Uwagi: przekleńswa, sceny łóżkowe, pluszowe zakończenie (XD)
Beta: Szatalina (Kocham Cię)
Od autora: Moje pierwsze opowiadanie, które wcześniej opublikowałam na fp. Tym razem zostało zbetowane. Opowiadanie napisane dla śmiechu i odstresowania. Pomysł narodził się w drodze po cole do biedronki :D. W skrócie : nikła fabuła, dość dużo seksu i pluszowe zakonczenie. Miłego czytania życzę.
Ile razy mam powtarzać, że nie jestem gejem. To
jest upierdliwe powtarzanie tego na każdym kroku. Zawsze podobały mi się
kobiece biusty, długie zgrabne nogi i oczywiście to co było pomiędzy nimi. To,
że zrobiłem sobie różowe pasemka nie oznacza zaraz bycia homo. Siedzę sobie
właśnie w moim mieszkaniu pijąc piwo przed telewizorem w sypialni. Nagle
wpadłem na pewien pomysł, wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer:
- Cześć Kouyou. Jesteś teraz zajęty?
- Nie, a co chodzi?
- Nie mam co robić, może wskoczyłbyś do mnie na
popijawę, tylko kup coś bo mi się powoli zapasy kończą - cicho się zaśmiałem
- Nie ma sprawy, pic mogę zawsze i wszędzie. Będę
za pół godziny. to do zobaczenia.
-Cześć- rozłączyłem się. Na Uruhę zawsze mogłem
liczyć. On nigdy nie przepuściłby okazji do napicia się. Po jakiś pół godzinie
jak obiecał do drzwi zadzwonił Takashima. Podniosłem sie z łóżka by otworzyć
drzwi. Gdy zrobiłem to zobaczyłem go trzymającego dwie butelki dobrego sake.
- O już jesteś - uśmiechnąłem sie na widok
alkoholu- wchodź do środka - zaprosiłem go ruchem ręki.
- Spoko - oddał mi butelki i ściągnął kurtkę i
buty, po czym poszedł ze do salonu gdzie usiedliśmy przy stole.
- Widzę, że zacząłeś wcześnie beze mnie
- Tak jakoś, ale nie mam teraz ochoty pić samemu
- wziąłem dwa kieliszki z barku następnie nalewając do nich sake. Uruha od razu
wziął jeden kieliszek opróżniając jego zawartość, po chwili uczyniłem to samo
siadają obok niego.
- Widzę, że coś nie sosie jesteś. Wiesz, że
zawsze możesz mi się wygadać. - wiem, zawsze był moim najlepszym przyjacielem.
Nie ważne co by się stało mogłem na niego liczyć. - Więc słucham, co Cię trapi.
- spojrzał na mnie przejmującym wzrokiem.
- Nie, nic takiego. Po prostu... czy ja wyglądam
Ci na geja? - powiedziałem prosto z mostu.
- Skąd Ci to przyszło do głowy? - popukał mnie
palcem w czoło
- Ponieważ wszyscy wokół dają mi jakieś dziwne
znaki sugerujące, że nim jestem - powiedziałem lekko załamanym głosem - mam po
prostu dość ciągłego gadania, że nim nie jestem. - odparłem.
- A może to prawda, ale nie jesteś tego świadomy?
- spojrzałem na niego zdziwiony
- Przecież doskonale wiesz, że wole dziewczyny,
bo ciągle tylko mi cycki w głowie - zaśmiałem się nalewając sobie do kieliszka.
- Wiesz, ostatnio przecież przebywasz z samymi
facetami...
- Ale to nie powód by zaraz zostać gejem. -
wtrąciłem sie z oburzeniem - Jestem w 100% heteroseksualnym facetem i nic tego
nie zmieni. - znowu nalałem nam do kieliszków, których zawartość równie szybko
znikła jak się pojawiła.
- Jesteś tego pewien? Niczego nie możesz być
pewien Yuu... wszystko jest możliwe. - przysunął się do mnie bliżej, nie
wiedziałem o co mu chodzi, z pośpiechem wypiłem kolejny kieliszek.
- O co Ci chodzi? - co on miał na myśli?
- Chcesz się przekonać czy jesteś gejem czy nie?
- w tej chwili był stanowczo zbyt blisko mnie, albo mi sie wydawało.
- Zamknij oczy - powiedział cicho i... o zgrozo
zmysłowo, ten alkohol chyba kompletnie uderzył do głowy. Mimo wszystko
wykonałem polecenie. Przez chwile czekałem na to co się stanie. Nagle poczułem
jego usta na moich, były miękkie i słodkie. Boże co ja wygaduje chciałem go
odepchnąć ale od trzymał mnie za ramiona. Uchyliłem usta ze zdziwienia z czego
on skorzystał wsuwając język do środka. To było dziwne, zupełnie inne od tego
czego doświadczyłem przez całe życie. Chyba przez ten alkohol zacząłem oddawać
pocałunek, było mi strasznie przyjemnie. Mówiłem już o tym jak miękkie i ciepłe
są jego usta. Przez jakiś czas nasze języki się splatały aż zabrakło nam tchu. Spoglądałem
na niego nieco przymglonym wzrokiem.
- A teraz spójrz mi w oczy i powiedz, że ci się
nie podobało to zostawię cię w spokoju - przytrzymał mnie za podbródek tak aby
nie tracić kontaktu wzrokowego ze mną
- Nie...- zawahałem się - no kurwa dobra podobało
mi się. Zadowolony?
- Tak - uśmiechnął się do mnie złośliwie
- Ale wiedz, że mimo to i tak wole laski.
-odparłem uparcie
- A ty dalej swoje, jeszcze się przekonamy,
choć... - złapał mnie z rękę i zaciągnął do mojej sypialni. Posadził mnie na
brzegu mojego łóżka i usiadł na mnie okrakiem.
- Co ty... - uciszył mnie wpijając się w moje
usta. Przez chwile chciałem mu się wyrwać jednak wypity alkohol zrobił ze mnie
bezbronne dziecko. Mimowolnie przymknąłem oczy i zacząłem oddawać pocałunek.
Był to namiętny pocałunek, Uruha robił to z taką pasją, nie dorównywał żadnej z
dziewczyn z którymi byłem. Poczułem jego dłonie pod moją koszulką. Przeszedł
mnie przyjemny dreszcz. Oderwał się na chwile ode mnie, pozbył się naszych
koszulek, po czym zostałem przyparty przez niego do łóżka. Westchnąłem kiedy
otarł sie swoim kroczem o moje, poczułem uwypuklenie w jego spodniach
- Widzisz? Właśnie tak na mnie działasz ostatnio
- szepnął mi pociągającym głosem do ucha kolejny raz się o mnie ocierając
wywołując przy tym mój kolejny jęk - długo czekałem tylko na tą chwile Yuu –
widziałem pożądanie w jego oczach, przytrzymał moje ręcę nad głową , więc
jedyne co mi pozostał to poddanie się brunetowi. Wisząc nade mną, chłopak
delikatnie przygryzł moją dolną wargę po chwili wsuwając swój język w moje
rozchylone usta. Zamknąłem oczy, czułem jak bada językiem moje podniebienie by
następnie zabawić się z moim językiem. W końcu odkleił się od moich ust kiedy
zabrakło nam powietrza. Oddychałem głęboko kiedy Uruha zaczął całować moją
szyję schodząc niżej pozostawiając znam mojej przynależności do niego w postaci
malinek. A ja leżałem jak ta śmaciana lalka nie wiedząc co robić, czując
wszędzie jego wilgotne usta na mojej rozpalonej skórze. Nagle usłyszałem dźwięk
odpinanego paska, po czym po chwili zostałem bez spodni. Shima całował mój tors
bawiąc sie moimi sutkami, które lizał bądź przygryzał delikatnie. Przeszedł
mnie kolejny dreszcz kiedy dotknął mojej męskości przez bokserki w których było
już dość ciasno.
- Obiecuje, że nigdy nie zapomnisz tej nocy, a
teraz leż grzecznie a zobaczysz jak ci będzie dobrze - szepnął mi do ucha, po
czym ułożył się między moim nogami następnie bezceremonialnie ściągając mi
bokserki. Zasłoniłem sobie oczy ręką, nie chciałem tego widzieć.
- Yuu proszę nie zachowuj się jak dziecko -
zabrał mi rękę z oczu - otwórz oczy - pokręciłem przecząco głową - No to... -
ścisnął mnie za kroczę, przy czym jęknąłem głośno - masz otworzyć oczy bo
inaczej cię zostawię w takim stanie - brzmiało groźnie, otworzyłem oczy
- Kouyou...- przytknął mi palec do ust
- Grzeczny chłopiec, a tera nic nie mów. Chcę
tylko abyś to widział. - nachylił się nad moją męskością lubieżnie oblizując
usta. Najpierw pogładził mnie po udach, polizał go wzdłuż całej długości wywołując
tym mój przeciągły jęk. Zacisnąłem dłonie na pościeli kiedy powoli zaczął ssać
główkę przy czy patrzył mi prosto w oczy.
- Błagam... nie baw się... - ledwo zdołałem to
powiedzieć, spojrzałem na niego błagalnym wzrokiem. Brunet postanowił chyba
zrezygnować z dalszego torturowania, po chwili chowając moją męskość w swoich
ciepłych i pełnych ustach. Wplotłem palcę w jego miękkie włosy. Ssał, lizał i
lekko przygryzał go doprowadzając mnie do szaleństwa. Wiłem się pod nim, jęcząc i
prosząc o więcej co nigdy wcześnie mi się nie zdarzyło. Już po chwili zaczął
szybciej poruszać głową wywołując tym kolejną falę moich jęków.
- Uru... ja - zrobił kilka głębszych ruchów po czym
doszedłem z głośnym jękiem w jego ustach. Przełknął wszystko oblizując się
- Mmm... - znów miałem jego twarz na przeciwko
mojej, pocałował mnie kolejny raz, ale krótko zamieniając się miejscami - teraz
jesteśmy na swoich miejscach - wisiałem nad nim oglądając go w całej
okazałości. Zauważając, że jego spodnie wraz z bokserkami znikneły w niewyjaśnionych
okolicznościach - A teraz bierz mnie skarbie - powiedziała już nieźle
podniecony
- Kouyou... - jeszcze nie do końca kontaktowałem
wszystko
- Mówię ci, pieprz mnie kotku - rozchylił przede mną
zachęcająco nogi. Przyciągnął mnie do siebie przez co się otarliśmy wzajemnie
lekko wzdychając. Chwycił jedną ręką moją męskosć kierując ją na swoje wejście.
Wszedłem w niego do końca. Spojrzałem na Uruhę który boleśnie jęknął.
Zmartwiłem się kiedy zobaczyłem łzy w jego oczach. Chciałem coś powiedzieć ale
on znowu zaczął mnie namiętnie całować. Już p chwili ruszył biodrami na znak,
że mógł kontynuować. Zacząłem powoli się w nim poruszać
- Oh... Kami-sama... Uru jakiś ty ciasny -
zobaczyłem jak jego twarz oblewa słodki rumieniec. Wsłuchiwałem się w jego
podniecające jęki, mówiące o tym jak mu jest dobrze.
- Aoi... aah... szybciej - tak też zrobiłem,
jedną ręką trzymałem go za biodro a drugą złapałem jego członka nie pozostając
dłużnym po tym co zrobił mi wcześniej zacząłem go onanizować. Nasze ruchy stały
się chaotyczne, ruszałem się w nim szybciej i mocniej zgodnie z jego prośbami
które mi wyjęczał. Przez przypadek wszedłem w niego pod innym kontem, na co moj
kochanek krzyknął
- Taak... tam jeszcze raz... - ledwo mówił. Żadna
dziewczyna nie wyglądała tak cudownie jak on w tej chwili. Rozanielona twarz
pokryta czerwonym rumieńcem lekko rozwarte cudowne usta z których wydobywały
się cudowne jęki a dookoła lekko pozlepiane brązowe włosy i spływające kropelki
potu po całym ciele. Cały wił sie pode mną z rozkoszy, spełniłem jego prośby
celując w to samo miejsce raz jeszcze i kolejny. Coraz szybciej i mocniej zagłębiając
sie w nim do końca. Kolejny raz tego wieczoru złączyliśmy nasze usta smakując
siebie nawzajem. I wtedy to się stało. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę kiedy
to z głośnym krzykiem Shima doszedł w mojej dłoni. Zacisnął się niemiłosiernie
na moim członku przez co spuściłem się w nim z równie głośnym jękiem.
- Prze...praszam - wyrównywaliśmy nasze oddechy,
wyszedłem z niego kładąc się obok, wziąłem z szafki obok łóżka chusteczki by
nas powycierać
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się do mnie -
Byłeś cudowny - przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku.
- Ty też. - odpowiedziałem tylko po czym oboje
zmęczeni po prostu zasnelismy. Spało mi się niezwykle dobrze. Rano zacząłem
powoli się przebudzać. Czułem, że ktoś się do mnie przytula. Otworzyłem oczy i
zobaczyłem burzę znajomo wyglądających włosów. Ręką zsunąłem włosy z twarzy
.Uruha wyglądał tak uroczo jak spał... ŻE CO KURWA?! Natychmiast starałem sobie
przypomnieć to co sie wczoraj stało. Przyszedł do mnie po tym jak do niego
zadzwoniłem wypiliśmy trochę po czym... przespaliśmy się ze sobą?! Przez chwile
nie miałem pojęcia co zrobić. Z moim rozmyślań wytrącił mnie głos Kouyou
- Witaj Kochanie, jak się spało? - przytulił się
do mnie, po czym cmoknął mnie w policzek
-Yyy... wyspałem się już. Uruha bo my wczoraj...
dlaczego? - nie miał pojęcia co myśleć o tym wszystkim. Wstaliśmy oboje, siedząc
patrzeliśmy sobie w oczy
- Yuu...bo ja już od jakiegoś czasu czuje do
ciebie coś więcej - splótł razem nasze dłonie, znowu tak niewinnie się
rumienił, zbliżył się do mnie - Kocham cię - pocałował mnie tym razem jednak
delikatnie niczym motyl. Starałem się poukładać sobie wszystko. właśnie
przespałem sie z moim najlepszym przyjacielem który właśnie wyznał mi miłość. -
Nie powinienem - Odsunął sie ode mnie chciał iść. Wstałem i złapałem go za
rękę.
- Czekaj... - spojrzał na mnie - po tym wszystkim
chcesz sobie tak po prostu iść? - cisza, odwróciłem go do siebie przodem i
przytuliłem - Znam cię tak dobrze, żadna z tych dziewczyn z którymi byłem nie
znała mnie tak jak ty. To była najcudowniejsza noc w moim życiu i na pewno jej
nigdy nie zapomnę. Teraz patrząc na to wszystko z ręką na sercu mogę powiedzieć
że... kocham cię. Kochałem cię przez cały czas tylko nie zwracałem na to uwagi
a ty otworzyłeś mi oczy - kilka łez spłynęło mu po policzkach, starłem je moją
dłonią - no już nie płacz mi tutaj - wtulił się we mnie - Uru...
- Co?
- Nie, że mi by to przeszkadzało ale możemy sie
ubrać? - zaśmiał się.
- Ale najpierw wspólny prysznic. - zjechał swoją dłonią
na mój tyłek.
- A tobie po wczorajszym jeszcze mało?
- Mi zawsze jest mało.
- Eeh… Moja niewyżyta kaczuszka.
- Choć już ty mój Koneko-chan nie będziemy tak
stać chyba cały dzień?
I żyli długo i szczęśliwie.
KONIEC
Też cię kocham :33
OdpowiedzUsuńKocham to *-* czytam po raz 13 (dzisiaj) pisz więcej kochana :*
OdpowiedzUsuńOł maj got!!! Czytałam to już gdzieś z 30 razy... Twoja twórczość... Ehhhh... Pisz więcej!!!
OdpowiedzUsuńMam ochotę to czytać cały czas :D . świetne :3
OdpowiedzUsuńAh! Margaret! Pominełam jeden błąd~! Powinno być zacząłem, a nie zaczołem! Wybacz~!
OdpowiedzUsuńSłodziutkie :3
OdpowiedzUsuńPod koniec troszkę się zgubiłam ale czo tam ~
Ogólnie opko słodziachne.. Trochę krótkie, ale słodziachne :3
Ale oceniając od strony technicznej... Literówek nie zauważyłam... Interpunkcyjnych nie liczę bo sama mam z tym problemy,Ale...
Błagam cie rób akapity ;_;
Za każdym nowym wątkiem i przy dialogach. *mówi jak jej pani od polskiego*
No i Minus taki, że za krótkie ;_;
Od strony innej...Kurdełke uciekło mi słowo... Mniejsza.
No soryy ale musze się tego doczepić!
Cytuję... "Brunet postanowił chyba zrezygnować z dalszego torturowania, po chwili(...)"
Brunet to człek o czarnych włosach... A Uru nie miał czarnych zwłosków ._.
No i troszkę za syzbko sie wszysto działo...
Ale ponieważ to Aoiha... A Midziak kocha aoiszane ficki ( pod warunkiem, że nikt nie ginie...)
To jestem skłonna ci to wsyztsko wybaczyć *Q*
I tez widzę, że to pierwsza dłuższa notka na blogu, więc od razu powiem cos a propos jego strony technicznej....
Dodaj obserwujączych plz ;_;!
To raz... A dwa... Skąd masz takie zajefantastyczne zdjęcie na górze O_O?!
No i ja bym troszka kolory zmieniła ten róz daje po oczach.. i czarne teło jest meczące... Ale to już twoja osobista kwestia :||)
No... To weny zyczę, pomysłów duzo i... No i tyle:*
Buziaczki, tulaski i wgl :*
~Midziak
PS Co do tej technicznej strony, błagam cię wyłącz kody z obrazków do komentarzy są straszne ;__;
UsuńPS 2 Nie zarzekaj się, że będziesz pisac tylko o gazetach ... na dłuższa metę na serio to nudzi i pisarkę, i czytelników.
PS 3 Nie wkurzają cię takie długie komy? Albo takie krótkie jak tylko jednosłowowe lub jednozdaniowe?
PS 4 Dodam Cię do siebie do listy w polecanych Okai :D?
PS 5 W opisie jest literówka "wiekrzości", powinno byc chyba "w większości", prawda? : )
PS 6 Ja chce kolejną Aoihęę ;_; Taką dwu lub więcej częściową <3
PS 7 Napiszesz coś kiedys dla mnie... Z paringiem własnym 8D?
PS 8 Jakbyś potrzebowała pomocy w czymś to pisz -> 35774739
Jestę zawsze (a na pewno często) od 15 do 4 rano xd.
Hej, hej.
OdpowiedzUsuńZacznę może od strony technicznej. Zauważyłam dosyć sporo literówek i błędów interpunkcyjnych. W pewnych miejscach nie ma nawet tych "podstawowych" przecinków przed "co", "który". Przy wymienianiu różnych rzeczy/czynności (nie wiem, nie chce mi się szukać w tekście) także nie ma przecinków. Błędy ortograficzne: zaczołem, udeżyłem, podbrudek, zawachałem, śmiaciana. Więcej nie chce mi się wymieniać. W niektórych zdaniach brak kropek.
Poza tym akcja odrobinkę za szybko się dzieje, przez co mam pewien niedosyt. Poza tym jest ok i podoba mi się.
Wybacz. To moja wina, a nie autorki. To ja nie zbetowałam tego dokładnie. Proszę o wybaczenie (シ_ _)シ
UsuńJeśli daje się komuś opowiadanie do zbetowania, to niech przynajmniej ta osoba zna ortografię oraz interpunkcję. Nie mówię już o rozpoznawaniu błędów językowych. Albo przynajmniej niech da to komuś, kto jest na tyle ambitny, że słowo w słowo sprawdzi w słowniku. Lub przynajmniej skopiuje tekst do Worda, aby program za niego sprawdził błędy ortograficzne (Word nie sprawdzi poprawnie błędów językowych i interpunkcyjnych, ma też niedociągnięcia jeśli mowa o ortografii).
OdpowiedzUsuńDo pomysłu nic nie mam, bo opowiadanie jest lekkie i przyjemnie się je czyta. Jak już wspomniałam - jedynie akcja za szybko się rozkręciła.
Jednakże, kiedy się czyta i widzi błędy na poziomie czwartej klasy szkoły podstawowej, to szlak człowieka bierze. Naprawdę, kole w oczy i patrzeć się na to nie da.
Nie mówię tego, aby autorkę zniechęcić do dalszego pisania. Absolutnie. Uważam po prostu, bo krytyka jest potrzebna teraz, zanim pojawią się hejterzy, którzy będą się czepiać o byle gówno. :) Pozdrawiam i życzę świeżych, oryginalnych pomysłów.
* że krytyka
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńboski tekst, świetnie się czytało… i ten tekst, „ale ja nie jestem gejem”
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńtekst naprawdę wspaniały, czytało się bardzo dobrze... i ten tekst „ale ja nie jestem gejem”
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Super opko, czekam na jakieś na prawdę ciężkie opowiadanie. Ujęte w trudnej tematyce. Plusz pluszem, nie szkodzi. Uwielbam to, nie chcę byś mnie zle zrozumiała, ale liczę, że niedługo napiszesz ambitną serię.
OdpowiedzUsuńKocham to <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuuuuper!!!
Kocham Cię za tak dokładne opisanie ich stosunku <3<3<3
Hej,
OdpowiedzUsuńtekst och tak naprawdę wspaniały... czytało się rewelacyjnie, i no i sam ten tekst "ale ja nie jestem gejem"...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Łaaaa piękne ^.^
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńcudnie po prostu, bez dwóch zdań fantastycznie, a tekst "ale ja nie..." bosko
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza
30 yr old Data Coordiator Esta Babonau, hailing from Trout Lake enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Orienteering. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 250 GT SWB Speciale Aerodinamica. tutaj jest jego komentarz
OdpowiedzUsuń