. Lubie sadystcznego Kai'a, ogolnie go lubie
    XD
    Świetnie napisane. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest Uruś (Y)

    OdpowiedzUsuń
  3. HENTAI KAMEN :V

    Trochę to takie oklepane. Zawozi go, oczywiście, nie do jego domu i uprawiają seks. Oczywiście jest związany. Oczywiście mu się podoba. Brakuje jeszcze, żeby zostali parą, ale na szczęście tak nie jest. Ogromny plus, który wszystko zeruje, że nie jest to aoiha ani reituki. A miałam właśnie ochotę na UruxKai ;n;
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, najpierw myślałam, że to będzie Aoi. A kiedy dowiedziałam się, że to Kai, na dodatek taki sadystyczny..
    Podobało mi się. Prosta fabuła, seks był. Co więcej mogę napisać?
    Pozdrawiam i życzę weny ^.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuupeeeer! Mrrr sado-maso :3. I loved~

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    no naprawdę piękny tekst, to była jawa czy sen?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    cudowny tekst, więcej takich, to sen czy jawa była?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    wspaniały tekst, och jak bym chciała więcej takich historii, tak naprawdę to była jawa czy sen?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń