wtorek, 7 stycznia 2014

Magic Yuu


Tytuł: Magic Yuu
Beta: Hidoi-chan
Paring:  Aoiha
Uwagi: To jest po prostu... dziwne. Jak zawsze scenka rodzajowa.
Od autora: Męczyłam się nad tym 2 tygodnie. Pisałam to nawet po nocach przez ostatnie dni.  Namęczyłam się nad tym i nie mam pojęcia co to ma być. Więc dodaje to tylko dlatego, że nie chcę wyrzucać tego do kosza. Dla tych co nie wiedzą czego się spodziewać to podpowiem iż wymyśliłam to podczas oglądania "'Magic Mike".



Kolejny nudny i, przede wszystkim, samotny dzień.  Wróciłem wcześniej z pracy do domu. Odgrzałem sobie curry, które zrobiłem wczoraj i usiadłem na kanapie w salonie.  Włączyłem telewizor i przez chwile przeskakiwałem z kanału na kanał, szukając czegoś ciekawego. W końcu padło na mastershefa. Akurat leciał odcinek, którego jakimś cudem nie widziałem.
Po jakiś dwóch godzinach wyłączyłem telewizor, po czym wyjrzałem przez drzwi balkonowe. Przez chwilę przyglądałem się wzmożonemu ruchowi z perspektywy 7 piętra. Na dworze powoli zaczynało robić się coraz ciemniej, a światła lata zaczęły rozświetlać miasto. Była to pora aby pomyśleć o rozrywce na ten sobotni wieczór.
Wziąłem butelkę z truskawkowym żelem pod prysznic i wylałem trochę jej zawartości na żółtą gąbkę w kształcie kaczuszki. Po prostu raz, będąc w drogerii, kiedy zobaczyłem tę gąbkę, nie mogłem się oprzeć aby jej nie kupić.
Truskawkowy zapach zaczął roznosić się w kabinie.  Starannie myłem każdy fragment swojego szczupłego ciała. Całe szczęście, nogi i pachy miałem już wcześniej ogolone, więc musiałem jeszcze tylko umyć włosy. Kiedy już się z tym uporałem, po opłukaniu się, zakręciłem wodę i wyszedłem z kabiny. Następnie wytarłem się miękkim, niebieskim ręcznikiem. Wziąłem z szafki suszarkę i zacząłem suszyć moje miedziane, trochę wycieniowane włosy. W końcu byłem w swoje łazience, więc zgodnie z moim zwyczajem stałem całkiem nagi. Lubiłem, jak ciepły podmuch suszarki owiewał moje ciało. Trochę ułożyłem je, po czym spryskałem lakierem.
Potem spiąłem opadającą na prawe oko grzywę, aby mi nie przeszkadzała. Zapaliłem lampkę znajdującą się nad umywalką, żeby wszystko dobrze widzieć.  Na półeczce pod lustrem miałem już przygotowane wszystkie kosmetyki. Najpierw gąbeczką rozprowadziłem jasny podkład, a niedoskonałości przykryłem korektorem, po czym przypudrowałem lekko całą twarz. Delikatnie przyprószyłem powieki piaskowym cieniem do powiek. Następnie eyelinerem zrobiłem czarne, średniej grubości kreski. Potem wziąłem maskarę i starannie pomalowałem rzęsy. Na koniec pomalowałem usta jasnoróżowym błyszczykiem. W tej chwili byłem ładniejszy nawet od swoich sióstr.
Pewnie właśnie zastanawiacie się, czy nie jestem przez przypadek jakimś transwestytą albo coś. Wolę facetów. Otóż kiedyś wpadłem na jakże genialny pomysł, by nacieszyć się ładnymi widokami. Pewnego razu w poszukiwaniu rozrywki trafiłem na klub z męskim striptizem. Jednak było jedno, „ale”. Klub ten był tylko dla kobiet. Cóż, świat jest niesprawiedliwy i nie pomyślał o tym, że niektórzy faceci również chętnie popatrzeliby na innych przystojnych i, przede wszystkim, tańczących facetów w samych slipkach. Jednak Bóg nie był aż tak zły, ponieważ podarował mi kobiecą urodę, którą mogłem wykorzystać do niecnych planów. W ten sposób zrodził się plan przebierania za kobietę i chodzenia do tego klubu.
 Moim obiektem westchnień jest jeden z tancerzy tegoż to klubu. Czarnowłosy, średniego wzrostu, dobrze zbudowany mężczyzna, prawdopodobnie starszy ode mnie o kilka lat. Uwielbiam jego długie do ramion, czarne włosy.
Oczywiście nie tylko ja do niego wzdychałem na każdym występie. Jednak byłem pewny, iż jestem jedynym facetem, który to robi. Zawsze jakieś pocieszenie.

Następnie musiałem się odpowiednio przebrać, aby stwarzać należyte pozory. Tak więc wyszedłem z łazienki, dalej zupełnie nagi, poszedłem do mojej sypialni. (dop. Aut. Dla ciekawskich to on na serio u siebie w domu tak robi)
Całe szczęście japonki raczej nie miewają dużych biustów, więc wystarczyło, że założyłem stanik z push-upem.  Nie musiałem go nawet wypychać.
Za dół zaś ubrałem spódniczkę, aby wyglądać jak najbardziej kobieco. Na początku czułem się dziwnie, ale czego nie robi się z zauroczenia, a może i miłości? Na górę zarzuciłem czarną, luźną bluzkę , która odkrywała moje lewe ramię. A na nogi założyłem obcasy, ale niewysokie, aby się nie pozabijać. Ostatni raz przejrzałem się w lustrze, upewniając się, że dobrze wyglądam, i tak oto byłem już gotowy do wyjścia. Zamknąłem drzwi od mieszkania, po czym schowałem klucze do małej torebeczki, w której miałem jeszcze telefon, puderniczkę i papierosy. Klub znajdował się zaledwie 10 minut drogi stąd.
Gdy dotarłem do klubu, zająłem ostatni, jakimś cudem wolny stolik. Występ miał się zacząć dopiero za piętnaście minut, więc zamówiłem jakiegoś drinka, by trochę się rozluźnić.
Nadeszła godzina występu. Światła nad stolikami przygasły. Tylko silne, białe reflektory oświetlały scenę, kierując całą uwagę na atrakcję dzisiejszego wieczoru.
Starałem się zachowywać spokój, przyglądając się czarnowłosemu. Moje serce automatycznie przyspieszyło, kiedy tylko wszedł na scenę. Wokół rozeszły się gromkie brawa i piski niektórych dziewczyn. Widziałem, jak uśmiecha się szarmancko w stronę publiki. Za ten uśmiech mógłbym zrobić wszystko. Moje serce wręcz topniało widząc ten niewinny gest.
Siedziałem samotnie przy stoliku z założoną nogą na nogę, eksponując swoje zgrabne łydki i popijając kolorowego drinka przez czarną słomkę. Ani na chwilę nie odwracałem wzroku od Yuu.
Dzisiaj ubrany był w białą koszulę, krawat i garnitur. Na głowie miał elegancki kapelusz, który i tak po chwili zniknął, zostając z wielką gracją odrzuconym gdzieś w bok przez swojego właściciela.
Po niedługiej chwili, ku uciesze klientek klubu, w niesamowicie seksowny sposób zsunął marynarkę ze swoich umięśnionych ramion, które, dzięki brakowi rękawów od koszuli, można było swobodnie podziwiać
Powoli, drocząc się ze wszystkimi rozwiązywał krawat, kręcąc biodrami w rytm muzyki. Po sali rozniósł się niewyobrażany pisk, kiedy jego biała koszula w końcu opadła na podłogę.
Następnie zbliżył się do krańca sceny, stanął w niewielkim rozkroku i oblizał się lubieżnie po ustach, spoglądając na publikę i wywołując koleje piski dziewcząt, które powoli zaczęły wyciągać dłonie w stronę jego półnagiego ciała. Zagryzłem dolną wargę, widząc jak uwodzicielsko, uśmiecha się, dalej tańcząc. Przez chwilę wydawało mi się, że spoglądał centralnie na mnie. Aż poczułem motylki w brzuchu. Odwróciłem się upewniając, że nikogo za mą nie ma i to na mnie tylko patrzał.
Rozpiął spodnie, ciągle kusząco kręcąc biodrami na boki. Bardzo, ale to bardzo powoli zsuwał je ze swoich bioder w rytm muzyki. Tak oto po dłuższej chwili, ku uciesze tłumu, został w samej bieliźnie.
Zgiął nogi w kolanach, kierując je na zewnątrz, i prowokacyjnie przejechał dłonią po swoim kroczu.  Następnie perwersyjnie oblizał swój palec. Nagle zrobiło mi się cieplej niż zawsze… Nie! Nie! Nie! Kouyou uspokój się. Tylko nie teraz. To tylko taniec. Powoli zacząłem odczuwać znajome ciepło i mrowienie w podbrzuszu. Modliłem się w duchu, aby nie było widać niczego, ale na moje szczęście było dość ciemno. Na wszelki wypadek położyłem swoją torebkę na kroczu. Zacząłem z powrotem popijać mojego drinka, żeby się uspokoić. Ostatnio moje niewyżycie seksualne dawało się we znaki. Wdech, wydech, wdech, wydech. Rozejrzałem się i  gdzieś z boku ujrzałem grupkę niezbyt urodziwych panienek. Taa, od razu mi przeszło. Występ trwał jeszcze kilka minut. Już obyło się bez rewelacji  z mojej strony. Siedziałem śmiejąc się w duchu z tych wszystkich dziewczyn, które wsuwały banknoty do jego czarnych, obcisłych bokserek. I tak oto występ się skończył.
Przed wyjściem postanowił się napić jeszcze czegoś mocniejszego. Tego wieczoru miał się odbyć jeszcze jeden występ, więc bar był jeszcze otwarty. Podszedłem do lady i zająłem jedno z barowych krzeseł.
- Margarite poproszę – powiedziałem to najsłodszym i w miarę wysokim głosem, na jaki było mnie stać. Siedziałem tak kilka minut, popijając drinka i myśląc nad sensem tego wszystkiego.
Jednak ktoś nagle złapał mnie za rękę i wyprowadził pośpiesznie na zewnątrz. Stukot moich obcasów rozniósł się po klubie. Po chwil znaleźliśmy się na zewnątrz. Byłem trochę skołowany. To przecież był ON.  Stanąłem zdziwiony upewniając się, że ot właśnie przede mną stoi mój obiekt westchnień.
- Tutaj mamy spokój. Przepraszam, nie chciałem, aby któraś z tamtych dziewczyn nas widziała. Może pójdziemy gdzieś, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać? Mmm… Mieszkasz niedaleko prawda? To może pójdziemy do ciebie? Nie żeby mi to przeszkadzało, ale pewnie ty wolałbyś się już przebrać. – Przez chwilę stałem jak wryty.
- S-skąd ty…    - nie miałem pojęcia co zrobić, co powiedzieć.
- Spokojnie.  Po prostu jakiś czas temu rozpoznałem cię bez przebrania. Po prostu chcę cię tylko lepiej poznać – zapewnił, uspakajającym głosem.
- Dobrze. To chodźmy do mnie – odparłem cicho, ruszają w stronę mojego domu.
-To na początek mógłbyś mi zdradzić swoje imię? – zapytał, uśmiechając się, idąc przy moim boku.
- Kouyou – odpowiedziałem.
- Kouyou – powtórzył po mnie niczym echo. – Ładnie. – Uśmiechnął się, stając tuż obok mnie. Chwycił moją dłoń i delikatnie ją pocałował.
- Yuu Shiroyama, do usług. – Ukłonił się lekko i kolejny raz się uśmiechnął, a ja myślałem, że moje serce się zaraz rozpłynie z wrażenia.
Czułem się dość niezręcznie ze świadomością, iż czarnowłosy wie, że naprawdę jestem facetem. Widziałem, jak śmieje się za każdym razem, kiedy jakiś facet się za mną oglądał.
- Gdyby oni wiedzieli… - szepnął cicho pod nosem. Jakby nigdy nic objął mnie w pasie, co było jeszcze bardziej niezręczne. Nie to, że nie chciałem.  Jednak czułem się dziwnie z tym, że większość ludzi w tej chwili myśli, że jesteśmy po prostu normalną parą.
W końcu dotarliśmy pod blok, w którym mieszkałem. Następnie wjechaliśmy windą na siódme piętro. Wyciągnąłem klucze od mieszkania i otworzyłem drzwi.
- Rozgość się, a ja w tym czasie się już przebiorę – odparłem z nutką zażenowania w głosie i zapaliłem światło w salonie oraz zachęcająco wskazałem na kanapę. Sam zaś poszedłem do łazienki, która znajdowała się przy mojej sypialni.
Zmyłem makijaż i przebrałem się w normalne ubrania. Wybór padł na ciemne, wąskie jeansy i czarną koszulkę. Wyszedłem z łazienki i poszedłem do salonu.
- Kawy? Herbaty?  – zapytałem się uprzejmie. – Albo coś mocniejszego? – dodałem ochoczo.
- Na razie po proszę kawy. Dwie łyżeczki kawy i cukru oraz dużo mleka.
- Wiesz, piję dokładnie taką samą. – Uśmiechnąłem się do niego na co on również odpowiedział swoim niebiańskim uśmiechem.
- A widzisz. Już coś nas łączy.
Poszedłem do kuchni. Nalałem wody do czajnika, który postawiłem na zapalonym gazie. Następnie wziąłem z szafki dwie szklanki, nasypałem do nich po dwie łyżeczki kawy i czekałem, aż woda się zagotuje. Gdy już gwizdek zagwizdał, ściągnąłem czajnik z gazu i zalałem kawę w szklankach. Po chwili dosypałem cukru i dolałem mleka. Tak gotowy napój zaniosłem do salonu.
- Proszę. – Podsunąłem mu jedną ze szklanek, a potem zająłem miejsce obok niego na kanapie.
Widziałem, jak znowu mi się przygląda.
- Jednak o wiele bardziej podobasz mi się teraz. – Byłem trochę zaskoczony jego bezpośredniością. – choć jako kobieta byłeś piękniejszy od niejednej dziewczyny z klubu – zaśmiał się pod nosem, po czym wziął łyka swojej kawy.  Czułem, że się rumienię. – W sumie to całkiem niezły pomysł z tym przebraniem. Chciałem z tobą porozmawiać.  Jednak najpierw… Czy mogę zapalić?
- Tak. - Wyszliśmy oboje na balkon. Jak się chwilę potem okazało, to nawet palimy te same papierosy. Akurat dzisiejszy wieczór nie był zbyt chodny. Oboje staliśmy przez chwilę w ciszy, zaciągając się nikotynowym dymem.
- Kouyou ? – przeszedł mnie dreszcz, gdy usłyszałem swoje imię z jego ust.
- Tak? – spojrzałem na niego z zaciekawieniem.
- Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? – Spojrzał rozmarzonym wzrokiem na nocne niebo usiane gwiazdami, kolejny raz zaciągając się papierosem. Zaskoczył mnie tym pytaniem. Coś mnie podkusiło, aby podejść do niego bliżej. Stanąłem na tyle, aby poczuć charakterystyczny zapach jego perfum.
- Może… - odparłem niepewnie.
 Odwrócił głowę w moją stronę. Tylko kilkucentymetrowa przerwa dzieliła nasze twarze. Patrzyłem prosto w jego ciepłe brązowe oczy. Moje serce w tym czasie biło niespokojnie. Spoglądałem na jego pełne i kuszące usta. Pewnie wyglądałem jak ostatni debil, przyglądając się tak dokładnie jego twarzy. Nagle zgasił niedopałek o barierkę i zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Zaczął delikatnie gładzić swoją prawą dłonią mój policzek. Serce biło mi jak oszalałe i za Boga nie mogłem się uspokoić.
Nagle jego usta dotknęły moich. Nieśmiało zacząłem oddawać jego pocałunki. Czułem, jak delikatnie ssie moją dolną wargę, ja robiłem to samo z jego górną wargą. Mimowolnie zarzuciłem mu ręce na szyję. Przymknąłem oczy, kiedy jego język wsunął się w moje usta. Czułem jak mi nogi miękną z wrażenia.
- Bo ja wierzę – odparł, patrząc mi prosto w oczy. - Wiem, że to dziwne i nienormalne, ale…
- Ja się w tobie zakochałem – dokończyłem razem z nim .  Zaśmialiśmy się oboje, obejmując dłońmi wzajemnie swoje twarze. To rzeczywiście niebyło zbyt normalne, ale raz się żyje.
- Wracajmy do środka. – Obydwoje weszliśmy do mieszkania. Poczułem jak Yuu trzyma mnie za rękę. Uśmiechnąłem się do niego i, pognany jakimś impulsem, zaciągnąłem go do swojego pokoju.
Popchnąłem go w stronę łóżka tak, aby położył się, po czym usiadłem na nim okrakiem. Zdrowy rozsądek był przeciwny temu wszystkiemu, jednak myśl o spełnieniu swojej fantazji nie dawała spokoju.
Pocałowałem go śmielej, starając się jak najdokładniej zapamiętać jego smak. Wplątałem palce obu dłoni w jego puszyste, czarne włosy, które tak bardzo uwielbiałem.
Po chwili się opamiętałem i zacząłem go całować trochę wolniej, bardziej zapamiętale. Następnie poczułem, jak jego ciepłe dłonie wsuwają się pod moją koszulkę. Z czasem robiło mi się coraz cieplej, mimo że jeszcze się nawet nie rozebraliśmy.
Zniecierpliwiony zacząłem rozpinać guziki jego czarnej koszuli. W końcu miałem okazję dotknąć tego pięknego torsu. Robiłem to, o czym marzyła niejedna dziewczyna przychodząca do ich klubu. Zacząłem całować jego bladą skórę, napawając się tą chwilą. On sam zaś w międzyczasie postanowił pozbyć się swoich spodni, pozostając w samej bieliźnie.
Odsunąłem się, spoglądając na leżącego czarnowłosego. Przecież tak naprawdę w ogóle go nie znam. Chyba właśnie przez to coraz bardziej go pragnąłem. Tak bardzo marzyłem o tym wszystkim od jakiegoś czasu. Odkąd tylko go pierwszy raz spotkałem. Może w tym coś jest.
- Po prostu zróbmy to tak, aby potem nie żałować – odparł, rozwiewając moją niepewność. Zamienił nas miejscami, układając mnie delikatnie na łóżku. Zawisł nade mną, spoglądając mi czule w oczy. Leżałem odurzony jego zapachem. Ckliwie objąłem dłońmi jego twarz. Czarne włosy opadały mu swobodnie w dół, tworząc swoistą firankę wokół mojej twarzy. Niejednokrotnie miałem taki fantazje, a teraz to wszystko się spełniało. Zaczął podwijać moją koszulkę ku górze, po czym pomogłem mu się jej pozbyć. Następnie zabrał się za odpinanie moich spodni. Guzik, zamek i sunął mi je sprawnie z nóg. No cóż, w rozbieraniu miał już niezłą wprawę.
I tak zostałem również w samej bieliźnie. Potem Yuu dotykał mnie tak czule, powoli przyprawiając moje ciało o lekkie dreszcze. Czułem, jak stwardniały mi sutki od jego dotyku. Przyglądałem się, jak z zafascynowaniem dotyka mojego ciała.
Ułożył się między moimi nogami i na chylił się nad moimi udami. Przyglądał im się jakiś czas, głaszcząc je delikatnie od wewnętrznej strony. Jego usta całowały czule moje gładkie nogi. Westchnąłem cicho, kiedy poczułem, jak nieznacznie zassał się na mojej bladej skórze.
- Masz najpiękniejsze uda na świecie – stwierdził, po czym znowu zaczął je całować, a nawet lizać swoim ciepłym językiem, pozostawiając wilgotne ślady. Czułem, jak moja podniecona męskość ociera się o materiał bokserek.
- Przepraszam, ty cały jesteś najpiękniejszy – poprawił się po chwili, obejmując wzrokiem całą moją osobę. Centralnie spojrzał na moje kroczę, uśmiechając się. Oddychałem płytko, czekając na jego kolejny ruch.
- Masz może…
- Tak. W szufladzie. – Spojrzałem na niego. Rumieńce ani na chwilę nie schodziły mi z twarzy, tylko przybierając na sile. Obserwowałem, jak czarnowłosy jedną ręką sięga do mojej nocnej szafki, po chwili wyjmując z niej truskawkowy nawilżacz, który kupiłem kilka dni temu, chyba sam dla siebie.
- Podnieś się trochę – poprosił, po czym podłożył mi poduszkę pod tylną część pleców.
  Półleżałem opierając się o jego tors. Nie bardzo wiedziałem, co ma zamiar zrobić. Powrócił do dotykania mojego ciała. Delikatnie rozłożył mi nogi, prawdopodobnie zmierzając do przygotowania mnie.
Poczułem jego zwinne palce błądzące pod moją wyprężoną już męskością. Drugą ręką obejmował mnie i dotykał mojego torsu. Powoli wsunął we mnie pierwszy palec nawilżony chłodną substancją.
Yuu pieścił palcami drugiej dłoni moje krocze starając się odwrócić uwagę od niezbyt przyjemnego przygotowania. Zadrżałem, czując jego język na swojej szyi.  W międzyczasie on powoli poruszał środkowym palcem w moim wnętrzu, przyzwyczajając mnie.
Po chwili poczułem jak zaczyna mnie rozciągać dwoma palcami. Zagryzłem dolną wargę, to już nie było zbyt przyjemne, jednak po chwili się przyzwyczaiłem. Masował czule swoją gładką dłonią moje podbrzusze. Czułem coraz większe ciepło napływające na moje ciało, a zwłaszcza na dolne partie i policzki.
Niedługo potem dołożył trzeci palec, przez co jęknąłem trochę boleśnie. Ścisnąłem swoją lewą ręką jego, również lewy, nadgarstek. Wiedziałem, że to konieczne.
Po chwili mimowolnie poruszyłem biodrami, kiedy objął dłonią moją nabrzmiałą męskość, która prężyła się ku górze, podrygując lekko. Przerwał po dłuższej chwili, będąc pewnym , że już jestem gotowy.
Już od dłuższego czasu nie byłem aż tak podniecony. Wstałem i odrzuciłem na bok poduszkę, która wcześnie pode mną leżała, aby mi nie przeszkadzała. Zbliżyłem się na czworaka do czarnowłosego, który patrzał na mnie pożądliwym wzrokiem. Siedział pod ścianą, do której przylegało łóżko, opierają się na poduszce. Miał na sobie już tylko czarne bokserki, które opinały się na jego nabrzmiałym członku. Oblizałem się lubieżnie na ten widok, który przyprawił mnie o przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Następie zacząłem powoli zsuwać z niego bieliznę. Pomógł mi trochę, więc już po chwili obydwoje byliśmy kompletnie nadzy. Zbliżyłem się do niego z powrotem. Przyciągnął mnie do pocałunku, a ja w międzyczasie rozsiadłem się na jego udach.  Jego ręce spoczęły na moich plecach i powoli zsuwały się coraz niżej.
- Och… Kouyou – westchnął, kiedy otarłem się swoim kroczem o jego. Potem wziąłem nawilżacz, który leżał obok, i wylałem sobie znaczą ilość na dłoń, po czym zacząłem nawilżać jego penisa.
Zacisnąłem dłonie na jego ramionach, czując, jak powoli się we mnie zagłębiał.  Jednym płynnym ruchem dosiadłem go do końca.
- Och…Yuu… - prawie nie odczuwałem bólu.
 Czułem coraz większe ciepło rozchodzące się po moim ciele. Moja męskość drgnęła z podniecania ocierając się o jego podbrzusze, pozostawiaj wilgotny ślad.
- Wszystko dobrze? – Spojrzał na mnie z troską, jednocześnie gładząc mnie po plecach.
- Tak, jest mi dobrze – odparłem szczerze, uśmiechając się do niego.
 Po chwili podniosłem się i z powrotem opadłem, ciężko wzdychając. Obejmował mnie, znowu pieszcząc ustami mój tors. Ja zaś starałem się przyjąć odpowiednie tępo ruchów. Kręciłem biodrami zachęcony jego cichymi pomrukami i westchnieniami przyjemności.
Rozpływałem się w jego ramionach coraz bardziej tracąc kontakt z otoczeniem. W tej chwili liczyły się tylko okalające mnie silne barki, cudowne, ciepłe usta nieodrywające się od moich warg i skóry oraz, co najważniejsze, ciepła, twarda i wilgotna męskość czarnowłosego, która coraz pewniej poruszała się w moim ciasnym wnętrzu, sprawiając niewyobrażalną dla mnie przyjemność. Obejmowałem jego rozpalone już ciało, chcąc być jak najbliżej niego. Znowu przylgnąłem do jego warg przymykając powieki z rozkoszy.
Trzymał mnie mocno za biodra pomagając w ruchach, ponieważ już z podniecenia trzęsły mi się nogi. Po jakimś czasie zsunął się trochę, prawie leżąc, po czym przewrócił mnie zwinnie, tak, że znalazłem się pod nim.
- Tak lepiej  – wysapał ciężko, po czym znowu zaczął mnie całować, aby nas obydwu zająć czymś usta.  Nie chciałem tego szybko kończyć. Czułem, że on też nie chciał, kiedy specjalnie zwalniał tępo. Wtedy mruczałem cicho, drapiąc go po plecach. Gdy tylko przyspieszył kolejny raz, czułem, że już nie wytrzyma długo. Leżałem pod nim jęcząc głośno, przyciągając do siebie jego rozpalone ciało. Łaknąłem jego ciała, przylegając do niego jak najbliżej.
Zadrżałem i po chwili poczułem jak całe napięcie opuszcza gwałtownie moje ciało. Bardzo głośno wyjęczałem jego imię, odchylając głowę do tyłu. Było mi dobrze jak nigdy. Doszedłem w jego zaciśniętej na moim przyrodzeniu dłoń. Widziałem, jak Yuu zagryza dolną wargę, czując zapewne, jak się na nim zaciskam.
- Kouyou! – wyjęczał po zaledwie dwóch ruchach, rozlewając się w moim wnętrzu.
Opadł na mnie zmęczony tym wszystkim.
- Zostaniesz ze mną? – zapytałem się ze złudną nadzieje, nie przestając się rumienić.
- Oczywiście, że tak. Mój kochany…

Potem spędzaliśmy czas na poznawaniu siebie nawzajem. I nie takim poznawaniu, o jakim wy myślicie, zbereźniuchy.  Chodziliśmy razem do kawiarni, parku bądź kina. Krótko po tym Yuu zrezygnował z dotychczasowej pracy i zatrudnił się w sklepie muzycznym, w którym ja pracowałem. 
Dopiero po pół roku wprowadziłem się do niego w moje urodziny, spędzając tam drugą najwspanialszą noc mojego życia i kolejną, i kolejną, i jeszcze jedną, itd.
Wtedy tańczył tylko dla mnie, zawsze kiedy go o to poprosiłem. Okazał się jeszcze wspanialszym facetem niż w moich wyobrażeniach. Wiadomo, czasami zdarzały się nieporozumienia, ale szybko się godziliśmy, żyjąc szczęśliwie. Każdego ranka budził mnie słodkim buziakiem w usta, mówiąc „ Witaj, mój aniołeczku”. Wtulałem się wtedy mocniej w jego ciepłe ciało, a on obejmował mnie swoimi silnymi ramionami… I mógłbym tak mówić i mówić o tym, jakie to teraz moje życie jest cudowne przy boku Yuu. Jednak czas już kończyć.
A morał tej bajki taki, że miłość nie zna miejsca, ni czasu i jest zupełnie przypadkowa jak wygrana w totka.

12 komentarzy:

  1. Och, te sceny łóżkowe xp
    Aoi mi na striptizera nie pasuje... Za to niedawno zastanawiałam się czy wokal innego zespołu nim nie był xD
    //Yūko-san

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne *.* uwielbiam jak się robi z Yuu w yaoi striptizera albo dziwkę *.* xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Kawaii :D

    Nie no sorry nie moge sobie wyobrazic Uruszki przebranego za dziewczynę XD
    Też chcę taką milosc od pierwszego wjerzenia, ze wspaniała istotą ;_; *zazdro*
    Kaczek ty farciarzu ;_;!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest po prostu G E N I A L N E !!
    Kocham Twoje wpisy i czekam na nastepny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko,matko, matko.
    1. AOI JAKO STRIPTIZER TO BOSKI POMYSL
    2. to z pocalowaniem dloni, po prostu przeurocze, kochane i wspaniale
    3. do tego pytanie o milosc.od pierwszego wejrzenia, nie moge, chyba zaczelam piszczec. Jestem nienormalna.
    4. Scena lozkowa oczywiscie swietna, rutynka :3
    Weny weny Margareciu :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Yuu striptizer... Mi pasuje xD Scenka z pocałowaniem dłoni przeurocza ^.^ Tak samo jak pytanie o miłość od pierwszego wejrzenia :3 I ta scenka łóżkowa *Q*

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam,
    tekst naprawdę wspaniały, Yuu znał prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa boska, naprawdę wspaniale opisana...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    tekst jest naprawdę wspaniały, Yuu znał chyba od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana, naprawdę ach......
    weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak możesz się krytykować za to opowiadanie? Jest świetne. Aoi striptizerem...nawet pasuje mu ta rola.xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    wspaniały tekst, Yuu znał chyba od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana, naprawdę ach......
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej,
    wspaniale, Yuu to chyba znał od samego początku, jak go tylko zobaczył prawdę i też był nim zainteresowany i to bardzo, a ta scena łóżkowa bosko opisana...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń