poniedziałek, 23 czerwca 2014

School trip

Opowiadanie z okazji 20 000 wejść na bloga. Przepraszam za opóźnienia, ale akurat jak na złość zepsuł mi się komputer ostatnio i dopiero w bursie dane było mi to dokończyć.

Jednak chciałabym wam bardzo podziękować za to, że wchodzicie, czytacie i komentujecie. Nigdy nie pomyślałam, że mogę kiedyś osiągnąć coś takiego. 


Tytuł: School trip (tak bardzo po angielsku xD )
Paring: Reituki.
Beta: Momo
Uwagi: dużo seksu...
Od autora. Ze specjalną dedykacją dla mojej kochanej Asu-senpai. Mam nadzieje, że się Tobie spodoba.


- Jutro jedziemy na wycieczkę! - zaczął radośnie Takanori szczerząc się do blondyna. Strasznie się z tego cieszył. Całą klasą mieli jechać na zieloną szkołę w góry. Nawet udało im się zaklepać wspólny dwuosobowy pokój.
     Matsumoto wraz z Suzukim wracali do domu po szkole. Pierwszy na ich drodze znajdował się dom Taki więc krótko się pocałowali, na pożegnanie, upewniając wcześniej, że nikt ich nie widzi.
Takanori poświęcił większą część wieczoru na pakowanie. Pięć razy sprawdził listę potrzebnych rzeczy, aby na pewno niczego nie zapomnieć. Zadzwonił również do Akiry chcąc mieć pewność, że ten również zabierze ze sobą wszystko co potrzebne i nie będzie musiał znowu pożyczać bokserek jak ostatnio.
Położył się wcześniej spać chcąc dłużej pospać przed podróżą. Wiedział, że na wycieczce na pewno nie będzie mu dane się wyspać.
Zbiórkę mieli ustaloną już na piątą rano. Suzuki mimo dość wczesnej pory przyszedł na czas pod dom swojego chłopaka, tak jak się umówili. Takanori wyszedł wraz ze swoją walizką i razem z blondynem poszedł pod szkołę. Na dworze było jeszcze ciemnawo.
Akira stał na wpół przytomny. Nie lubił wstawać aż tak wcześnie. Minęło jeszcze dobre pół godziny nim policja sprawdziła autobus. Dopiero po kontroli pojazdu pozwolono im do niego wsiąść.
Całą piątką udało im się zając miejsca na samym tyle autokaru. Takanori usiadł przy lewym oknie oczywiście miejsce obok niego zajął Akira. Na samym środku rozsiadł się Tanabe, a pozostałe dwa miejsca zajął Yuu wraz z Kouyou dzięki czemu mogli się migdalić nie zwracając na siebie niczyjej uwagi.
Jak to na szkolnych wycieczkach bywa początkowo część podroży przebiegała dość głośno ze względu na roznoszące się po autobusie głosy. Po jakieś godzinie wszystko zaczęło się uspokajać, ponieważ większość uczniów zaczęła zasypiać znudzona podróżą. Takanori również zasnął opierając swoją głowę na ramieniu blondyna. Akira pocałował delikatnie w czoło śpiącego Matsumoto i pogłaskał go czule. Sam po chwili także zasnął mając nadzieje, że w ten sposób szybciej minie mu podróż na miejsce. Sceneria za oknem powoli się zmieniała. Z czasem zabudowy miasta zastępowały wiejskie gospodarstwa i pola. Im bliżej byli celu tym więcej pojawiało się lasów, a z oddali było już widać szczyty gór. Dopiero po pół godzinie od wjazdu do miasta udało im się dojechać pod ośrodek, który stał na uboczu.
Gdy w końcu znaleźli się na miejscu wszyscy wyszli z autokaru, po czym zabrali swoje bagaże, z którymi udali się prosto do ośrodka. Ośrodek umiejscowiony był na niewielkim wzgórzu. Niedaleko płynęła również spokojnym strumieniem rzeczka. Wszędzie wokół  rosły przeróżne drzewa, których liście szumiały poruszany przez lekki wiaterek. Słońce grzało przyjemnie, a na niebie nie było ani jednej chmurki.
Przed budynkiem znajdował się park z wysypanymi żwirem ścieżkami oraz rabatami pełnych kolorowych kwiatów. Oprócz tego były tam również dwa stawy z rybkami. Przy jednym z nich stała dwójka dzieci, która dokarmiała pływające zwierzątka. W recepcji wychowawcy rozdali klucze do pokoi. 
Dopiero po nudnym wykładzie na temat zachowania w hotelu i na wycieczce mogli już pójść się rozpakować.
- W końcu na miejscu  – westchnął Suzuki rzucając się na miękkie, hotelowe łóżko.
- Ale wiesz, że za godzinę znowu wychodzimy? - powiedział Takanori siadając na swoim łóżku, które stało naprzeciwko drugiego.
- Czy oni zawsze muszą gdzieś łazić już pierwszego dnia? Przecież te zabytki nam nigdzie nie uciekną  – jęknął pretensjonalnie.
– Taka, chodź do mnie  – chciał teraz skorzystać z tego, że mają dla siebie wolną chwilę.
 Blondyn przesunął się robiąc wolne miejsce niższemu chłopakowi. Matsumoto uśmiechnął się i położył obok, po czym wtulił się w tors Akiry.  Już po chwili poczuł jego ciepłe wargi na swoim czole. Następnie jego usta znalazły się przy jego skroni, a już moment później musnęły policzek blondynka, aby na samym końcu znaleźć się na jego miękkich wargach. Matsumoto położył swoją dłoń na policzku ukochanego, który zrobił to samo wobec niego. Suzuki na początek wsunął tylko końcówkę swojego języka między rozchylone usta blondynka. Ten mruknął na to, jednocześnie przymykając oczy i pozwalając wsunąć mu się głębiej. Cały czas czuł jego czuły dotyk na swoim już zarumienionym policzku. Blondyn objął go lekko jeszcze przyciągając do siebie jednocześnie pogłębiając pocałunek. Oboje powoli rozkoszowali się sobą nie spiesznie poruszając językami w swoich ustach i muskając sobie wzajemnie wilgotne wargi.
Trochę niechętnie odsunęli się od siebie wiedząc, że teraz nie mają już czasu na dalsze pieszczoty.
- Obiecuję, że w najbliższym czasie wszystko nadrobimy.

Takanori poukładał wszystkie swoje ubranka w szafce. Akira nawet się nie rozpakował,  ponieważ i tak przyjechali tutaj tylko na trzy dni.
Całe popołudnie zwiedzali okolice. Zdążyli zobaczyć kilka zabytków i obejść wszystkie sklepiki z pamiątkami oraz kilka straganów z miejscowymi przekąskami.
O dziwo dostali potem aż półtorej godziny wolnego czasu na pochodzenie po mieście. Takanori wraz z Akirą zniknęli wszystkim z oczu gdzieś w bocznych uliczkach. Ku uciesze mniejszego bardzo szybko znaleźć uroczą kawiarenkę.  W oknach wisiały koronkowe, beżowe firanki . Gdy otworzyli drzwi zadzwonił dzwoneczek oznajmiający przybycie nowych gości. W środku ściany miały ciepły brzoskwiniowy kolor. Na ciemnych okrągłych stoliczkach stały małe, błękitne wazony z drobnymi kwiatami. Wokół roznosił się zapach kawy, ciast oraz ciasteczek zza stojącej na środku lady. Tylko dwa stoliki były zajęte, więc było dość spokojnie. Wspólnie zamówili duży deser lodowy z ciasteczkami, owocami i bitą śmietaną oraz polewą czekoladową. Następnie zajęli stolik w samym rogu sali, który był oddzielony był parawanem, przez co nie musieli się przejmować ewentualnymi złymi spojrzeniami innych ludzi. Raczej nie afiszowali się swoim związkiem na lewo i prawo.
Usiedli na narożnej ławce wyłożonej poduszkami. Po kilku minutach dostali swoje zamówienie. Gdy tylko ekspedientka poszła Akira posadził sobie Takę na kolanach. Potem karmili się wzajemnie deserem.
- Przytulnie tutaj, a te lody są przepyszne  – pochwalił Takanori, nabierając kolejną łyżeczkę deseru, której zawartość jednak w drodze do jego ust zjadł blondyn, po czym czule pocałował swojego chłopaka. Blondynek objął kark wyższego odwzajemniając pieszczotę.
Potem już tylko dalej jedli swoje lody.
- Ile jeszcze mamy czasu? – zapytał mniejszy spoglądając na kończący się deser.
- Hmm. Jakieś 40 minut. Możemy się przejść – zaproponował blondyn. Puchar po lodach stał już kompletnie pusty. Zapłacili rachunek, po czym opuścili kawiarnię.
 Takanori z dziecięcą fascynacją oglądał wszystko wokół ciągle znajdując coś nowego. Akira zaś szedł cały czas za nim, uśmiechając się na widok jego radosnej miny.
- Chodźmy tam! – Matsumoto nagle wskazał w stronę znajdującego się po drugiej stronie ulicy parku.
- Takanori, uważaj – ostrzegł chłopaka widząc jak stoi na samym brzegu sadzawki.
- Nie mart… Ach! – nagle poślizgnął się na kamieniu. Akira jednak zdążył go odsunąć od stawu, ale za to sam wpadł do wody.
- Akira! – krzyknął przestraszony. – Przepraszam  – pomógł się podnieść blondynowi.
Dosłownie z niego ciekło. Mokra koszulka przylgnęła ciasno do jego torsu.
- Nie martw się. Jakoś przeżyję. Pochodzę trochę po słoneczku i wyschnę. Ech dobrze, że zostawiłem torbę z telefonem na trawie – spojrzał na swoją leżącą własność.
Potem razem wrócili na umówione miejsce spotkania.
- Matko boska, Suzuki! Coś ty robił, że jesteś tak mokry? – wychowawczyni ich klasy spojrzała z niemałym zaskoczeniem na blondyna.
- Niechcący wpadłem do stawu – nieco zakłopotany podrapał się w tył głowy.
- Och. Co ja z wami mam. Wszyscy już są? To idziemy do autokaru.
 Tak cała wycieczka poszła prosto na parking, na którym znajdował się pojazd. W autobusie znalazł się jakiś koc, którym mógł się okryć Suzuki.
Po niecałej godzinie wrócili z powrotem do hotelu. Akira przebrał się w swoim pokoju po czym razem z Takanorim zszedł na kolacje. Po posiłku oboje wzięli szybki prysznic i zmęczeni dniem poszli spać.

Na drugi dzień mieli jechać coś zwiedzać prawie cały dzień. Takanori jednak miał inne plany i zaraz po śniadaniu poszedł do swojej wychowawczyni.
- Proszę pani, czy mogę tutaj zostać, bo źle się czuję – powiedział jak najbardziej zbolałym głosem robiąc przy tym równie zbolałą minę. Miał nadzieje, że tym razem jego talent aktorski również mu pomoże. Miał plan, jednak aby móc go zrealizować musiał mieć pewność, że przez kilka dobrych godzin nie będzie musiał martwić się wychowawcami oraz innymi uczniami.
Nauczycielka zaczęła mu się uważnie przyglądać zmartwionym spojrzeniem.
- To może lepiej zostań, Matsumoto-kun. Nie ma sensu abyś się męczył niepotrzebnie.
- A czy Akira może ze mną zostać? - zapytał proszącym głosem robiąc słodkie oczka. Oczywiście do pełnej realizacji jego planu był mu potrzebny jego chłopak.
- Dobrze. Suzuki, opiekuj się nim. Jakby się działo coś poważnego to dzwoń. A ty, Takanori się lepiej połóż. Mam tylko nadzieję, że ci to przejdzie.
Nauczycielka następnie poszła zbierać uczniów do następnego wyjazdu. Akira zaś z Takanorim wrócili do swojego pokoju. Kiedy już wszyscy wybyli z hotelu postanowili wyjść. Zabrali ze sobą karton soku, który został im z wczoraj, jakieś słodycze i kanapki. Razem poszli aż do strumyka, gdzie nie było ani żywej duszy. Rozłożyli duży koc pod jednym z drzew, po czym się na mi rozsiedli.
- Widzę, że już wyzdrowiałeś. Mój mały spryciarz - cmoknął go czule w nosek.
Taka uśmiechnął się przytulając do blondyna.
- Wiesz, mamy dla siebie chyba jakieś trzy, może cztery godziny - stwierdził blondynek rozsiadając się na kolanach wyższego. - Ostatnio nie mieliśmy dla siebie zbyt wiele czasu - powiedział smutno opierając głowę o jego ramie. – Wiesz, nikt nas tutaj nie zobaczy ani nie usłyszy – pogładził swoją dłonią tors Suzukiego przez cienki materiał koszulki. Akirę przeszedł lekki dreszcz na samą myśli. Rzeczywiście ostatnio przez ciągłe zaliczenia nie mieli zbyt wiele czasu dla siebie.
- Masz całkowitą rację - powiedział cicho swoim głębokim głosem doskonale rozumiejąc aluzje ukochanego. Wsunął swoją prawą dłoń po bluzkę Matsumoto. Ten drgnął słysząc ten wyjątkowy ton głosu i charakterystyczne mruczenie, które dane było mu słyszeć w wiadomych sytuacjach. Zaczął gładzić jego nagie plecy pod ubraniem. Drugą dłonią sięgnął do jego twarzy, delikatnie chwytając za jego podbródek i zbliżył go do siebie, po czym zaczął smakować jego już lekko rozchylonych usteczek.
Całował go z pasją przyciskając do siebie jego drobne ciało. Oboje byli spragnieni swoich pocałunków i wzajemnego dotyku. Takanori uwielbiał się całować. Chwilowy bezdech podniecał go jeszcze bardziej.
Trzymał właśnie swoją dłoń na muskularnej szyi blondyna. Czuł pod palcami jego już lekko przyspieszony puls, kiedy razem się całowali. Prawa dłoń Akiry spoczywała na policzku mniejszego, a druga ręka gładziła go po plecach.
Rozdzielali swoje usta, ale tylko na sekundę, aby potem znów złączyć je razem w kolejnym pocałunku.
Na chwilę oderwali się od siebie, aby móc ściągnąć sobie wzajemnie koszulki. Takanori westchnął cicho widząc po chwili już nagi tors swojego kochanka, co momentalnie wywołało u niego dreszcze ekscytacji.
Wyższy delikatnie przygryzł już sterczący sutek niższego chłopaka, po czym zaczął go ssać i lizać bawiąc się językiem. Palcami lewej ręki pieścił drugi sutek, zaś prawą dłonią gładził blondynka po podbrzuszu chwilami niby to przez przypadek muskając palcami uwypuklenie w jego bieliźnie.
Takanori wzdychał na zmianę pomrukując z przyjemności. Wplątał swoje palce w blond włosy Suzukiego wyjękując jego imię kiedy ten wsunął swoją dłoń do jego obcisłych bokserek. Ten poruszał dłonią pobudzając do końca jego prącie.
Matsumoto nie chcąc leżeć bezczynnie zsunął swoją dłoń na kroczę blondyna i zaczął nią miarowo poruszać, czując rosnące z czasem wybrzuszenie. Blondyn zamruczał sugestywnie poruszając biodrami jednocześnie przerywając pieszczenia swojego Maleństwa. Jednak po jakimś czasie odsunął się od mniejszego po czym ściągnął z niego niepotrzebną już bieliznę. Chciał już go móc oglądać zupełnie nago. Następnie pozbył się również swoich bokserek, które już zbytnio cisnęły. Mniejszy dalej leżąc zgiął nogi w kolanach i pozostawił wszystko w rękach ( i również w ustach) blondyna. Ten nachylił się na jego kroczem. Dłońmi parokrotnie pomasował jego uda chcąc go bardziej podniecić. Jego ciepłe wargi zaczęły wędrować powoli po bladej skórze mniejszego muskając ją i  powodując kolejne dreszcze u leżącego chłopaka, który wzdychał z przyjemności.
- Akira… - jęknął, wplatając swoje palce we włosy blondyna. Ten wilgotnym palcem zaczął drażnić jego rozgrzane i zaróżowione wejście. Po chwili jednak zastąpił go swoim językiem na co Takanori drgnął lekko się wyginając.
Rozciągał go palcami przygotowując już na coś więcej. Mniejszy postękiwał i kręcił nerwowo, nie mogąc się doczekać już pełnego stosunku.
Po chwili Akira sięgnął do swoich spodni, z których wyciągnął opakowanie zabezpieczeń. Następnie sprawnym ruchem nasunął prezerwatywę na swoją erekcję. Nachylił się nad Takanorim i pocałował go czule.
- Już możesz – powiedział blondynek, uczepiając się jego szyi niczym małpka.
Akira zaczął powoli w niego wchodzić. Matsumoto jęknął kiedy główka penisa Suzukiego wtargnęła w jego wnętrze. Zadrżał, czując chłodno nawilżoną prezerwatywę.
Nie był to ich pierwszy raz, ale mimo wszystko początki nie należały do najprzyjemniejszych. Akira jednak teraz doskonale wiedział co robić, aby jak najlepiej dogodzić swojemu kochankowi.
Mniejszy jęknął czując jak wszedł w niego już cały, rozpychając przy tym jego wnętrze. Blondyn sapnął nad nim podpierając się dłońmi po bokach jego głowy. Chłopak ostrożnie się wycofał aby znowu się w niego wsunąć. Zamruczał niczym kocur zatapiając się w gorącym wnętrzu chłopaka. Matsumoto kurczowo objął nogami swojego kochanka w pasie. Bardzo mu brakowało takiej bliskości.
Już po chwili jego ruchy stały się umiarkowane. Rozkoszował się tym uczuciem. Tym razem chciał się tym nacieszyć jak najdłużej, oraz aby mniejszemu było jak najprzyjemniej.
Z każdym kolejnym ruchem Takanori czuł ogarniające jego ciało przyjemność. Pojękiwał już znacząco patrząc na blondyna lekko zamglonym z przyjemności spojrzeniem. Drapał go po plecach pomiędzy jękami, prosząc o więcej.
W tym samym czasie gdy mniejszy miał zamknięte oczy, blondyn podziwiał jego piękne ciało prężące się pod nim pogrążone w ekstazie.
- Aki… Och! - odchylił głowę nie mogąc powstrzymać głośnego jęku rozkoszy, na którego dźwięk Akira się uśmiechnął. Matsumoto zadrżał mocno przyciskając ukochanego do swojego torsu i spuszczając się miedzy ich brzuchy.
- Taka… - jęknął blondyn dochodząc w objęciach chłopaka. Opadł na jego drobne ciałko rozluźniając przy tym wszystkie wcześniej spięte mięśnie.
Oboje leżeli przez chwilę ciężko oddychając. Roześmiali się przytulając się do siebie bardziej. Blondyn trochę niechętnie wyszedł z Matsumoto, po czym pozbył się zużytej prezerwatywy. Następnie z lekkim uśmiechem położył się obok dalej leżącego chłopaka. Spletli razem swoje dłonie przez chwile nie ruszając się z miejsca. A ciepły, letni wiaterek lekko muskał ich nagą skórę. Zaś wśród szumu drzew było słychać poćwierkiwanie ptaków.
- Och. Jak dobrze - westchnął Taka przytulając się do rozgrzanego torsu blondyna.
- Lepiej się już może ubierzmy - oboje wstali po chwili i zaczęli zbierać swoje rzeczy.
- Co to? – usłyszeli jakiś szelest. Trochę wystraszeni spojrzeli w stronę z, której dochodził ten dźwięk. Nagle z krzaków wyszedł brązowy kotek i miauknął podbiegając do ich kanapek.
- Uf. Przestraszyłeś nas koteczku - Takanori pogłaskał zwierzątko stając przy tym na czworaka. Odwinął z papieru jedną z kanapek z szynką i podał ją kotu, który znowu miauknął jakby w podzięce, po czym zabrał się za jedzenie.
- Taka… - Akirę aż przeszedł dreszcz na ten pociągający widok wypiętych w jego stronę zgrabnych pośladków blondynka.
- Huh? – spojrzał na niego niewinnie niby nieumyślnie jeszcze bardziej eksponując swoją pupę.
- Ty się stanowczo o „to” prosisz mój koteczku  – wyciągnął jeszcze jedno zabezpieczenie. Nie przepadał zbytnio za nimi, ale w takich warunkach nie chciał zbytnio brudzić Taki, który potem miałby mu to za złe.
Założył prezerwatywę na swojego znowu sztywnego członka i zaszedł niczego niespodziewającego się Matsumoto od tyłu. Ten westchnął czując jak blondyn ociera się o jego pośladki.
- Aki… - jęknął kiedy poczuł jego dłoń na swoim penisie. Już po chwili Suzuki wsunął się znowu w niego dalej poruszając ręką. Drugą dłoń położył na jego plecach, po czym zaczął go masować wzdłuż kręgosłupa.
Już nie był w stanie pohamować swoich pełnych rozkoszy jęków. Już dawno nie było mu aż tak dobrze. Akira również nie próżnował na zmianę pojękując i mrucząc zadowolony.
- Szybciej… - jęknął uginając się na już miękkich rękach. Już nie był w stanie dłużej się na nich podpierać. – Mocniej… Och tak! Aki… Ach! Jeszcze… - jęczał w uniesieniu z pochyloną głową. Czuł już go przy swojej prostacie. Poruszył mocniej biodrami wiedząc, że to zmotywuje Akirę, który właśnie z rozkoszą wsłuchiwał się w jęki i prośby swojego kochanka spełniając każdą z nich.
Z przyjemności, aż mu na chwilę pociemniało przed oczami. Jęczał nieprzerwanie czując wilgotne wargi Akiry na swoim rozpalonym karku. Już ledwie trzymał się w tej pozycji.
Dosłownie pisnął kiedy Akira ścisnął jego męskość powodując tym jego orgazm. Drgnął spazmatycznie dochodząc kolejny raz. Suzuki mruknął gardłowo. Oboje opadli na koc ciężko oddychając. Suzuki wyszedł z wymęczonego ciałka mniejszego i położył się przed nim następnie przytulając do siebie.
- Kocham cię , wiesz?
- Ja ciebie też bardzo kocham.
- Fajnie by było tutaj tak zostać. Rzeczka sobie płynie, drzewa szumią, ptaszki ćwierkając, słonko świeci. Żyć nie umierać – bez skrępowania przeciągnął się lekko.
- A ja?
- No oczywiście ty mój najważniejszy skarbie. Bez ciebie ten mały raj już rajem by nie był – obrócił się do niego bokiem po czym pogłaskał go po policzku.
Po kilkunastu minutach takiego leżenia postanowili się ubrać, po czym z powrotem wrócili do ośrodka.
Takanori od razu po powrocie do hotelowego pokoju wykończony poszedł spać. Akira również zmęczony poszedł spać. Zaraz po Takanorim do łazienki wszedł Akira. Jemu prysznic zajął o wiele mniej czasu. Już po nie całych piętnastu minutach wyszedł z pomieszczenia w samym ręczniku z lekko wilgotnymi włosami. Matsumoto w tym samym czasie właśnie chował swoją suszarkę do włosów. Odwrócił się w stronę otwieranych drzwi.
- Śpij dziś ze mną. – poprosił spoglądając na swojego chłopaka.
- A wychowawcy?
- Zamkniemy się, a znając naszą klasę to pewnie nauczyciele będą zbyt zajęci ich uspakajaniem aby zwracać a nas uwagę. Przecież będziemy tylko „grzecznie” spać – przylgnął bardziej swoim nagim torsem do jego. 
Rozwiązał ręcznik z jego bioder i pozwolił mu swobodnie opaść na ziemię. Następnie
- Taka-chan – uśmiechnął się widząc jak chłopak przed nim klęka. Już nie mógł się doczekać, aż poczuje jego wargi na swoim przyrodzeniu. Czuł już jego ciepły oddech, który z powrotem pobudzał „go” do życia. Blondyn zamruczał czując dotyk jego zwinnych palców na swoim przyrodzeniu.
Suzuki pogłaskał go po puszystych włosach wzdychając z aprobatą.
Takanori spojrzał na niego z dołu, po czym przymknął powieki by w pełni się oddać wykonywanej czynności. Rozluźnił swoje gardło tak aby móc wsiąść go całego wiedząc, jak bardzo to lubi.
- Och… Taka… - jęknął gardłowo przyprawiając mniejszego o dreszcze. Czuł jak jego cała erekcja zatapia się w malinowych ustach mniejszego. Ku większej rozkoszy Akiry, Takanori zaczął miarowo poruszać głową dążąc do jego ulubionego tempa.
Zagryzł wargę, dochodząc, przy czym wydał niski pomruk rozkoszy. Blondynek klęczał jeszcze przez chwilę, grzecznie przełykając ciepłe nasienie.
Następnie, prawie że od razu Taka pociągnął blondyna w stronę jego łóżka. Nakazał mu się położyć, po czym rozsiadł się z uśmiechem na jego podbrzuszu.
Akira wyciągnął spod łóżka wcześniej przygotowany na tą okazję lubrykant.  Następnie wylał trochę nawilżacza na palce i zaczął przygotowywać chłopaka.
- Och – czuł jak jego palce muskają od środka jego prostatę. Uwielbiał, kiedy robił. Z przymkniętymi powiekami oraz lekko rozchylonymi ustami sam nabijał się już na trzy palce Suzukiego. Po chwili jednak i to przestało mu wystarczać. Odsunął od siebie jego dłoń. Następnie podniósł się i ostrożnie nabił na erekcję blondyna wydając przy tym zduszony jęk.
- Ach… Takanori – spojrzał czule na chłopaka. Splótł z nim palce lewej dłoni z jego prawą, a drugą zaczął mieścić jego nabrzmiałą męskość. Tarł go przyglądając się jak z każdą chwilą coraz bardziej wilgotnieje i nabrzmiewa.
- Dobrze mi… tak dobrze…jeszcze… - jęczał blondynek wyginając  się z rozkoszy.
Suzuki zaczął poruszać się w swoim ulubionym tempie miarowo przyspieszając. Przyciągnął go do siebie i zaczął całować. Słyszał jakieś odgłosy zamieszania dochodzące z korytarza. Wolał żeby jednak nikt przez przypadek nie usłyszał jęczącego Takanoriego. Wyłącznie, że tylko on miał prawo do wsłuchiwania się w te rozkoszne dźwięki, które wydobywały się z jego słodkich usteczek, kiedy go zadawalał.
Wśród ich pojękiwań i przyspieszonych oddechów było słychać również skrzypienie uginającego się pod nimi materaca.
- Aki ja zaraz… - wysapał po czym Suzuki trochę gwałtownie go pocałował tłumiąc przy tym pełen rozkoszy jęk. Przycisnął do siebie jego trzęsące się z przyjemności ciałko mniejszego samemu również dochodząc. Takanori jęknął blondynowi w usta czując rozlewającą się w jego wnętrzu ciepłą maź.
Matsumoto leżał bezwładnie ciężko oddychając. Na korytarzu w końcu ucichło panujące wcześniej zamieszanie.
- Och. – mniejszy westchnął opierając głowę na torsie Suzukiego.
- Mój kochany Takanori. –  blondyn pogłaskał go po włosach samemu starając się opanować przyspieszony oddech.
- Znowu chce mi się spać.
- To źle. Przecież chciałeś spać. –zaśmiał się blondyn. Mniejszy ziewnął przymykając powieki.
- Och, dobranoc Aki.
- Dobranoc kochanie – natychmiast zasnęli we własnych objęciach.

Z rana usłyszeli pukanie do drzwi.
- Tak? – jęknął jeszcze śpiący Takanori.
- Wstawajcie już. Za 40 minut śniadanie.
- Dobrze. – odpowiedzieli razem dalej leżąc w łóżku i się przytulając. Nie mieli najmniejszej ochoty otwierać drzwi.

Ostatni dzień wycieczki minął im wyjątkowo szybko i nawet nie zauważyli kiedy znaleźli się w drodze powrotnej do domu
Dopiero koło północy wrócili z powrotem. Pod szkołą czekali już na nich rodzice chcąc ich zabrać do domu.
By nie wzbudzać niczyich podejrzeń przytulili się w miarę przyjacielsko i pożegnali się rozchodząc do domów. Rodzice Matsumoto przyjechali po syna samochodem. Gdy tylko Takanori wrócił do domu szybko rozpakował swoje rzeczy nie chcąc zostawiać tego na później, po czym jednak od razu się położył nie mając się siły już wykąpać. Nagle poczuł wibracje telefonu, który leżał obok poduszki. Jak się okazało dostał smsa.
Akira:
Dobranoc kochanie. Śpij dobrze. 
Po chwili przyszła kolejna wiadomość
Akira:
Ale następnym razem jedziemy sami na wycieczkę. *perwersyjny uśmieszek*
Takanori zaśmiał się pod nosem po czym zasnął zmęczony w końcu w swoim łóżku.
THE END?




















8 komentarzy:

  1. Och! Najpierw muszę zainwestować w okulary. Dziwnie mi się zlewało i śmieszne słowa powstawały, ale mniejsza!
    Moja dusza fanatyzmu reituki chyba została ugaszona. A to nie zdarza się często! Ale seksy by Margaret-chan są najlepsze, bo są długie i treściwe ;w;
    Cieszę się, że wreszcie mogłam to przeczytać. Warto było, naprawdę! Podobają mi się opowiadania szkolne - a seksy w nich tym bardziej. Mr~ Ru taki mraśny, Rei niewyżyty. Powinni zamknąć się w pokoju, przywiązać do łóżka i cisnąć się do samego rana. Nikt by nie zauważył, a jak już - pewnie by to nagrali i wrzucili na stronę 18+. Oglądałabym!
    I uroczy był ten sms na końcu ; ; Taki bonusik, a jaki uroczy~
    (Rei pewnie znowu miał ochotę, hu)
    Dziękuję, że napisałaś to dla mnie! Jest idealne i bardzobardzo mi się podoba~! dsjkfhk

    Całuski, weny i miłości~!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *Q* Urocze *o* Kot troll i tak był najlepszy <3 X'D Popieram pomysły Asuki-chan co do zamknięcia w pokoju i nagrania oraz stwierdzenie, że seksy by Margaret-chan są najlepsze xD Życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zakochane, szalone słodziaki ^o^
    chyba z 3 razy się do tego przymierzałam i dopiero teraz udało mi się to wreszcie w spokoju doczytać do końca (szczęśliwa)
    JAK TY TO ROBISZ?! *o* kolejne genialne opowiadanie <3 normalnie kocham cię :* XD
    zgadzam się z Asuka-chan i Akai Satake - nikt lepiej nie opisuje seksów ;-)
    a przy kocie po prostu wymiękłam >..<
    dziwię się, że mnie jeszcze z domu nie wywalili XD
    pomimo kilku błędów w drugiej części, których nie mam zamiaru wypisywać, bo za bardzo zauroczyła mnie całość, jak zwykle strasznie się wciągnęłam *.*
    już nie mogę się doczekać twojego następnego dzieła :3
    Ściskam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O mamo, ile seksów! Dawno żadnych nie czytałam, zaspokoiłaś mój niedobór witaminy S! xD
    W ogóle! W sytuacji nad stawem, może jestem chamska, ale zaczęłam się śmiać jak idiotka, kiedy Reita wpadł do wody. Wyobraziłam go sobie jak wstaje taki cały ociekający wodą z szerokich ciuchów, a jego irokez jest przyklapnięty... Zmokły kogut! xD
    Lubię też kiedy Ruki jest taki... Słodziutki. Rzadko kiedy jestem w stanie wyobrazić sobie go w innej roli. Lukier do niego pasuje i tyle!
    Jesteś mistrzem seksów. MS <--- Twój nowy pseudonim. (Nie ma za co...)

    Ściskam mocno i do zobaczenia następnym razem!~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczynając czytać, wiedziałam, że będzie się coś działo. No ale... tyle razy? Ta krótka przerwa, chyba się do tego przyczyniła. ^
    Jak wszyscy wiemy, plusem w twoich opowiadaniach, jest dużo seksu. Ale co dalej? Może czas popracować nad lepszą fabułą?

    A powracając do tego opowiadania - nie mogę się przyczepić. Podobało mi się (bo co jak co, ale muszę przyznać, że jestem trochę niewyżyta xD).
    Do następnego razu! ~ :')

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    słodko i uroczo, tak dobry aktor z niego...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    cudownie, słodko, uroczo, bardzo dobry aktor z niego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń