Tytuł: Magic Yuu
Beta: Hidoi-chan
Paring: Aoiha
Uwagi: To jest po prostu... dziwne. Jak zawsze scenka rodzajowa.
Od autora: Męczyłam się nad tym 2 tygodnie. Pisałam to nawet po nocach przez ostatnie dni. Namęczyłam się nad tym i nie mam pojęcia co to ma być. Więc dodaje to tylko dlatego, że nie chcę wyrzucać tego do kosza. Dla tych co nie wiedzą czego się spodziewać to podpowiem iż wymyśliłam to podczas oglądania "'Magic Mike".
Kolejny nudny i, przede wszystkim, samotny dzień. Wróciłem wcześniej z pracy do domu. Odgrzałem
sobie curry, które zrobiłem wczoraj i usiadłem na kanapie w salonie. Włączyłem telewizor i przez chwile
przeskakiwałem z kanału na kanał, szukając czegoś ciekawego. W końcu padło na
mastershefa. Akurat leciał odcinek, którego jakimś cudem nie widziałem.
Po jakiś dwóch godzinach wyłączyłem telewizor, po czym wyjrzałem przez
drzwi balkonowe. Przez chwilę przyglądałem się wzmożonemu ruchowi z perspektywy
7 piętra. Na dworze powoli zaczynało robić się coraz ciemniej, a światła lata
zaczęły rozświetlać miasto. Była to pora aby pomyśleć o rozrywce na ten sobotni
wieczór.
Wziąłem butelkę z truskawkowym żelem pod prysznic i wylałem trochę jej
zawartości na żółtą gąbkę w kształcie kaczuszki. Po prostu raz, będąc w drogerii,
kiedy zobaczyłem tę gąbkę, nie mogłem się oprzeć aby jej nie kupić.
Truskawkowy zapach zaczął roznosić się w kabinie. Starannie myłem każdy fragment swojego
szczupłego ciała. Całe szczęście, nogi i pachy miałem już wcześniej ogolone, więc
musiałem jeszcze tylko umyć włosy. Kiedy już się z tym uporałem, po opłukaniu
się, zakręciłem wodę i wyszedłem z kabiny. Następnie wytarłem się miękkim,
niebieskim ręcznikiem. Wziąłem z szafki suszarkę i zacząłem suszyć moje
miedziane, trochę wycieniowane włosy. W końcu byłem w swoje łazience, więc
zgodnie z moim zwyczajem stałem całkiem nagi. Lubiłem, jak ciepły podmuch suszarki
owiewał moje ciało. Trochę ułożyłem je, po czym spryskałem lakierem.
Potem spiąłem opadającą na prawe oko grzywę, aby mi nie przeszkadzała.
Zapaliłem lampkę znajdującą się nad umywalką, żeby wszystko dobrze
widzieć. Na półeczce pod lustrem miałem
już przygotowane wszystkie kosmetyki. Najpierw gąbeczką rozprowadziłem jasny
podkład, a niedoskonałości przykryłem korektorem, po czym przypudrowałem lekko
całą twarz. Delikatnie przyprószyłem powieki piaskowym cieniem do powiek. Następnie
eyelinerem zrobiłem czarne, średniej grubości kreski. Potem wziąłem maskarę i
starannie pomalowałem rzęsy. Na koniec pomalowałem usta jasnoróżowym
błyszczykiem. W tej chwili byłem ładniejszy nawet od swoich sióstr.
Pewnie właśnie zastanawiacie się, czy nie jestem przez przypadek jakimś
transwestytą albo coś. Wolę facetów. Otóż kiedyś wpadłem na jakże genialny
pomysł, by nacieszyć się ładnymi widokami. Pewnego razu w poszukiwaniu rozrywki
trafiłem na klub z męskim striptizem. Jednak było jedno, „ale”. Klub ten był
tylko dla kobiet. Cóż, świat jest niesprawiedliwy i nie pomyślał o tym, że
niektórzy faceci również chętnie popatrzeliby na innych przystojnych i, przede
wszystkim, tańczących facetów w samych slipkach. Jednak Bóg nie był aż tak zły,
ponieważ podarował mi kobiecą urodę, którą mogłem wykorzystać do niecnych
planów. W ten sposób zrodził się plan przebierania za kobietę i chodzenia do
tego klubu.
Moim obiektem westchnień jest
jeden z tancerzy tegoż to klubu. Czarnowłosy, średniego wzrostu, dobrze
zbudowany mężczyzna, prawdopodobnie starszy ode mnie o kilka lat. Uwielbiam
jego długie do ramion, czarne włosy.
Oczywiście nie tylko ja do niego wzdychałem na każdym występie. Jednak
byłem pewny, iż jestem jedynym facetem, który to robi. Zawsze jakieś
pocieszenie.
Następnie musiałem się odpowiednio przebrać, aby stwarzać należyte pozory.
Tak więc wyszedłem z łazienki, dalej zupełnie nagi, poszedłem do mojej
sypialni. (dop. Aut. Dla ciekawskich to on na serio u siebie w domu tak robi)
Całe szczęście japonki raczej nie miewają dużych biustów, więc wystarczyło,
że założyłem stanik z push-upem. Nie
musiałem go nawet wypychać.
Za dół zaś ubrałem spódniczkę, aby wyglądać jak najbardziej kobieco. Na
początku czułem się dziwnie, ale czego nie robi się z zauroczenia, a może i
miłości? Na górę zarzuciłem czarną, luźną bluzkę , która odkrywała moje lewe
ramię. A na nogi założyłem obcasy, ale niewysokie, aby się nie pozabijać.
Ostatni raz przejrzałem się w lustrze, upewniając się, że dobrze wyglądam, i
tak oto byłem już gotowy do wyjścia. Zamknąłem drzwi od mieszkania, po czym
schowałem klucze do małej torebeczki, w której miałem jeszcze telefon,
puderniczkę i papierosy. Klub znajdował się zaledwie 10 minut drogi stąd.
Gdy dotarłem do klubu, zająłem ostatni, jakimś cudem wolny stolik.
Występ miał się zacząć dopiero za piętnaście minut, więc zamówiłem jakiegoś
drinka, by trochę się rozluźnić.
Nadeszła godzina występu. Światła nad stolikami przygasły. Tylko silne,
białe reflektory oświetlały scenę, kierując całą uwagę na atrakcję dzisiejszego
wieczoru.
Starałem się zachowywać spokój, przyglądając się czarnowłosemu. Moje
serce automatycznie przyspieszyło, kiedy tylko wszedł na scenę. Wokół rozeszły
się gromkie brawa i piski niektórych dziewczyn. Widziałem, jak uśmiecha się
szarmancko w stronę publiki. Za ten uśmiech mógłbym zrobić wszystko. Moje serce
wręcz topniało widząc ten niewinny gest.
Siedziałem samotnie przy stoliku z założoną nogą na nogę, eksponując
swoje zgrabne łydki i popijając kolorowego drinka przez czarną słomkę. Ani na
chwilę nie odwracałem wzroku od Yuu.
Dzisiaj ubrany był w białą koszulę, krawat i garnitur. Na głowie miał
elegancki kapelusz, który i tak po chwili zniknął, zostając z wielką gracją
odrzuconym gdzieś w bok przez swojego właściciela.
Po niedługiej chwili, ku uciesze klientek klubu, w niesamowicie
seksowny sposób zsunął marynarkę ze swoich umięśnionych ramion, które, dzięki
brakowi rękawów od koszuli, można było swobodnie podziwiać
Powoli, drocząc się ze wszystkimi rozwiązywał krawat, kręcąc biodrami w
rytm muzyki. Po sali rozniósł się niewyobrażany pisk, kiedy jego biała koszula
w końcu opadła na podłogę.
Następnie zbliżył się do krańca sceny, stanął w niewielkim rozkroku i
oblizał się lubieżnie po ustach, spoglądając na publikę i wywołując koleje
piski dziewcząt, które powoli zaczęły wyciągać dłonie w stronę jego półnagiego
ciała. Zagryzłem dolną wargę, widząc jak uwodzicielsko, uśmiecha się, dalej
tańcząc. Przez chwilę wydawało mi się, że spoglądał centralnie na mnie. Aż
poczułem motylki w brzuchu. Odwróciłem się upewniając, że nikogo za mą nie ma i
to na mnie tylko patrzał.
Rozpiął spodnie, ciągle kusząco kręcąc biodrami na boki. Bardzo, ale to
bardzo powoli zsuwał je ze swoich bioder w rytm muzyki. Tak oto po dłuższej
chwili, ku uciesze tłumu, został w samej bieliźnie.
Zgiął nogi w kolanach, kierując je na zewnątrz, i prowokacyjnie
przejechał dłonią po swoim kroczu.
Następnie perwersyjnie oblizał swój palec. Nagle zrobiło mi się cieplej
niż zawsze… Nie! Nie! Nie! Kouyou uspokój się. Tylko nie teraz. To tylko
taniec. Powoli zacząłem odczuwać znajome ciepło i mrowienie w podbrzuszu. Modliłem
się w duchu, aby nie było widać niczego, ale na moje szczęście było dość
ciemno. Na wszelki wypadek położyłem swoją torebkę na kroczu. Zacząłem z
powrotem popijać mojego drinka, żeby się uspokoić. Ostatnio moje niewyżycie
seksualne dawało się we znaki. Wdech, wydech, wdech, wydech. Rozejrzałem się
i gdzieś z boku ujrzałem grupkę niezbyt
urodziwych panienek. Taa, od razu mi przeszło. Występ trwał jeszcze kilka
minut. Już obyło się bez rewelacji z
mojej strony. Siedziałem śmiejąc się w duchu z tych wszystkich dziewczyn, które
wsuwały banknoty do jego czarnych, obcisłych bokserek. I tak oto występ się
skończył.
Przed wyjściem postanowił się napić jeszcze czegoś mocniejszego. Tego
wieczoru miał się odbyć jeszcze jeden występ, więc bar był jeszcze otwarty.
Podszedłem do lady i zająłem jedno z barowych krzeseł.
- Margarite poproszę – powiedziałem to najsłodszym i w miarę wysokim
głosem, na jaki było mnie stać. Siedziałem tak kilka minut, popijając drinka i
myśląc nad sensem tego wszystkiego.
Jednak ktoś nagle złapał mnie za rękę i wyprowadził pośpiesznie na
zewnątrz. Stukot moich obcasów rozniósł się po klubie. Po chwil znaleźliśmy się
na zewnątrz. Byłem trochę skołowany. To przecież był ON. Stanąłem zdziwiony upewniając się, że ot
właśnie przede mną stoi mój obiekt westchnień.
- Tutaj mamy spokój. Przepraszam, nie chciałem, aby któraś z tamtych
dziewczyn nas widziała. Może pójdziemy gdzieś, gdzie będziemy mogli spokojnie
porozmawiać? Mmm… Mieszkasz niedaleko prawda? To może pójdziemy do ciebie? Nie
żeby mi to przeszkadzało, ale pewnie ty wolałbyś się już przebrać. – Przez
chwilę stałem jak wryty.
- S-skąd ty… - nie miałem
pojęcia co zrobić, co powiedzieć.
- Spokojnie. Po prostu jakiś
czas temu rozpoznałem cię bez przebrania. Po prostu chcę cię tylko lepiej
poznać – zapewnił, uspakajającym głosem.
- Dobrze. To chodźmy do mnie – odparłem cicho, ruszają w stronę mojego
domu.
-To na początek mógłbyś mi zdradzić swoje imię? – zapytał, uśmiechając
się, idąc przy moim boku.
- Kouyou – odpowiedziałem.
- Kouyou – powtórzył po mnie niczym echo. – Ładnie. – Uśmiechnął się,
stając tuż obok mnie. Chwycił moją dłoń i delikatnie ją pocałował.
- Yuu Shiroyama, do usług. – Ukłonił się lekko i kolejny raz się
uśmiechnął, a ja myślałem, że moje serce się zaraz rozpłynie z wrażenia.
Czułem się dość niezręcznie ze świadomością, iż czarnowłosy wie, że
naprawdę jestem facetem. Widziałem, jak śmieje się za każdym razem, kiedy jakiś
facet się za mną oglądał.
- Gdyby oni wiedzieli… - szepnął cicho pod nosem. Jakby nigdy nic objął
mnie w pasie, co było jeszcze bardziej niezręczne. Nie to, że nie
chciałem. Jednak czułem się dziwnie z tym,
że większość ludzi w tej chwili myśli, że jesteśmy po prostu normalną parą.
W końcu dotarliśmy pod blok, w którym mieszkałem. Następnie wjechaliśmy
windą na siódme piętro. Wyciągnąłem klucze od mieszkania i otworzyłem drzwi.
- Rozgość się, a ja w tym czasie się już przebiorę – odparłem z nutką
zażenowania w głosie i zapaliłem światło w salonie oraz zachęcająco wskazałem
na kanapę. Sam zaś poszedłem do łazienki, która znajdowała się przy mojej
sypialni.
Zmyłem makijaż i przebrałem się w normalne ubrania. Wybór padł na
ciemne, wąskie jeansy i czarną koszulkę. Wyszedłem z łazienki i poszedłem do
salonu.
- Kawy? Herbaty? – zapytałem się
uprzejmie. – Albo coś mocniejszego? – dodałem ochoczo.
- Na razie po proszę kawy. Dwie łyżeczki kawy i cukru oraz dużo mleka.
- Wiesz, piję dokładnie taką samą. – Uśmiechnąłem się do niego na co on
również odpowiedział swoim niebiańskim uśmiechem.
- A widzisz. Już coś nas łączy.
Poszedłem do kuchni. Nalałem wody do czajnika, który postawiłem na
zapalonym gazie. Następnie wziąłem z szafki dwie szklanki, nasypałem do nich po
dwie łyżeczki kawy i czekałem, aż woda się zagotuje. Gdy już gwizdek zagwizdał,
ściągnąłem czajnik z gazu i zalałem kawę w szklankach. Po chwili dosypałem
cukru i dolałem mleka. Tak gotowy napój zaniosłem do salonu.
- Proszę. – Podsunąłem mu jedną ze szklanek, a potem zająłem miejsce
obok niego na kanapie.
Widziałem, jak znowu mi się przygląda.
- Jednak o wiele bardziej podobasz mi się teraz. – Byłem trochę
zaskoczony jego bezpośredniością. – choć jako kobieta byłeś piękniejszy od niejednej
dziewczyny z klubu – zaśmiał się pod nosem, po czym wziął łyka swojej
kawy. Czułem, że się rumienię. – W sumie
to całkiem niezły pomysł z tym przebraniem. Chciałem z tobą porozmawiać. Jednak najpierw… Czy mogę zapalić?
- Tak. - Wyszliśmy oboje na balkon. Jak się chwilę potem okazało, to
nawet palimy te same papierosy. Akurat dzisiejszy wieczór nie był zbyt chodny.
Oboje staliśmy przez chwilę w ciszy, zaciągając się nikotynowym dymem.
- Kouyou ? – przeszedł mnie dreszcz, gdy usłyszałem swoje imię z jego
ust.
- Tak? – spojrzałem na niego z zaciekawieniem.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? – Spojrzał rozmarzonym
wzrokiem na nocne niebo usiane gwiazdami, kolejny raz zaciągając się
papierosem. Zaskoczył mnie tym pytaniem. Coś mnie podkusiło, aby podejść do
niego bliżej. Stanąłem na tyle, aby poczuć charakterystyczny zapach jego
perfum.
- Może… - odparłem niepewnie.
Odwrócił głowę w moją stronę.
Tylko kilkucentymetrowa przerwa dzieliła nasze twarze. Patrzyłem prosto w jego
ciepłe brązowe oczy. Moje serce w tym czasie biło niespokojnie. Spoglądałem na
jego pełne i kuszące usta. Pewnie wyglądałem jak ostatni debil, przyglądając
się tak dokładnie jego twarzy. Nagle zgasił niedopałek o barierkę i zbliżył się
do mnie jeszcze bardziej. Zaczął delikatnie gładzić swoją prawą dłonią mój
policzek. Serce biło mi jak oszalałe i za Boga nie mogłem się uspokoić.
Nagle jego usta dotknęły moich. Nieśmiało zacząłem oddawać jego pocałunki. Czułem, jak delikatnie ssie
moją dolną wargę, ja robiłem to samo z jego górną wargą. Mimowolnie zarzuciłem
mu ręce na szyję. Przymknąłem oczy, kiedy jego język wsunął się w moje usta. Czułem jak mi nogi miękną z wrażenia.
- Bo ja wierzę – odparł, patrząc mi prosto w oczy. - Wiem, że to dziwne
i nienormalne, ale…
- Ja się w tobie zakochałem – dokończyłem razem z nim . Zaśmialiśmy się oboje, obejmując dłońmi
wzajemnie swoje twarze. To rzeczywiście niebyło zbyt normalne, ale raz się żyje.
- Wracajmy do środka. – Obydwoje weszliśmy do mieszkania. Poczułem jak
Yuu trzyma mnie za rękę. Uśmiechnąłem się do niego i, pognany jakimś impulsem,
zaciągnąłem go do swojego pokoju.
Popchnąłem go w stronę łóżka tak, aby położył się, po czym usiadłem na
nim okrakiem. Zdrowy rozsądek był przeciwny temu wszystkiemu, jednak myśl o
spełnieniu swojej fantazji nie dawała spokoju.
Pocałowałem go śmielej, starając się jak najdokładniej zapamiętać jego
smak. Wplątałem palce obu dłoni w jego puszyste, czarne włosy, które tak bardzo
uwielbiałem.
Po chwili się opamiętałem i zacząłem go całować trochę wolniej,
bardziej zapamiętale. Następnie poczułem, jak jego ciepłe dłonie wsuwają się
pod moją koszulkę. Z czasem robiło mi się coraz cieplej, mimo że jeszcze się
nawet nie rozebraliśmy.
Zniecierpliwiony zacząłem rozpinać guziki jego czarnej koszuli. W końcu
miałem okazję dotknąć tego pięknego torsu. Robiłem to, o czym marzyła niejedna
dziewczyna przychodząca do ich klubu. Zacząłem całować jego bladą skórę,
napawając się tą chwilą. On sam zaś w międzyczasie postanowił pozbyć się swoich
spodni, pozostając w samej bieliźnie.
Odsunąłem się, spoglądając na leżącego czarnowłosego. Przecież tak
naprawdę w ogóle go nie znam. Chyba właśnie przez to coraz bardziej go
pragnąłem. Tak bardzo marzyłem o tym wszystkim od jakiegoś czasu. Odkąd tylko
go pierwszy raz spotkałem. Może w tym coś jest.
- Po prostu zróbmy to tak, aby potem nie żałować – odparł, rozwiewając
moją niepewność. Zamienił nas miejscami, układając mnie delikatnie na łóżku.
Zawisł nade mną, spoglądając mi czule w oczy. Leżałem odurzony jego zapachem. Ckliwie
objąłem dłońmi jego twarz. Czarne włosy opadały mu swobodnie w dół, tworząc
swoistą firankę wokół mojej twarzy. Niejednokrotnie miałem taki fantazje, a
teraz to wszystko się spełniało. Zaczął podwijać moją koszulkę ku górze, po
czym pomogłem mu się jej pozbyć. Następnie zabrał się za odpinanie moich
spodni. Guzik, zamek i sunął mi je sprawnie z nóg. No cóż, w rozbieraniu miał
już niezłą wprawę.
I tak zostałem również w samej bieliźnie. Potem Yuu dotykał mnie tak
czule, powoli przyprawiając moje ciało o lekkie dreszcze. Czułem, jak stwardniały
mi sutki od jego dotyku. Przyglądałem się, jak z zafascynowaniem dotyka mojego
ciała.
Ułożył się między moimi nogami i na chylił się nad moimi udami.
Przyglądał im się jakiś czas, głaszcząc je delikatnie od wewnętrznej strony. Jego
usta całowały czule moje gładkie nogi. Westchnąłem cicho, kiedy poczułem, jak
nieznacznie zassał się na mojej bladej skórze.
- Masz najpiękniejsze uda na świecie – stwierdził, po czym znowu zaczął
je całować, a nawet lizać swoim ciepłym językiem, pozostawiając wilgotne ślady.
Czułem, jak moja podniecona męskość ociera się o materiał bokserek.
- Przepraszam, ty cały jesteś najpiękniejszy – poprawił się po chwili,
obejmując wzrokiem całą moją osobę. Centralnie spojrzał na moje kroczę,
uśmiechając się. Oddychałem płytko, czekając na jego kolejny ruch.
- Masz może…
- Tak. W szufladzie. – Spojrzałem na niego. Rumieńce ani na chwilę nie
schodziły mi z twarzy, tylko przybierając na sile. Obserwowałem, jak
czarnowłosy jedną ręką sięga do mojej nocnej szafki, po chwili wyjmując z niej
truskawkowy nawilżacz, który kupiłem kilka dni temu, chyba sam dla siebie.
- Podnieś się trochę – poprosił, po czym podłożył mi poduszkę pod tylną
część pleców.
Półleżałem opierając się o jego
tors. Nie bardzo wiedziałem, co ma zamiar zrobić. Powrócił do dotykania mojego
ciała. Delikatnie rozłożył mi nogi, prawdopodobnie zmierzając do przygotowania
mnie.
Poczułem jego zwinne palce błądzące pod moją wyprężoną już męskością.
Drugą ręką obejmował mnie i dotykał mojego torsu. Powoli wsunął we mnie pierwszy
palec nawilżony chłodną substancją.
Yuu pieścił palcami drugiej dłoni moje krocze starając się odwrócić
uwagę od niezbyt przyjemnego przygotowania. Zadrżałem, czując jego język na
swojej szyi. W międzyczasie on powoli
poruszał środkowym palcem w moim wnętrzu, przyzwyczajając mnie.
Po chwili poczułem jak zaczyna mnie rozciągać dwoma palcami. Zagryzłem
dolną wargę, to już nie było zbyt przyjemne, jednak po chwili się
przyzwyczaiłem. Masował czule swoją gładką dłonią moje podbrzusze. Czułem coraz
większe ciepło napływające na moje ciało, a zwłaszcza na dolne partie i
policzki.
Niedługo potem dołożył trzeci palec, przez co jęknąłem trochę boleśnie.
Ścisnąłem swoją lewą ręką jego, również lewy, nadgarstek. Wiedziałem, że to
konieczne.
Po chwili mimowolnie poruszyłem biodrami, kiedy objął dłonią moją
nabrzmiałą męskość, która prężyła się ku górze, podrygując lekko. Przerwał po
dłuższej chwili, będąc pewnym , że już jestem gotowy.
Już od dłuższego czasu nie byłem aż tak podniecony. Wstałem i odrzuciłem
na bok poduszkę, która wcześnie pode mną leżała, aby mi nie przeszkadzała.
Zbliżyłem się na czworaka do czarnowłosego, który patrzał na mnie pożądliwym
wzrokiem. Siedział pod ścianą, do której przylegało łóżko, opierają się na
poduszce. Miał na sobie już tylko czarne bokserki, które opinały się na jego
nabrzmiałym członku. Oblizałem się lubieżnie na ten widok, który przyprawił
mnie o przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Następie zacząłem powoli zsuwać z
niego bieliznę. Pomógł mi trochę, więc już po chwili obydwoje byliśmy
kompletnie nadzy. Zbliżyłem się do niego z powrotem. Przyciągnął mnie do
pocałunku, a ja w międzyczasie rozsiadłem się na jego udach. Jego ręce spoczęły na moich plecach i powoli
zsuwały się coraz niżej.
- Och… Kouyou – westchnął, kiedy otarłem się swoim kroczem o jego. Potem
wziąłem nawilżacz, który leżał obok, i wylałem sobie znaczą ilość na dłoń, po
czym zacząłem nawilżać jego penisa.
Zacisnąłem dłonie na jego ramionach, czując, jak powoli się we mnie
zagłębiał. Jednym płynnym ruchem
dosiadłem go do końca.
- Och…Yuu… - prawie nie odczuwałem bólu.
Czułem coraz większe ciepło
rozchodzące się po moim ciele. Moja męskość drgnęła z podniecania ocierając się
o jego podbrzusze, pozostawiaj wilgotny ślad.
- Wszystko dobrze? – Spojrzał na mnie z troską, jednocześnie gładząc
mnie po plecach.
- Tak, jest mi dobrze – odparłem szczerze, uśmiechając się do niego.
Po chwili podniosłem się i z
powrotem opadłem, ciężko wzdychając. Obejmował mnie, znowu pieszcząc ustami mój
tors. Ja zaś starałem się przyjąć odpowiednie tępo ruchów. Kręciłem biodrami
zachęcony jego cichymi pomrukami i westchnieniami przyjemności.
Rozpływałem się w jego ramionach coraz bardziej tracąc kontakt z
otoczeniem. W tej chwili liczyły się tylko okalające mnie silne barki, cudowne,
ciepłe usta nieodrywające się od moich warg i skóry oraz, co najważniejsze,
ciepła, twarda i wilgotna męskość czarnowłosego, która coraz pewniej poruszała
się w moim ciasnym wnętrzu, sprawiając niewyobrażalną dla mnie przyjemność. Obejmowałem
jego rozpalone już ciało, chcąc być jak najbliżej niego. Znowu przylgnąłem do
jego warg przymykając powieki z rozkoszy.
Trzymał mnie mocno za biodra pomagając w ruchach, ponieważ już z
podniecenia trzęsły mi się nogi. Po jakimś czasie zsunął się trochę, prawie
leżąc, po czym przewrócił mnie zwinnie, tak, że znalazłem się pod nim.
- Tak lepiej – wysapał ciężko,
po czym znowu zaczął mnie całować, aby nas obydwu zająć czymś usta. Nie chciałem tego szybko kończyć. Czułem, że
on też nie chciał, kiedy specjalnie zwalniał tępo. Wtedy mruczałem cicho,
drapiąc go po plecach. Gdy tylko przyspieszył kolejny raz, czułem, że już nie
wytrzyma długo. Leżałem pod nim jęcząc głośno, przyciągając do siebie jego
rozpalone ciało. Łaknąłem jego ciała, przylegając do niego jak najbliżej.
Zadrżałem i po chwili poczułem jak całe napięcie opuszcza gwałtownie
moje ciało. Bardzo głośno wyjęczałem jego imię, odchylając głowę do tyłu. Było
mi dobrze jak nigdy. Doszedłem w jego zaciśniętej na moim przyrodzeniu dłoń. Widziałem,
jak Yuu zagryza dolną wargę, czując zapewne, jak się na nim zaciskam.
- Kouyou! – wyjęczał po zaledwie dwóch ruchach, rozlewając się w moim
wnętrzu.
Opadł na
mnie zmęczony tym wszystkim.
- Zostaniesz ze mną? – zapytałem się ze złudną nadzieje, nie przestając
się rumienić.
- Oczywiście, że tak. Mój kochany…
Potem spędzaliśmy czas na poznawaniu siebie nawzajem. I nie takim
poznawaniu, o jakim wy myślicie, zbereźniuchy. Chodziliśmy razem do kawiarni, parku bądź
kina. Krótko po tym Yuu zrezygnował z dotychczasowej pracy i zatrudnił się w
sklepie muzycznym, w którym ja pracowałem.
Dopiero po pół roku wprowadziłem się do niego w moje urodziny,
spędzając tam drugą najwspanialszą noc mojego życia i kolejną, i kolejną, i
jeszcze jedną, itd.
Wtedy tańczył tylko dla mnie, zawsze kiedy go o to poprosiłem. Okazał
się jeszcze wspanialszym facetem niż w moich wyobrażeniach. Wiadomo, czasami
zdarzały się nieporozumienia, ale szybko się godziliśmy, żyjąc szczęśliwie.
Każdego ranka budził mnie słodkim buziakiem w usta, mówiąc „ Witaj, mój
aniołeczku”. Wtulałem się wtedy mocniej w jego ciepłe ciało, a on obejmował
mnie swoimi silnymi ramionami… I mógłbym tak mówić i mówić o tym, jakie to
teraz moje życie jest cudowne przy boku Yuu. Jednak czas już kończyć.
Och, te sceny łóżkowe xp
OdpowiedzUsuńAoi mi na striptizera nie pasuje... Za to niedawno zastanawiałam się czy wokal innego zespołu nim nie był xD
//Yūko-san
kocham .. <3
OdpowiedzUsuńGenialne *.* uwielbiam jak się robi z Yuu w yaoi striptizera albo dziwkę *.* xD
OdpowiedzUsuńAle Kawaii :D
OdpowiedzUsuńNie no sorry nie moge sobie wyobrazic Uruszki przebranego za dziewczynę XD
Też chcę taką milosc od pierwszego wjerzenia, ze wspaniała istotą ;_; *zazdro*
Kaczek ty farciarzu ;_;!
To jest po prostu G E N I A L N E !!
OdpowiedzUsuńKocham Twoje wpisy i czekam na nastepny :3
Matko,matko, matko.
OdpowiedzUsuń1. AOI JAKO STRIPTIZER TO BOSKI POMYSL
2. to z pocalowaniem dloni, po prostu przeurocze, kochane i wspaniale
3. do tego pytanie o milosc.od pierwszego wejrzenia, nie moge, chyba zaczelam piszczec. Jestem nienormalna.
4. Scena lozkowa oczywiscie swietna, rutynka :3
Weny weny Margareciu :3
Yuu striptizer... Mi pasuje xD Scenka z pocałowaniem dłoni przeurocza ^.^ Tak samo jak pytanie o miłość od pierwszego wejrzenia :3 I ta scenka łóżkowa *Q*
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńtekst naprawdę wspaniały, Yuu znał prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa boska, naprawdę wspaniale opisana...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
OdpowiedzUsuńtekst jest naprawdę wspaniały, Yuu znał chyba od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana, naprawdę ach......
weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Jak możesz się krytykować za to opowiadanie? Jest świetne. Aoi striptizerem...nawet pasuje mu ta rola.xd
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, Yuu znał chyba od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana, naprawdę ach......
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Yuu to chyba znał od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza