W końcu wypadałoby coś wstawić. Po wielu trudach udało mi się coś napisać. Teraz przez wakacje postaram się wstawić coś chociaż raz w tygodniu.
Beta: Momo-chan
Paring: Reituha
Uwagi: seksy XD
Od autora: Z dedykacją dla Akiry-senpai. Następnym razem postaram się o coś dłuższego
Tego roku lato w Japonii było wyjątkowo gorące. Największe upały panowały zaś w samej stolicy kraju. Ludzie prawie w ogóle nigdzie nie wychodzili, nie chcą przypłacić takiego wyjścia omdleniem lub udarem słonecznym. Jedynym ratunkiem było siedzenie w klimatyzowanych pomieszczeniach. Dopiero w nocy można było wyjść z domu by w sklepach całodobowych zaopatrzyć się w potrzebną żywność i napoje.
Właśnie podczas jednego z tych upalnych dni Kouyou siedział w samych bokserkach, nadrabiając zaległości w grach. Cieszył się wolnym, które dostał ze względu na to, że w ich studiu nie było warunków do pracy w takim ukropie. Jeszcze przez pierwsze dwa dni starali się pracować normalnie. Jednak kiedy trzeciego dnia Ruki zemdlał aż dwa razy podczas próby, wspólnie postanowili, że wrócą do domów i przeczekają tą gorącą pogodę.
Stojący wentylator chłodził pobieżnie jego rozgrzane od wysokiej temperatury na zewnątrz, ciało. Po chwili sięgnął ochoczo po puszkę ulubionego, zimnego piwa. Spauzował grę, po czym wziął kilka łyków alkoholu. Westchnął, bardziej rozkładając się na kanapie. Nienawidził takich upałów. Najchętniej by pojechał gdzieś nad wodę się popluskać, jednak ani myślał wsiadać do swojego samochodu. Wyłącznie zważając na fakt, że klimatyzacja w nim nie była za najlepsza i w dodatku zaczęła ostatnimi czasy szwankować. Ani mu się widziała droga gdziekolwiek w tej zapewne rozgrzanej, metalowej puszce.
Siedział tak więc sobie dalej w salonie, zastanawiając się, co robić przez dalszą część dnia, a było około czwartej popołudniu. Nagle wpadł na pomysł. W sumie to nie było nic nowego, była to rzecz, którą robił zawsze, kiedy się nudził. Wziął swój leżący na stoliku telefon i kiedy właśnie miał wybrać pierwszy numer z książki telefonicznej ktoś zadzwonił do drzwi. Nieco zaskoczony odłożył telefon i pospiesznie ubrał leżące gdzieś krótkie spodenki oraz narzucił rozpinaną koszulę na ramiona. Następnie podszedł do drzwi i je otworzył.
- Hej, Kouyou. – przywitał się stojący w progu basista. Miał na sobie szare spodnie do kolan oraz dobrze wszystkim znaną swoją słyną hawajską koszulę.
- Właśnie miałem do ciebie dzwonić. Nudzę się strasznie przez ten upał. – powiedział opierając się o framugę drzwi.
- Dlatego po ciebie przyszedłem. – uśmiechnął się. – Wiem, gdzie znajduje się niedaleko fajne jezioro, a samemu mi się nie chce jechać.
- Normalnie czytasz mi w myślach.
Potem Uruha zamknął swoje mieszkanie, po czym zszedł razem Reitą na parking. W głębi duszy cieszył się jak dziecko na wspólny wyjazd z basistą. Zawsze uwielbiał spędzać z nim czas, nie ważne co robili. Tak jak przypuszczał Shima, Rei przyjechał swoim mustangiem. Jego cadillac był idealnym pojazdem na panującą pogodę. Wsiedli do samochodu, po czym ruszyli w drogę.
- Kiedyś częściej jeździliśmy tak nad jezioro.
Już znajdowali się na obrzeżach miasta. Przez panujący upał wszyscy siedzieli w klimatyzowanych domach i mieszkaniach, więc na ulicach nie było zbytniego ruchu
- Tak. Jeszcze pamiętam jak pożyczaliśmy samochód od twojego wujka. – blondyn uśmiechnął się na samo wspomnienie. Wtedy jeszcze byli beztroskimi nastolatkami. Trochę tęsknił za tymi czasami. Wtedy nikt ich tak nie znał i nie musieli się chować przed fankami. Wtedy tylko jedynym ich zmartwienie była szkoła, której jak każdy nie lubili.
Gitarzysta podniósł się z siedzenia. Wyciągnął ręce w górę niczym dziewczyny na teledyskach.
- Juhuuu! – zawołał śmiejąc się. Jego rozpięta koszula jak i również jego długie włosy powiewały na wietrze. W tej chwili czuł się jakby znowu był nastolatkiem i chodził do szkoły średniej. Akira również się zaśmiał widząc to co robi gitarzysta. Przyspieszył trochę widząc przed sobą tylko pustą drogę. – Ale faaaaaaaajnie. – gitarzysta dalej stał oparty o brzeg przedniej szyby. Rozglądał się po opustoszałej okolicy.
W pewnym momencie Takashima ściągnął koszulkę i zrzucił ją na głowę prowadzącemu samochód basiście.
- Chcesz, żebym na zawał zszedł przed kierownicą? – odrzucił koszulę Shimy na tylne siedzenie. Mimo to się uśmiechnął spoglądając półnagiego chłopaka.
- Może. – zaśmiał się spoglądając w stronę Reity. – Gorąco mi i tak nikt nas nie widzi. - usiadł z powrotem zapinając pasy.
Przez resztę drogi spoglądał dookoła, choć dużej mierze skupił się na kierowcy pojazdu, którym jechał.
Po jakieś pół godziny byli już prawie na miejscu. Akira wjechał leśną drogą prosto na dziką plaże nad jeziorem.
Gdy już się zatrzymali gitarzysta wysiadł z samochodu rozglądając się wokół.
- Zakładam, że zaciągasz tutaj wszystkie laski, aby potem je przelecieć w samochodzie. – zaśmiał się Uruha oczywiście żartując.
- Wcześniej z nikim tutaj nie przyjeżdżałem. Więc wynika, że to ty jesteś pierwszą laską, którą tutaj sprowadziłem. – zaśmiał się, drocząc z Uruhą. Ten naburmuszył się lekko, na co Akira zachichotał ponieważ zrobił minę jak fochnięta dziewczyna. – Nie gniewaj się Kouyou-chan. – zwrócił się do niego pieszczotliwie głaszcząc po włosach.
- Och lepiej się już rozbieraj i chodźmy do tego jeziora w końcu. – powiedział wyższy nieco odsuwając się od blondyna. Mimo, że musiał przyznać, iż ten gest ze strony blondyna był całkiem miły. Po chwili ściągnął spodenki i buty, po czym prawie biegiem ruszył w stronę jeziora.
- Cudowna. – westchnął kładąc się na plecach na wodzie. Leżał spoglądając w mieniące się ciepłymi barwami niebo.
Po krótkiej chwili dołączył do niego również basista przy okazji ochlapując Shimę wodą.
- Ej! – również mu od chlapał mocząc przy tym jego włosy.
- Co?
- Żadne co? Sam zacząłeś. – znowu go ochlapał kolejną falą wody. Potem zaczęli sie szamotać w wodzie niczym dzieciaki z podstawówki. Uruha uwiesił się na Reiu wykorzystując, to że jest wyższy. Chciał go lekko podtopić, ale Akira mimo wszystko był od niego silniejszy i nie pozwolił mu na to mocno chwytając go w pasie.
Obydwaj obejmowali się śmiejąc sami nie wiedząc, z czego. Dopiero po dłuższej chwili Takashima trochę niechętnie odsunął się od blondyna. Nieco zawstydzony postanowił po prostu odpłynąć kawałek dalej. Na chwilę całkiem zanurzył się w wodzie chcąc się pozbyć widniejących na jego policzkach rumieńców. Sam nie wiedział dlaczego tak się zachowywał. A zachowywał się niczym zakochana nastolatka. W sumie to nie wiedział co się z nim dzieje. Wynurzył się z powrotem, robiąc wokół siebie deszczyk. Akira z pewnej odległości dalej przyglądał się Kouyou. Potem już tylko pływał z wolna, ukradkiem przyglądając się gitarzyście.
Po dłuższym czasie kąpieli wyszli z wody. Obydwoje cali ociekający jeszcze wodą oparli się o samochód Suzukiego.
- Tego było mi trzeba. – westchnął Uruha spoglądając przed siebie. - Tutaj jest tak spokojnie. - przymknął lekko powieki biorąc głęboki wdech czystego powietrza. Reita przyglądał się w ciszy półnagiemu Takashimie. Przez głowę przeszło mu kilka myśli na temat tego, co mógłby teraz zrobić. Już od dawna darzył go czymś więcej niż przyjaźnią. Dopiero niedawno zdał sobie w pełni z tego sprawę, jednak nikomu się nie przyznawał.
Powoli chylące się ku zachodowi słońce rzucało na nich swój pomarańczowy blask. Gitarzysta niby to przypadkiem położył swoją dłoń na leżącej obok dłoni blondyna.
- Kouyou. – nieco wystraszony rudowłosy chciał zabrać swoją dłoń, ale Akira nie pozwolił mu na to chwytając ją i splatając palce ze swoją dłonią. – Tak jest dobrze. – obdarzył przyjaciela promiennym uśmiechem. Chwycił również drugą rękę chłopaka i zbliżył się do niego tak, że sykali się biodrami. Oboje z lekko rumianymi policzkami patrzyli sobie w oczy.
Zbyt długo czasu to ukrywali tylko oszukując siebie. Nadszedł cza,s aby w końcu pokazać pieczołowicie skrywane uczucia.
Blondyn zbliżył swoją twarz do twarzy Kouyou. Ten zaś jak gdyby wyprzedzając myśli Suzukiego pocałował go. Delikatnie, trochę nieśmiało, tylko muskając jego miękkie wargi, wkładając w to dopiero odkryte uczycie. Powoli zachęcany przez blondyna pogłębił pocałunek.
Reita zaszedł go od przodu, po czym podniósł go chwytając za jego uda i posadził na masce samochodu. Gdy już to zrobił znowu go pocałował, tym razem namiętnie wpijając się w jego usta. Zbyt długo na to czekał. Zbyt bardzo go pragnął. Zbyt bardzo darzył go tym płomiennym uczuciem.
Kouyou mimowolnie rozchylił nogi, którymi oplótł blondyna w pasie. Nie był wstanie opisać swoje stanu. Serce mu biło jak opętane, a z każdym kolejnym dotykiem Reity przechodziły go dreszcze. Z równą namiętnością oddawał pocałunki wplatając palce w blond włosy basisty. Drugą dłonią cały czas trzymał Akirę za rękę. Cały drżał od nadmiaru emocji.
- Co my robimy? – zapytał Uruha kiedy na chwilę basista oderwał się od jego ust pozwalając mu odetchnąć. Trochę nerwowo położył swoje dłonie na ramionach blondyna. Jeszcze ostatkami sił starał się zachować trzeźwy umysł.
Na chwile zapadła miedzy nimi trochę niezręczna cisza. Nie było słychać niczego oprócz ich oddechów i cykania siedzących w trawie świerszczy.
Akira z powrotem splótł dłonie z Shimą. Drugą dłonią go objął, po czym oparł głowę na jego ramieniu. Kouyou drgnął czując jego gorący oddech na swoim obojczyku.
- Po prostu się kochamy. Prawda? – podniósł wzrok na wyższego chłopaka. Cała ta sytuacja porażała. Przez chwilę nie wiedział, co powiedzieć. Siedział oszołomiony patrząc na Reitę.
Basista przez moment spoglądał na brązowłosego czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Położył swoją dłoń na policzku gitarzysty pogłaskał go po nim czule.
- Kouyou? – spojrzał na niego wyczekująco. Nagle Takashima znowu złączył wargi z blondynem wsuwając przy tym palce w jego mokre włosy. Obaj rozchylili usta wsuwając w nie wzajemnie swoje języki. Powoli zataczali nimi kółeczka wymieniając się przy tym swoim smakiem.
Reita całując gitarzystę położył go na masce samochodu. Następnie dalej kontynuował wszystko nie widząc żadnych protestów Uru, który tylko mruknął mu coś w usta pogłębiając bardziej pocałunek.
Takashima nie chcąc leżeć bezczynnie zaczął dłońmi błądzić po również rozpalonym ciele blondyna. W czasie kiedy Suzuki obdarowywał pocałunkami jego jednocześnie pieszcząc palcami nabrzmiałe sutki chłopaka, Kouyou z zafascynowaniem dotykał lekko umięśnionego torsu Akiry powoli sunąc palcami w stronę jego podbrzusza zahaczając o brzeg jego mokrych bokserek. Powoli przesunął dłonią po rosnącej wypukłości w bieliźnie.
Po chwili pierwsza soczysta malinka pojawiła się na szyi Uruhy, za nią jeszcze jedna i potem następna. Wyższy targał blondyna po włosach cicho wzdychając z aprobatą.
Akira zamruczał niczym rasowy kocur, kiedy poczuł dłonie Takashimy na swoich pośladkach. Przylgnął bardziej do brązowowłosego, przez co obydwoje otarli się o siebie w jeszcze mokrej i już popuchniętej bieliźnie. Westchnęli, czując jak na ich policzki wstępuje jeszcze większy rumieniec.
Basista odsunął się od Kouyou, który zadrżał czując jak ten dotyka czule jego ud. Suzuki nachylił się nad kroczem Uru, z zafascynowaniem sunąc dłońmi do środka. Następnie chwycił palcami brzeg jego bokserek i z perwersyjnym uśmieszkiem ściągnął je ze szczupłych nóg. Gitarzysta z czerwonymi policzkami spoglądał na blondyna, który wręcz pożerał go wzrokiem, co nieco go zawstydzało. Basista stał przez chwilę podziwiając swojego ukochanego w całej okazałości. Musiał przyznać, że był to dla niego najpiękniejszy widok na świecie. Ostatni raz zbliżył się do niego i krótko pocałował, po czym klęknął między jego nogami.
- Akira! - pisnął gdy poczuł język blondyna między swoimi nogami. Położył się z powrotem odwracając głowę w bok. Zamknął oczy, nie chcąc patrzeć na dalsze poczynania blondyna. Zgiął palce u stóp oraz jęknął, czując jak drażni językiem, jak teraz odkrył, bardzo czuły otworek.
Basista jeszcze przez chwilę pieścił go w ten sposób. Po chwili nawilżył palec swoją śliną po, czym wsunął go do środka. Uruha trochę się skrzywił z początku, ale po chwili już nie zwracał na to uwagi. Cały czas trzymał szeroko rozłożone nogi trzymając swoje ręce przy piersiach.
Basista wolno ręką powoli pieścił jego nabrzmiałą już męskość. Po chwili wsunął w niego drugi wilgotny palec i ostrożnie zaczął go rozciągać. Gitarzysta leżał nic nie mówiąc tylko cicho postękując. Rei wsunął w niego już trzeci palec, aby mieć pewność, że na pewno dobrze go rozciągnie. Jednocześnie dopieszczał go ręką, chcąc skupić jego uwagę na czymś przyjemniejszym.
Moment później Akira wstał z klęczek przerywając wcześniejszą czynność.
- Poczekaj chwilkę Kouyou. – cmoknął go w usta po czym poszedł po coś do auta.
Uruha prawie leżał na masce jego mustanga opierając się łokciami. Podniecona i nabrzmiała męskość usilnie prosiła się o zaspokojenie. W międzyczasie blondyn panicznie szukał czegoś w skrytkach samochodu.
- Aki? – jęknął spoglądając w jego stronę. Był już tak podniecony, a blondyn go tak zostawił.
- Już, już. Mam. – wziął srebrną saszetkę i szybko wrócił do gitarzysty. Odłożył zabezpieczenie na maskę mustanga, aby móc ściągnąć bieliznę, którą cudem miał jeszcze na sobie.
Oniemiały Shima przez moment przyglądał się już kompletnie nagiemu blondynowi. Ten widok podniecił go jeszcze bardziej o ile to było możliwe.
- Akira. – uśmiechnął się. Zawiesił swoje ręce na jego szyi i przyciągnął do siebie. Basista również się uśmiechał trzymając swoje dłonie na biodrach wyższego chłopaka. Oboje znowu przylgnęli do siebie kolejny raz złączając usta w czułym pocałunku. Przez chwilę skubali swoje zmiękłe wargi, płytko ocierając się swoimi językami w ustach. Jęknął mu w usta czując jak kolejny raz otarł się o jego krocze.
Uruha sam postanowił naciągnąć prezerwatywę na jego sterczącego członka. Chciał chociaż przez chwilkę go dotknąć. Tak więc rozpakował zabezpieczenie, po czym sprawnie nasunął na penisa Reity. Przeszedł go dreszcz, gdy pomyślał, że to właśnie ten nabrzmiały i gorący penis będzie zaraz penetrował jego wnętrze.
Brązowowłosy przymknął powieki i położył dłonie na ramionach basisty. Ufał Akirze i wiedział, że mimo wszystko ten nie zrobi mu żadnej krzywdy.
- Kouyou. – zbliżył swoją twarz do jego tak, ze stykali się czołami. Odgarnął jego brązową grzywkę, po czym pogłaskał go po policzku patrząc głęboko w brązowe oczy chłopaka, które na chwilę otworzył.
- Ja… Kocham cię Akira, kocham… – szepnął, a Rei złączył z nim ponownie usta. Teraz już mógł mu pozwolić na wszystko.
Następnie Suzuki ostrożnie naparł na jego wejście i zaczął powoli się w niego wsuwać. Gdy już wsunął się w niego cały odczekał chwilę pozwalając mu się chociaż troszkę przyzwyczaić. Po dłuższej chwili zaczął się powoli poruszać.
Takashima już całkiem leżał na chłodnej masce samochodu. Objął kurczowo kochanka odwzajemniając pocałunki. Nie chciał, aby Akira to przerywał. Ten poruszał się w nim powoli, chcąc mu sprawić jak najmniej bólu. Bardzo pragnął, aby obydwoje zapamiętali to jak najlepiej. Spojrzał na kochanka przymglonymi oczami. Shima odczuwał ból, ale nie pisnął ani słówka. Domyślał się, że z czasem to przejdzie.
- Nie jestem babą, więc się już tak ze mną nie cackaj. – powiedział Uruha po kilku minutach, które mu się ciągnęły w nieskończoność. Był już zirytowany tym powolnym tempem. Chciał już poczuć dokładnie jak się w nim porusza.
Zaskoczony blondyn wysłuchał jego prośby. Chciał być delikatny, ale skoro Kouyou tak chciał, to przestał się powstrzymywać. Zamruczał.
Kiedy już Rei zaczął się już rytmicznie poruszać Kouyou czuł powoli zastępującą ból przyjemność. Nawet nie zauważył, kiedy zaczął prosić Akirę o więcej, jęcząc przy tym jak nigdy wcześniej.
- Wszystko dobrze?
- Tak... Och...Teraz… Jest dobrze… Ach… – jęknął czując zaciskające się na jego męskości palce Reity, które powoli zaczęły go pocierać w górę i w dół.
Mocno trzymał się jego barków, pozwalając mu na głębszą penetracje swojego wnętrza. Udało mu się w końcu przyzwyczaić do tego dziwnego uczucia, które nawet zaczęło mu się podobać.
- Ach… Jeszcze… Och…- jęknął już lekko zachrypniętym głosem. Miał nadzieje, że basiście jest równie przyjemnie jak i jemu.
Uru nie umiał odwrócić od niego wzroku cały czas podziwiając jego śniady tors. Pojękiwał, starając się skupić na rytmicznych ruchach jego bioder.
Oboje ciężko oddychali ani na chwilę nie zwalniając tempa, wręcz je zwiększyli dla większej i wspólnej rozkoszy. Podwyższona temperatura tylko wzmagała w nich podniecenie. Między kolejnymi pocałunkami szeptali sobie kolejne miłosne wyznania.
Kouyou jęczał, patrząc na Akirę spod zmrużonych z przyjemności powiek. Blondyn jak gdyby czytając w myślach Uru zainicjował kolejny pocałunek. Namiętny, lepki i gorący tak jak ich splecione w miłosnym uścisku ciała.
Z jednej strony pod sobą miał zimną blachę samochodu Suzukiego z drugiej strony na sobie miał jego rozpalone ciało, które przyciskał do siebie jęcząc błogo przy jego uchu. Akira z satysfakcją wsłuchiwał się w wydawane przez jego kochanka dźwięki.
W tej chwili był to dla Akiry najcudowniejszy widok, który nie równał się z niczym, co wcześniej widział przez całe życie. Ulubiony samochód, a nim ukochany mężczyzna pogrążony w ekstazie. Maska mustanga Reity unosiła się i opadała zgodnie z ich ruchami.
Suzuki zaczął całować szyję Takashimy wsłuchując się w jego błogie jęki. Ten zadrżał lekko czując gorące wargi blondyna, które muskały jego rozpaloną skórę. Wił się pod nim z rozkoszy zaciskając dłonie na jego ramionach. Rei wszystko robił intuicyjnie, po prostu chcąc sprawić Uru jak najwięcej przyjemności. Sam posapywał ciężko z każdym kolejnym pchnięciem.
- Przy-przyjemnie mi...Ach! Akira... - jęknął odchylając głowę do tyłu. Czuł jak z każdym pchnięciem uderza w jego czuły punkt. Coraz większe ciepło rozchodziło się po jego ciele, najbardziej kumulując się w podbrzuszu. Shima z przyjemności aż wbił basiście paznokcie w plecy basisty wydając przeciągły jęk.
Pierwszy raz było mu aż tak przyjemnie. Trochę nieświadomie przyciskał go do siebie bardziej oznajmiając mu głośno swój orgazm. Cały drżał przez chwilę, zapominając nawet o twardej masce samochodu. Lekko wygiął się w łuk spuszczając się na swoje podbrzusze.
Reita nie musiał długo czekać na swoje spełnienie. Spiął wszystkie mięśnie wykonując kilka, ostatnich już ruchów.
- Agh…- jęknął gardłowo dochodząc. Było mu tak strasznie dobrze. Ciężko sapiąc opadł na Kouyou lekko przygniatając go swoim ciężarem na co ten tylko coś mruknął. Leżeli tak, uspakajając swoje oddechy.
Uruha przez chwilę obejmował go dłońmi nie pozwalając mu się podnieść. Chciał jeszcze przez moment nacieszyć się tą bliskością.
Jęknął czując pustkę, jaka pozostała, gdy mimo wszystko Suzuki z niego wyszedł. Kiedy chciał wstać nogi mu się momentalnie ugięły pod ciężarem jego ciała. Blondyn jednak w ostatniej chwili złapał chłopaka zamykając jego ciało w swoich ramionach. Takashima wtulił się bardziej w Akirę kurczowo obejmując go rękoma, jak gdyby się bał, że zaraz zniknie. W tej chwili nie pragnął niczego innego jak tylko pozostania w tych objęciach.
Oboje w ciszy wsłuchiwali się w równe bicie swoich serc. Nie potrzebowali teraz już żadnych słów. Wystarczyła im teraz tylko obecność tej drugiej osoby.
Stali tak zupełnie nadzy w świetle zachodzącego słońca. Z uśmiechami na ustach spoglądali sobie wzajemnie w pełne radości oczy.
- Zostańmy razem.
- Zostaniemy. Już na zawsze. Obiecuję.
Koniec
Było parę powtórzeń, ale nie mam do tego głowy.
OdpowiedzUsuńPowiem tak:
xnxhdhdhshsgsgshshdjshddhdhdhdjdjn!!!!!!!!
To było takie słodkie i kochane!
Uwielbiam takie seksy. I tyle w tym było miłości.
Czytając to, wszystko sobie wyobraziłam i choć przez chwilę zrobiło mi się puchato.
Fanfick był cudowny, wręcz zajebisty i chcę, abyś pisała więcej takich.
Pozdrawiam.
Akira Senpai~
" Po chwili sięgnął ochoczo po puszkę ulubionego, zimnego piwa. Spauzował grę, po czym wziął kilka łyków alkoholu. Westchnął, bardziej rozkładając się na kanapie. Nienawidził takich upałów." To ja kiedy dodaję rozdział! I zrobiłaś tutaj z Uru jakiegoś samobójcę. Rzucać koszulą w Reia podczas jazdy... A co byłoby, gdyby wjechał w jakieś drzewo, co? CO? ;-; Zabiłabyś tak piękną parę, która miała dopiero uprawiać seksy. Seksy. Weź, naucz mnie pisać seksy, srsly.
OdpowiedzUsuńI tak uroczo, że ktoś napisał Reituhe. Jejku, pls, pisz częściej. I rodzice na mnie krzyczą...
Weenny dużo na reituhy i aoihy i pozdrawiam i miłej nocy~:3
Śliczne *u* ♥
OdpowiedzUsuńKolejne świetne opowiadanie :3
tak uroczo, wakacyjnie, romantycznie i do tego jeszcze seksy - niczego mi więcej nie potrzeba ^-^
całkowicie zgadzam się z Akira Senpai ^^
życzę weny :*
Reituuuuuha !!!! <3 lovelove <333
OdpowiedzUsuńsuper było
zapraszam w wolnej chwili do mnie ;D
http://lovee-gazette-yaoi-lovee.blogspot.com/
Margaret-chaaaaan, kocham cię za twoje opowiadania ♥
OdpowiedzUsuńI wszyscy mi zazdroszczą, bo jako najpierwsza z pierwszych je czytam B)
Co do opowiadania~
Słodkie, kochane i puchate, czyli to, co Momo lubi najbardziej ^_^
Rządam więcej! Więcej słodyczy, więcej Reituhy i więcej opowiadań!
WENY KOCHANIE!
Witam,
OdpowiedzUsuńtak nie ma to jak się nudzić, zabrał go tam chyba celowo...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, nie ma to jak się nudzić ;) och chyba zabrał go w to miejsce celowo...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga