Tak, więc oto jest opowiadanie z okazji 10 000... Sorki po prawka z okazji ponad 11 000 odsłon. Bardzo wam za to dziękuje. W tej chwili wiem, że mam, dla kogo pisać. Z czego bardzo się cieszę. Obiecuje, że dalej będę się dla was doskonalić moje umiejętności.
Tytuł: Akt
Beta: Moja koleżanka Ola, z którą spędziłam dwa dni to sprawdzając XD
Paring: Reituki
Uwagi: Jak zawsze moje ukochane sceny łóżkowe.
Od autora: Pierwszą osobą, która przeczytała to opko była moja senpai, którą pozdrawiam. Obiecałam, że zadedykuje to opowiadanie Iku więc to robię :3. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Miłego czytania.
PS: Już poprawiłam większość kropek i przecinków oraz literówek więc powinno być lepiej.
Wszyscy
stali przy sztalugach kończąc prace z poprzedniej lekcji.
- Pamiętajcie,
że w piątek macie przynieść na zaliczenie dowolny akt w formacie A2. –
oznajmiła nauczycielka rysunku spoglądając na klasę zza czerwonych oprawek
okularów. Informacja nauczycielki znowu wywołała niemały szum w klasie. Każdy
zastanawiał się nad tym, jakiego modela weźmie i nad ty, jaka będzie koncepcja
jego pracy. Matsumoto waśnie dopieszczał ostatnimi kreskami swoje owe dzieło.
Już wiedział, kto zostanie jego modelem. Na samą myśl przechodziły go dreszcze
ekscytacji. Miał tylko nadzieje, że jego przyszły Apollo się na to zgodzi.
Po
chwili poszedł do nauczycielki, aby oddać skończoną prace.
-
Bardzo dobrze Takanori. Na zachętę masz 5+. – stwierdziła nauczycielka, po czym
w pisała ocenę do dziennika.
-
Dziękuje proszę Pani. – uśmiechnął się lekko kłaniając przed kobietą.
Po
skończonej lekcji ruszył radosnym krokiem korytarzem na lekcję angielskiego,
który mieli łączony razem z klasą technikum. Do tej właśnie klasy chodził jego
przyjaciel Akira. Poznali się w wakacje przed pójściem do szkoły średniej. Potem
okazało się, że będą chodzić razem do tej samej szkoły. Mieszkali również na
tym samym osiedlu, więc bardzo często się ze sobą spotykali.
Takanori,
kiedy tylko zobaczył swojego blondwłosego przyjaciela od razu do niego
podszedł.
-
Akira. – Zaczął jak najbardziej proszącym głosem. – Potrzebuje modela do pracy
na zaliczeni z rysunku i czy mógłbyś mi pozować? – wlepił w niego błagalnie
swoje brązowe oczka. Suzuki westchnął patrząc na niego. Nie potrafił mu nigdy
odmówić. Był zbyt niewinny by to zrobić.
-
Tylko jest jedno, „ale”. – dodało po chwili maleństwo.
-
Jakie?
-
Muszę narysować akt.
-
Eee… Raz się żyje nie? Trzeba próbować nowych rzeczy – zaśmiał się dźwięcznie.
-
Życie mi ratujesz wiesz? - uwiesił mu się na szyi i cmoknął go krótko w
policzek. Po chwili rozbrzmiał dzwonek na lekcje. Gdy tylko pojawił się
nauczyciel cała grupa weszła do klasy. Takanori usiadł w ostatniej ławce przy
oknie. Zwyczajowo oprócz książek wyciągnął również swój szkicownik. Jak zawsze
miejsce obok zajął Suzuki, który wyciągnął tylko zeszyt.
- To,
kiedy mam do ciebie przyjść? – zaczął Suzuki, kiedy nauczycielka musiała
pilnie wyjść w trakcje lekcji.
-
Jeśli masz czas to najlepiej jutro. Muszę to oddać w piątek.
-
Okej. To jutro pójdziemy do ciebie zaraz po szkole.
***
W ten
oto sposób na drugi dzień zaraz po szkole chłopcy poszli do domu mniejszego. Po
15 minutach spacerku znaleźli się pod małym jednorodzinnym domkiem. Gdy tylko
weszli do środka poszli do pokoju Matsumoto, który od razu na wszelki wypadek
zamknął za nimi drzwi na klucz.
-
Usiądź i poczekaj chwile, a ja wszystko przygotuje. – rozstawił swoją sztalugę,
na której położył wcześniej przygotowany brystol. Wyciągnął swój komplet
ołówków ze swojej torby. Potem podszedł do przygotowanej wcześniej do tego celu
ściany i poprawił zwisający kawałek materiału, który miał na celu lekkie
urozmaicenie tła. Następnie zwinął żaluzję w oknie, aby wpuścić do środka
trochę świata.
- No,
na co czekasz? Rozbieraj się. – niższy chłopak uśmiechnął się figlarnie
spoglądając na blondyna.
Akra
wstał i zaczął ściągać z siebie ubrania. Najpierw pozbył się swojej koszulki, a
następnie zaczął rozpinać swoje spodnie, które następnie zsunął ze swoich
szczupłych nóg. Potem ściągnął również skarpetki. Przez moment wahał się nad
ściągnięciem granatowych bokserek, ale po chwili również one wylądowały na
kupce ubrań, która leżała na łóżku Matsumoto.
Suzuki
uczęszczał do klubu piłkarskiego, przez co był dość wysportowany. Miał ładne,
lekko umięśnione szczupłe ciało. Takanori mu zawsze tego zazdrościł. On w
porównaniu do niego wyglądał jak trzynastoletni chłopiec.
-
Co mam zrobić? - Suzuki stał obok łóżka już zupełnie nagi.
-
Ustaw się tutaj. – zaprowadził go pod wyszykowaną ścianę, na której powieszona
była jasna, lekka tkanina, która dość znacznie kontrastowała z czarną ścianą.
Po za tym nie było niczego innego. Takanori zamierzał w pełni skupić się na postaci,
jaką zamierzał przedstawić. – Stań lekko bokiem i patrz na mnie. – dalej
instruował swojego modela.
-
Tak? – blondyn starał się stanąć jak najbardziej naturalnie. Z lekkim prawie
dwuznacznym uśmieszkiem spoglądał na Matsumoto. Mniejszy odsunął się trochę by
zobaczyć jak prezentuje się to w całości.
-
Nom. Dobrze, a teraz stój tak i staraj się zbytnio nie ruszać. - aż przeszedł
dreszcz na ten widok. Musiał przyznać, że wyglądał dość… Pociągająco. Nagle
poczuł ciepło nachodzące na policzki. Schował się za sztalugę. Sam nie wiedząc,
dlaczego pomyślał w tej chwili o dość nieprzyzwoitych (jego zdaniem) rzeczach.
Potrząsnął głową chcąc się uspokoić. Szybko wziął jeden ze swoich ołówków i
zaczął szkicować. Po kolei zaznaczał najpierw wszystkie proporcje oraz
poszczególne części ciała. Co chwila wychylał się zza sztalugi spoglądając na
swojego Apollina, który doskonale wcielił się w swoją rolę dosłownie zamieniając
się w posąg.
-
Wiesz mógłbyś zostać modelem na ASP. Często szukają tam kogoś do pozowania a ty
byś się świetnie nadawał. – odparł po chwili ciszy.
-
Taa... Niestety, ale nie widzi mi się, aby kilkanaście osób na mnie gapiło.
Wole bardziej kameralne warunki tak jak teraz. - odparł, po czym z powrotem
wrócił do poprzedniej pozycji.
-
Skoro tak mówisz… - odparł mniejszy wracając do rysowania.
***
-
I jak tam idzie? – zapytał się blondyn po ponad dwóch godzinach stania w
miejscu z jedną przerwą. Miał nadzieje, że nie będzie musiał tak stać do
północy.
Takanori
bez słowa wziął brystol i odwrócił go w stronę Akiry. Na papierze znajdowała
się już prawie cała postać blondyna. Brakowało jeszcze kilku cieni i co
najważniejsze - według jego modela, który stał przecież specjalnie tylko po to
nago – genitaliów, narządów rozrodczy, czyli po prostu jego penisa.
Matsumoto
zabrał z powrotem brystol i wrócił do rysowania. Przyłożył ołówek w okolicach
gdzie powinno znajdować się krocze Akiry z zamiarem dorysowania mu „tego i
owego”
-
Nie! To tak nie może być. – Takanori nagle zaczął trząść głową na lewo i prawe
z niezadowolenia.
-
Coś nie tak? – Akira spojrzał na niego trochę zmieszany. Matsumoto podszedł do
przyjaciela i klęknął prze nim. Przyrodzenie blondyna znajdowało się dokładnie
naprzeciwko jego twarzy.
-
Nie żeby coś, ale wkurza mnie to. - dotknął palcem obnażonego penisa Akiry, na
co ten zadrżał lekko.
-
Czemu wszyscy faceci mają na arcydziełach małe „ śpiące ptaszki”. Nie podoba mi
się „to”. Przecież człowiek powinien być przedstawiany jak najlepiej w całej
swojej okazałości. A „to” według mnie nie prezentuje się tak dobrze jak
powinno, bo wiem, że może lepiej. – spojrzał na niego z wymalowanym per wersem
na twarzy. -Prawda? - zbliżył się jeszcze bardziej do krocza blondyna owiewając
je ciepłym powietrzem.
-
Taka...
-
Stój spokojnie. Przecież nic złego ci nie zrobię. - w prawdzie nie było to do
końca jego widzimisię. Było to tylko jego pretekstem, aby „go” dotknąć. Powoli
zaczął głaskać i lizać jego penisa. Czuł jak powoli zaczyna nabrzmiewać dzięki
jego pieszczotą. Przy okazji dokładnie się przyglądał chcąc zapamiętać każdy
szczegół. Zbliżył swoje usta do czubka jego penisa i delikatnie objął swoimi
wargami. Zaczął drażnić językiem różową główkę jego przyrodzenia patrząc Akirze
przez chwilę prosto w oczy. Blondyn stał zagryzając dolną wargę. Czuł
narastające w nim z każda sekundą podniecenie i nic nie mógł z tym poradzić.
Mniejszy wykonał kilka gwałtownych ruchów głową doprowadzając Akirę do kompletnej
erekcji. Blondyn westchnął głęboko, kiedy Takanori po chwili wyciągnął „go” ze
swoich ciepłych ust.
-
O wiele lepiej. - Matsumoto uśmiechnął się kolejny raz. Wstał z klęczek, po
czym wrócił z powrotem do swojej sztalugi. Teraz już dokładnie mógł dokończyć swój
rysunek. Akira stał dalej jak na dobrego modela przystało. Można było zauważyć
na jego twarzy niewielkie rumieńce, które jednak powoli znikały.
Gdy
Matsumoto skończył zrobił krok w tył by móc przyjrzeć się dokładne
swojemu nowemu dziełu.
-
Skończyłem. –odparł radośnie, – Chodź Akira. –kiwnął zachęcająco ręką do
blondyna. Po chwili Suzuki stanął obok Taki.
-
Wow! - spoglądał z otwartymi ustami na rysunek. Był po prostu zachwycony pracą
Matsumoto.
-
Chyba dobrze wyszło?
-
Dobrze? To jest świetne. – blondyn dale wpatrywał się w rysunek na chwile
zapominając, że stoi jeszcze całkiem nagi w dodatku już znacznie podniecony.
-
Oj tam, oj tam. – wziął swoją pracę schował do teczki. – A teraz dobrze byłoby
zająć się tobą… -zbliżył się do Akiry. Jedną ręką oparł się o jego ramie, a
drugą położył sugestywnie na jego torsie powoli zsuwając ją w dół. Pod palcami
dokładnie czuł jego mięśnie na brzuchu. Po chwili popchnął go lekko w stronę
łóżka. Następnie usiadł na jego kolanie i znowu złapał jego erekcję uśmiechając
się figlarnie.
-
Boże… Taka… - nie spodziewał się po nim takiego zachowania, ale podobało mu się
to na swój dziwny, nienormalny sposób. - Weź go. – delikatnie skierował go na
dół. Znowu chciał poczuć jego usta na swoim przyrodzeniu tak jak wcześniej.
Takanori zgodnie z życzeniem Suzukiego Zaczął lubieżnie lizać nabrzmiałą, lekko
różową, wilgotną główkę jego penisa. Kilkakrotnie zakręcił językiem wokół jego męskości,
na co Akira zadrżał lekko wypychając biodra do przodu. Matsumoto widząc to
postanowił wziąć już jego męskość między swojego wargi. Suzuki wplótł palce
prawej ręki w puszyste włosy Matsumoto. Widział jak chłopak z przymkniętymi
powiekami i rumieńcami na twarzy sprawnie bierze jego męskość coraz głębiej do
ust. Mniejszy mruczał czując jak blondyn masuje mu głowę. Nie przerwanie ruszał
głową słysząc jęki zadowolenia z usta Akiry.Już po chwili blondyn zadrżał
dochodząc w ustach mniejszego. Taka trochę zaskoczony wyciągnął męskość
blondyna ze swojej buzi. Przełknął część słonawej substancji, która została w
jego ustach. Następnie niczym kotek swoim zwinnym języczkiem zlizał resztki
nasienia, które zostały na penisie Suzukiego.
-
Wstań. – szepnął cicho, po czym nakierował go ręką, aby podszedł bliżej. Matsumoto
usiadł na jego kolanach przodem no niego. - Takanori. – blondyn objął
delikatnie twarz czerwono-czarnowłosego swoimi dłońmi.
-Akira
– mniejszy chłopak rozchylił kusząco usta. Powoli zbliżyli się do siebie ze
znaczącymi wypiekami na twarzach. Prawie dotykali swoich ust mrużąc przy tym oczy,
gdy nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Oboje wystraszeni szybko się zerwali z
łóżka. Akira wziął swoje rzeczy, po czym został wepchnięty przez Matsumoto do
łazienki.
-
Już idę! – szybko podszedł do drzwi, po czym je otworzył. – Witaj mamo. –
powiedział widząc swoją rodzicielkę w drzwiach.
-
Ktoś tu jeszcze jest? – dopytywała się kobieta rozglądając się po pokoju.
-
Tak. Akira jest w łazience i się przebiera. Pozował mi do rysunku na
zaliczenie. – szybko wytłumaczył.
-
Aha. – odparła spokojnie. – Zaraz będzie obiad, więc jeśli jest głodny to może
z nami zjeść. – odparła z uśmiechem wychodząc z pokoju.
-
Uf. – westchnął mniejszy. Po chwili z łazienki wyszedł już całkiem ubrany
blondyn. Mniejszy spojrzał na kolegę i zarumienił się przypominając sobie, jaka
sytuacja miała miejsce jeszcze chwilę temu.
-
Mama powiedziała, że jeśli chcesz to możesz zostać u nas na obiedzie.
-
Bardzo chętnie bym został, ale trochę nam zajęła praca nad tym rysunkiem. –
westchnął trochę zmęczony. - Jednak zanim wyjdę, co powiedziałbyś na mały
zakładzik?
-
He?
-
Jeśli dostaniesz 6 na semestr z rysunku to spędzisz ze mną noc.
-
C-c-co? – myślał przez chwile, że po prostu źle go zrozumiał.
-
Tak. Dokładnie chodzi mi o „to”, o czym pomyślałeś. – spojrzał na niego z
szelmowskim uśmieszkiem. – No, jak co jesteśmy umówieni na piątkowy wieczór.
***
-
Takanori-kun? Pokażesz nam swoją pracę? – wokół chłopaka zebrała się grupa
zaciekawionych dziewczyn z klasy. Jeszcze trwała przerwa i część klasy czekała
pod salą od rysunku.
-
Dobrze.- uśmiechnął się. – Ostrzegam jednak, że to niej widok dla grzecznych
dziewczynek. – dodał wyciągając z teczki swój rysunek. Krąg wokół niego
zacieśnił się bardziej. – Proszę bardzo. – uśmiechnął się bardziej, dumnie
pokazując swoje dzieło. Natychmiast rozniosło się kilka pełnych podziwu
westchnień a nawet parę cichych i stłumionych pisków. Niektóre dziewczyny z
wypiekami na twarzy patrzały na rysunek przez palce.
Kiedy
tylko zadzwonił dzwonek wszyscy weszli do klasy, w której czekała już
nauczycielka.
- A
teraz Matsumoto. - ogłosiła nauczycielka, kiedy dotarła do jego numerka w
dzienniku. Chłopak wziął swoją pracę i podszedł do kobiety.
-
Proszę bardzo. - chłopak trzymał swój rysunek czekając na ocenę. Powoi zaczynał
mieć wątpliwości, co do tego pomysłu. Nauczycielka przyglądała się uważnie jego
pracy poprawiając okulary.
-
Bardzo oryginalnie Takanori – dalej przyglądała się jego pracy. - Masz
zaliczony semestr oczywiście na celujący – uśmiechnęła sie lekko wpisując ocenę
do dziennika
-
Dziękuje. - trochę zaskoczony wrócił z powrotem na swoje miejsce. Gdy tylko
usiadł przy ławce jego myśli uciekły do tego, co może czekać go po szkole.
Przechodząc
szkolnym korytarzem wpadł Akirę.
-
O! Takanori. – uśmiechnął się blondyn na widok swojego przyjaciela. – I jak
tam na rysunku?
-
Zaliczyłem i dostałem 6. – powiedział jak gdyby unikając jego wzroku.
-
A nie mówiłem? – klepnął go w tyłek jednak nikt poza nimi tego nie zauważył.
Mniejszy wzdrygnął się, przez co przysunął się bliżej Akiry prawie wpadając mu
w ramiona. - Oj no wiem, że bardzo chcesz już dopełnić naszej umowy, ale
mógłbyś zaczekać, chociaż do wieczora. - powiedział mu to prosto do ucha
powodując tym kolejny dreszcz u Matsumoto. – Czekam na ciebie dzisiaj wieczorem
u siebie – niezauważalnie musnął ustami policzek mniejszego chłopaka i poszedł
na lekcje.
***
Kiedy
skończył lekcje od razu wrócił do domu. Zjadł obiad, po czym poszedł się
szykować. Jego niczego nieświadoma mama oczywiście się zgodziła, ponieważ
Takanori już nie raz nocował u Akiry. Spakował się i wziął szybki prysznic.
Kiedy już był gotowy wziął torbę i wyszedł z domu. Ruszył szybkim krokiem do
Akiry. Zdziwił się, kiedy w rekordowym czasie znalazł się pod jego blokiem.
Wszedł do budynku i po chwili wchodząc po dwa schodki znalazł się na drugim
piętrze, na którym mieszkał Suzuki. Podszedł do drzwi mieszkania swojego kolegi
i nacisnął dzwonek.
-
Miło cię znowu widzieć. Wejdź. – odparł blondyn otwierając drzwi. – Mama z
siostrą wyjechały do dziadków, więc jesteśmy zupełnie sami. – uśmiechnął się
zalotnie.
Po
chwili znaleźli się w pokoju Akiry. Takanori ściągnął swoją torbę na ramię i
postawił ją na podłodze. Następnie ruszył w stronę blondyna. Znowu chciał go
zobaczyć bez ubrań. Chciał, aby patrzał na niego tym samym ponętnym wzrokiem
będąc całkiem podnieconym. Chciał znowu dotykać jego ciała. Pragnął, aby on go
dotykał, aby go całował, aby rozpalił jego ciało…
To
już nie rozchodziło się o głupi zakład. On był tylko przykrywką, na to, że po
prostu siebie pragną nawzajem.
Matsumoto
usiadł trochę nieśmiało na jego kolanach.
-
No chodź maluszku. – kiedy właśnie Matsumoto miał zamiar wygarnąć mu to
„maluszku” został sparaliżowany przez jego usta. Wyższy muskał miękkie wargi.
W międzyczasie
ręka blondyna głaskała go czule po policzku. Mniejszy zbliżył się do Suzukiego
jeszcze bardziej opierając się dłońmi o jego ramiona. Takanori czuł jak wręcz
rozpływa się w jego ramionach. Zwinny język Akiry badał uważnie wnętrze jego
ust.
Po
kolei zaczęli się wzajemnie rozbierać. Najpierw ściągnęli sobie koszulki
jednocześnie dotykając z zaciekawieniem swoich ciał. Następnie Akira pieszcząc
czułą szyję młodszego zaczął mu rozpinać spodnie. Mniejszy chłopak zszedł z
kolan Suzukiego i sam ściągnął swoje spodnie, po chwili starszy również
poszedł w jego ślady.
Gdy
oboje byli już w samej bieliźnie blondyn położył czerwono-czarnowłosego na łóżku,
po czym zaczął go czule pieścić.
-
Och… Aki. – nie spodziewał się po nim tylu czułości. Czuł jak na jego policzki
z czasem wstępuje soczysty rumieniec. Suzuki nieprzerwanie całował jego drobne
ciałko swoimi ciepłymi ustami. Wargami muskał wystawioną do pieszczot szyję.
Dłońmi zaś dotykał czule torsu chłopaka lekko drażniąc sutki i powoli zsuwając
je wzdłuż jego torsu aż do podbrzusza, po czym znowu wracając nimi do góry.
Przez nos wdychał ochoczo słodki zapach jego skóry. Takanori nie pozostając
biernym wsunął ręce pod koszulkę blondyna. Ochoczo zaczął masować plecy
blondyna mrucząc i cichutko wzdychając. Poruszył kolanem, ocierając nim o
kroczę Akiry, który przez to mocniej zassał się na jego prawym sutku. Nagle
blondyn odsunął się siadając na kolanach.
-
Chodź. – gestem ręki zaprosił go bliżej siebie. Matsumoto podniósł się i
również usiadł na kolanach zastanawiając się, co planuje Suzuki.
-
Jeszcze zanim dojdzie do tego… Powiedz mi, dlaczego tego chcesz? – nagle
zaczęło go to nurtować.
-
Fascynacja. Jestem zafascynowanym twoim ciałem. – przejechał swoimi drobnymi
dłońmi po jego nagim torsie. – Zafascynowany całym tobą. Ja… chcę się z tobą
kochać – odparł niewinnie. - A ty? – mniejszy spojrzał na blondyna z rumieńcami
na twarzy.
-
Po prostu… - jedną rękę swojego przyszłego kochanka położył na swoim sercu,
które biło jak oszalałe drugą jego dłoń zaś zsunął na swoje twarde już krocze.
Mniejszy westchnął zaskoczony czując pod palcami już dość pokaźną erekcję Akiry
przez materiał bokserek. – Czujesz? Właśnie tak bardzo cię pragnę. Nawet nie
wiesz jak bardzo chciałbym się zatopić w twoim ciałku.
-
A skąd niby wiadomo, że ja mam być na dole? – dodał nagle Takanori z udawanym
oburzeniem. Nie miał nić przeciwko po prostu chciał się z nim trochę podrażnić.
-
Bo to ty jesteś tym mniejszym i słodszym. – lekko zsunął jego bokserki z prawej
strony, po czym liznął ochoczo jego odsłonięte biodro. Następnie klęcząc przed
nim wsunął mu dłonie w bokserki i położył je na jego tyłku. – Pewnie i tak już
w tej swojej główce wyobrażałeś sobie jak ci… - nie dokończył, ponieważ
Takanori przyłożył palce do jego ust. Spiął się czując jego ręce na swoich
nagich już pośladkach. Dodatkowo czuł jak ich erekcje ocierają się o siebie
wzajemnie.
-
Nie mów nic więcej. Tylko to zrób. – ponaglił go. Był już zanadto podniecony.
Blondyn uśmiechając się figlarnie zsunął do końca bieliznę chłopaka. Po chwili
również pozbył się swoich bokserek.
Matsumoto
spojrzał na nagie ciało Suzukiego, który nie mogąc się już powstrzymać zaczął go dotykać.
-
Poczekaj chwilkę. – odparł nagle wyższy, po czym wstał z łóżka. Podszedł jednej
z szafek i wyciągnął schowaną buteleczkę z nawilżaczem. Następnie wrócił z
powrotem do siedzącego na łóżku Matsumoto. Chłopak usiadł na rozsuniętych
kolanach. – No chodź do mnie. - Takanori objął ramionami szyję chłopaka stoją
jakby nad nim również na kolanach. Blondyn sięgnął dłońmi za plecy mniejszego.
Najpierw wylał trochę żelu na palce. Matsumoto drgnął czując jak jeden z
wilgotnych palców dotyka jego dziurki, aby następnie powoli się w nim
zatopić. Na razie czuł się po prostu trochę dziwnie po chwili poczuł jak
Akira wsuwa w niego drugi palec. To już ani trochę nie było miłe. Mniejszy czuł
jak długie palce chłopaka powoli rozciągają jego wnętrze.
Blondyn
widząc zniecierpliwienie na twarzy swojego kochanka doszedł do wniosku, że już
wystarczy wylał dość pokaźną ilość lubrykantu na swojego penisa i
rozsmarował po całości. Następnie chwycił Maleństwo za pośladki przysuwając go
do siebie tak, blisko, że wyprężona męskość mniejszego ocierała się o jego
podbrzusze. Matsumoto spojrzał na Suzukiego i kiwną głową na znak, że jest już
gotowy. Starał się, chociaż trochę bardziej rozluźnić. Czuł jak powoli penis
Akiry wchodzi w jego wnętrze jednocześnie rozciągając je. Zagryzł nerwowo wargi
czując tępy ból w dolnych partiach ciała.
-
Cii… Spokojnie Takanori. – wyszeptał wyższy głaskając mniejszego uspakajająco.
Matsumoto spoglądał na przyjaciela z lekko zbolałą miną.
-
Akira. – jęknął trochę boleśnie patrząc szklistymi oczami. Bardzo powoli z
pomocą blondyna zaczął się na nim poruszać. Cały czas starał się nie zwracać
uwagi na ból. Starszy chcąc odwrócić uwagę swojego kochanka od tymczasowej
nieprzyjemności zaczął całować chłopaka łącząc z nim usta, co sekundę. Po
dłuższej chwili Maleństwo odczuwało już coraz mniej bólu. Chłopak kurczowo
objął Suzukiego ramionami opierając głowę na jego ramieniu. Nie hamował już
swoich jęków dając im się swobodnie wydostawać ze swojego gardła. Jego
nabrzmiała męskość ocierała się o twarde podbrzusze Akiry. Chciał go poczuć jak
najmocniej w sobie. Przez to ani myślał o zwolnieniu tempa. Takanori z
zamkniętymi oczami starał się skupić na wszystkich uczuciach, jakich w tej
chwili doświadczał.
Suzuki
już nie mogąc dłużej wytrzymać objął mocno swojego kochanka, aby położyć go na
łóżku. Mniejszy otworzył oczy i spojrzał na Akirę dalej jęcząc przez lekko
rozchylone malinowe usta. Powietrze w pokoju jakby stawało się cięższe i
bardziej gorące.
-
Jak przyjemnie… - wyjęczał Matsumoto patrząc prosto na blondyna. Zarzucił mu
ręce na kark zaś nogami oplótł jego biodra. Leżąc tak jęczał coraz głośniej
popadając w ekstazie, która stopniowo ogarniała jego ciało. Jego męskość bujała
się z każdym kolejnym ruchem. Blondyn jak gdyby czytając swojemu kochankowi w
myślach zwiększał siłę swoich pchnięć trzymając chłopaka za wąskie biodra. Łapczywie,
lecz z dozą namiętności całował jego już spierzchnięte usta.
-
Akira! – wyjęczał głośniej niż wcześniej między pocałunkami. Nie miał pojęcia,
co to było, ale wiedział, że to jest niewyobrażalnie przyjemne, i że chcę
więcej. Zadowolony Suzuki jeszcze raz sprawnie poruszył biodrami znowu drażniąc
czułą prostatę mniejszego. Sapał ciężko nad Takanorim, który z każdym kolejnym
pchnięciem jęczał mu prosto w twarz patrząc na kochanka zamglonym wzrokiem.
Akira chciał pokazać jak bardzo dobrym potrafi być kochankiem tak, aby
Matsumoto potem tylko błagał go o więcej. Z całych sił starał się z każdym
pchnięciem trafiać wrażliwy punkt, starając się jak najbardziej dogodzić
już i tak rozanielonemu Matsumoto.
Blondyn
ledwo, co się zorientował, że Takanori dochodzi, ponieważ sam już nie wytrzymał
i drżąc oraz jęcząc gardłowo czując jak jego wnętrze się na nim zaciska rozlał
się w nim głęboko. W międzyczasie mniejszy spuścił się na swój brzuch również
drżąc i jęcząc z rozkoszy.
Blondyn
po dłuższej chwili ostrożnie wyszedł z wymęczonego ciałka mniejszego. Mniejszy
wpatrywał się w Akirę z lekko rozwartymi ustami ciężko oddychając
-
Akira. – powiedział po chwili, kiedy już względnie się uspokoił. W sumie to nie
miał pojęcia, co powiedzieć.
-
Chodźmy spać. – odparł zmęczony Suzuki przykrywając ich obydwu kołdrą robiąc
sobie z Matsumoto przytulankę. Mniejszy położył trochę niepewnie swoją głowę na
torsie chłopaka. Mimowolnie zamknął oczy i od razu zasnął.
***
-
Wyspałeś się? – blondyn uśmiechnął się patrząc na roztargnionego Matsumoto.
- Tak.
A ty? – powiedział cicho. Czuł jak na jego policzki wstępuje rumieniec, kiedy
sobie przypomniał, że przecież oboje leżą razem na jednym łóżku całkiem nago.
-
Już dawno się tak niewyspałem. – blondyn ułożył się na boku uśmiechając się od
ucha do ucha.
-
No i co teraz? – odparł po chwili niepewnie Takanori.
-
Z czym?
-
Kumple nie robią TAKICH rzeczy. – zaakcentował przedostatnie słowo. Blondyn
spojrzał na chłopaka jeszcze nieco zaspanym wzrokiem. Przyglądał mu się uważnie
nic nie mówiąc. Nie mogąc się powstrzymać pocałował go przymykając oczy. Według
niego Taka miał cudowne usta. Blondyn leżąc na boku całował mniejszego
jednocześnie głaszcząc go po włosach. Takanori położył swoje dłonie na torsie
wyższego i mimowolnie zaczął odwzajemniać pieszczotę.
-
Przestań gadać tylko się przytul....
Pwię tak. Opko przesłodkie <3
OdpowiedzUsuńAle... Zdrobnienia... to sa po prostu faltanie wyglądające... zwłaszcza w wypowiedizach ._. A może to było zamierzone a ja mam jakiś dziwny gust? nwm. w każdym bądź razie dla mnie to ył minus o:
Ale plusów było znacznie więcej :D Przede Wszystkim oryginalny pomysł o: jescze nie trafiłam na ficka , w któym taka-chan by kogoś rysował.
i końcówka <3 Oh my gazette <3 Ja uwielbiam jak się tulają : D
i jescze kilka o:...
Ale nie mam głowy, żeby wypisywać ._. Matma zlasowała mi mózg ._.
A słodycz tego ficka rozpuściła go calkiem xd
Pozostaje mi tlyko zyczyć weny :*
~xMidziak
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCały pomysł bardzo fajny.. lekcje rysunku, ten zakład. Jednak dziwne wydało mi się to kiedy Takanori rysował Akire i nagle do niego podszedł bo stwierdził, że faceci na arcydziełach mają 'śpiące ptaszki'. Byli kumplami a Ruki jakby nigdy nic sobie tak podchodzi. ^^
OdpowiedzUsuńFajnie sobie tak wrócić ze szkoły i poczytać twoje sceny łóżkowe :> Pozdrawiam i życzę weny ^.*
Mam.ochote Cie znalezc, przytulic i nie puscic :3 brawo <3
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńYeey~ To było kochane ;w; Podpisuję się pod tym, że było to oryginalne. Bo po pierwsze studiowli, po drugie ASP pasuje mi do Ruksa >.< i po trzecie był pomysł. Nie wiedziałam, że już tyle wyświetleń ci się nabiło- gratuluje i życzę drugie tyle :3
OdpowiedzUsuńA tak totalnie btw to... Czy ja tu w ogóle coś komentowałam? Myślę, że tak więc przepraszam za nieaktywność x.x
Ogólnie rzecz biorąc shot kochany i oryginalny.
Inspiracji!
~Kayl
Nie wiem, czy kiedykolwiek coś tu komentowałam. Jeśli nie, to witam~
OdpowiedzUsuńOkay, pomysł rzeczywiście oryginalny. Przynajmniej nigdzie się z takim nie spotkałam. Naprawdę mi się podobało. Gdyby nie błędy... byłoby naprawdę ciekawie.
Ogólnie byłam lekko zdziwiona, że sprawdzałaś to z koleżanką AŻ dwa dni, a ja naliczyłam tyle błędów i literówek. 'Chodź' i 'choć' mają zupełnie inne znaczenie. 'Chodź', to czasownik; rozkaz podejścia, przyjścia. 'Choć' to spójnik, który używany jest w znaczeniu 'chociaż', 'chociażby'. Powtórzyłaś/-łyście błąd wiele razy (nie mam pojęcia, czy zwracać się do Ciebie, czy do bety).
No i te czarno-czerwonowłosy ;_; Już wolałabym ,,ciemnooki'', czy coś. To tak utrudniało czytanie... Plus czasowniki i inne z partykułą 'nie'. Ale mniejsza. Od poprawiania błędów są dobre bety, nie ja. Mogę jedynie nakierować.
Nie chodziło mi o to, by się przyczepić. Opowiadanie jest ciekawe i wiem, że nie każdy jest superekstra z ortografii. Ale takie błędy naprawdę DA SIĘ zbetować. Jeśli nie samemu, to z pomocą kogoś, kto zauważy wszystkie - lub chociaż większość - niepotrzebnych kropek, przecinków, literówek. A jeśli trzeba, to coś dopisze, dostawi, poprawi i pozmienia błędy stylistyczne. One naprawdę odbierają przyjemność z czytania.
Cóż, życzę weny, mnóstwa pomysłów na nowe fabuły opowiadań i znalezienia porządnej bety~
Pozdrawiam, Shima.
Dziękuje bardzo za wszystkie uwagi. Właśnie zmieniłam znowu bete więc mam nadzieje, że w następnym opowiadaniu już nie będzie błędów.
UsuńHeh dzieki temu prrzypomial mi sie blog "zaparz mi herbate" tam tez bylo rysowanie/malowanie aktu *.*
OdpowiedzUsuńJedno z moich ukochanych ff, zawsze jak mam ochotę na Reituki to w pierwszej kolejności to czytam ^.^
OdpowiedzUsuńO M G
OdpowiedzUsuńHalloo~! Potrzebuję lekarzaa~!
Asu wstała zaspana. Przeczytała Reituhę. Poszła się umyć i zjeść śniadanie i co? Odczuła głód. Głód feelsów i Reituki >> Asu wróciła tutaj. Asu patrzyła na listę i wybrała "akt", i co? Asu umarła na zawał w wersji nadmiaru radości i tęczy w żyłach >>
Jesteś z siebie dumna?
Już od pierwszych paru linijek tekstu czułam, że to będzie dobre. Faktycznie, nie spotkałam się chyba jeszcze z takim pomysłem na ff. I potem, jak Tace się nie podobał schowany ptaszek Akiry...
aydfjsdfkfd;;
Chociaż myślałam, że Akirze stanie jak się rozbierze. Miałabym z niego bekę xD No, ale Taka tam kucnął... A Asu mdlała >>
Z jednej strony jestem wściekła, bo tak mnie zaatakowałaś feelsami, że oesu. Z drugiej strony, chcę więcej tego typu opowiadań od Ciebie ;;
Akiś zaproponował mu zakład. Pedofil! Wiedziałam, że po jednym lodzie będzie chciał więcej Taki tu i ówdzie >>
Przez Ciebie mam ochotę napisać porno. A ostatnio nie mam ochoty ani weny na seksy... TO TWOJA WINA!
Kocham Cię ;w; *umiera*
Gdyby krew naprawdę mogła trysnąć z nosa od nadmiaru emocji (nie kobiet jak w anime często bywa u facetów), miałabym krwotok z nosa od tego opowiadania. podpisuję się pod Asu. Marzy mi się coś takiego, by było jednocześnie hard yaoi, ale jednocześnie brutalne i słodkie. Może tak... brutalne, hard yaoi, a potem słodkie. niestety, nie mam co czytać. U Asu przeczytałam już wszystko, więc przerzuciłam się tutaj, ale tak poza tym, to przeczytałam już chyba wszystkie inne dobre blogi o Gazetach i nie ma już nic do czytania. : < Więc w tobie nadzieja, bo póki co, od Asu chcę tylko Chatroulette, a w sieci natknęłam się w sumie chyba na tylko osiem na prawdę dobrych autorek opowiadań o Gazetach, włączając w to ciebie. Ale tylko ty piszesz bardziej aktualnie poza Asu. No, więc...Wiesz... Co tu więcej mówić. Słodkie porno, dobrze? :) Kiedyś? I jeśli mogłabyś to dopisać do listy życzeń.... Proszę o Kaiuki. W sieci jest tego dosłownie garstka! Normalnie załamka.
OdpowiedzUsuń*Dziękuję*
Witam,
OdpowiedzUsuńno przecudnie, Akira raki wspaniały, ech matka to nie miała kiedy się pojawić..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, przecudnie, Akira jest taki wspaniały, matka to zupełnie nie miała kiedy się pojawić...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga