NIESPODZIANKA!
Wena mnie dopadła i udało mi się skończyć to opowiadanie. Według ankiety wiele osób jest ciekawych tego opowiadania więc proszę bardzo ^_^
Przypominam również o moim fp
Beta: Hidoi-chan
Uwagi: sex, sex, sex, i tak szczerze to nic poza tym
Od autora: Dziwny wymysł mojej wyobraźni zainspirowany przez twórczość Akity-sensei.
Dzisiaj
mieli dzień wolny między koncertami podczas światowej trasy. Taka chwila, aby trochę odsapnąć. Chodzili
trochę po mieście, zwiedzając wybrane przez Matsumoto sklepy.
Akira stał
właśnie przed drzwiami pokoju Rukiego, na których widniały trzy złote szóstki.
Idealnie pasowały do aktualnego właściciela pokoju. Dzisiejszą noc mieli
spędzić we dwoje, na wiadomo czym. Ostatnio nie mieli za wiele czasu dla siebie,
więc starali się korzystać z każdej wolnej sekundy.
Blondyn był w czarnych eleganckich spodniach i
białej koszuli. Wedle próśb ukochanego miał się ubrać w coś, co mu się spodoba
i będzie się łatwo ściągać. Basista zastanawiał się nad tym, jaką niespodziankę
przygotował dla nie tego wieczora. Była godzina 23, jednak Reita wiedział, że
tej nocy nie pójdzie wcześnie spać. Jego mały diabełek mu na pewno na to nie
pozwoli. Po chwili otworzył drzwi i
wszedł do środka. Hotelowy pokój oświetlały
tylko światła nocnego miasta. Duże okna ukazywały panoramę stolicy kraju, w
którym byli. Po zamknięciu drzwi zaczął
rozglądać się w poszukiwaniu wokalisty.
- Takanori?
– wszedł w głąb pomieszczenia dalej się rozglądając.
- Usiądź i
zamknij oczy. Dobrze, kochanie? – usłyszał melodyjny głos swojego kochanka
dochodzący z łazienki.
Jak zawsze, zgodnie z jego życzeniem wypełnił
prośbę. Skierował się w stronę fotelu, który był ustawiony naprzeciwko łóżka, i
na nim usiadł. Następnie zamknął powieki i czekał. W międzyczasie Matsumoto z
kocią gracją wyszedł z łazienki. Mimo iż nie miał za wiele na sobie, zrobiło mu
się gorąco na sam widok Akiry, który siedział spokojnie, czekając na dalszy
rozwój wydarzeń. Zawsze tak na niego działał, kiedy byli sami. Wokalista już
powoli wyobrażał sobie, co za chwilę będą razem robili. Podszedł do łóżka, na
którym potem delikatnie się położył.
- Już
możesz otworzyć oczy. – Blondyn zgodnie z jego prośbą otworzył powieki. Zaczął uważnie przyglądać się roznegliżowanej
postaci na łóżku, w której rozpoznał swojego ukochanego.
Takanori leżał na brzuchu, podpierając dłońmi brodę i delikatnie machając nogami. Na
ramionach miał zarzuconą czerwoną, przezroczystą koszulę rozpiętą z przodu.
Reicie momentalnie przyspieszył puls, kiedy wzrokiem zjechał na jego dolne
partie ciała. Podziwiał jego idealne pośladki w czerwonej koronkowej bieliźnie.
Na nogach zaś miał, również czerwone, pończochy, które dopełniały cały strój.
Ruki rozchylił
kusząco czerwone wargi, spoglądając uwodzicielsko na Akirę, który starał się na
razie zachować spokój. Wokalista widział już jego pełen pożądania wzrok. Ruchem ręki zachęcił go, aby do niego
podszedł. Gdy był już blisko, wstał na kolana i pociągnął go w swoją stronę,
razem z nim upadając na duże łóżko.
- Pięknie
dziś wyglądasz, kochanie – mruknął mu seksownym głosem do ucha, delikatnie je
liżąc. Blondyn wręcz pożerał go wzrokiem, kiedy wokalista pod nim leżał. Wpił
się w jego kuszące usta. Powoli zaczął badać jego, już doskonale znane,
wnętrze. Spragnieni swoich pocałunków spletli razem języki, smakując siebie
nawzajem. W końcu mogli pokazać wszystkie swoje emocje, które tak skrzętnie
ukrywali na co dzień.
Nagle
wokalista przewrócił go na łóżko. Swoimi zwinnymi palcami zaczął rozpinać
guziki jego białej koszuli. Pochylił się nad nim i od szyi w dół zaczął całować
go, pozostawiając krwiście czerwone ślady swoich ust na jego skórze.
Basista ułożył
się w półleżąco na poduszkach. Doskonale wiedział, że jak on coś zacznie, to
nie można mu przerywać. Leżał więc spokojnie, wiedząc, że czeka go już niedługo
coś naprawdę przyjemnego.
Akira uśmiechnął
się widząc, jak Takanori ochoczo rozpina pasek jego spodni. Ruki zaczął masować
jego męskość przez materiał bokserek. Akira pomrukiwał cicho z przyjemności.
Wystarczyło tylko kilka ruchów, aby stanął mu do końca. Matsumoto widząc to, od razu pozbył się jego
bielizny. Oblizał się lubieżnie na widok, jaki miał przed sobą.
- Twój
kotek dawno nie pił mleczka… - otarł się
swoim policzkiem o jego nabrzmiałą męskość.
Basista
przełknął głośno ślinę, kiedy wokalista położył się między jego nogami. Spojrzał
na niego jeszcze raz, ogarniając całą jego osobę. Potem z powrotem zbliżył się do jego erekcji.
Następnie zaczął powoli ssać główkę jego członka, niczym lizaka, bawiąc się
językiem, coraz bardziej go drażniąc. Oparł się o jego uda i zaczął lizać go po
całej długości. Reita patrzał, jak jego męskość powoli zanurza się w
wyszminkowanych ustach Rukiego, który z każdym ruchem brał go głębiej. Trzymał
rękę na jego głowie, pieszczotliwie głaszcząc go po miękkich włosach. Czuł, jak
główka jego penisa dociera do gardła wokalisty, który jakby nigdy nic dalej
ssał go w najlepsze. Wokalista pieścił palcami jego jądra sprawiając mu coraz
więcej przyjemności. Suzuki wzdychał i
mruczał, leżąc oparty na poduszkach. Taka czuł, że jego kochanek jest bliski
spełnienia. Zaczął coraz szybciej poruszać głową, patrząc mu prosto w oczy. Po
chwili blondyn nagle zadrżał, zaciskając palce na jego głowie.
Suzuki nie
robił tego jakiś czas, więc się trochę uzbierało, mimo tego, jego kochanek postarał
się wszystko połknąć. Przyglądał się jak wokalista zlizuje resztki jego spermy
z kącików ust. Na ten widok od razu stanął mu z powrotem.
- Mmm…
Trochę tego było. – Uśmiechnął się, po czym usiadł okrakiem na jego brzuchu. Basista
przyciągnął go do siebie i pocałował. Jedną rękę wplótł w jego prawie białe
włosy, drugą ręką zaś zaczął obmacywać jego pośladki. Delikatnie zsunął koszulę
z jego szczupłych ramion. Powoli zaczął rozbierać go z bielizny, która już
znacząco się z przodu opinała. Ściągnął z wokalisty czerwone, koronkowe
majteczki i rzucił je gdzieś na podłogę. Reita uśmiechnął się na widok jego
wyprężonej męskości. Przejechał swoimi
dłońmi od jego ud, aż po ramiona. Wyglądał cudownie w samych czerwonych
pończochach.
Ruki
sięgnął po przygotowany wcześniej nawilżacz, który stał w zasięgu ręki, na
nocnej szafce. Następnie wylał trochę specyfiku na dłoń swojego kochanka. Suzuki
po chwili wsunął w niego pierwszy palec, powoli nawilżając jego wejście. To już
na wokaliście nie robiło zbytniego wrażenia. Leżał częściowo na nim, opierając się o jego
tors. Westchnął cicho, kiedy włożył drugi palec i zaczął go rozciągać. Czuł
zimną substancję spływającą po udach. Blondyn w między czasie całował go po
szyi. Zdążył nawet zrobić słodką malinkę
pod obojczykiem. Wybrał to miejsce, wiedząc, że nikt tego na pewno nie zobaczy.
Gdy Rei skończył go przygotowywać, wziął tubkę z żelem i wylał jej zawartość,
którą następnie rozsmarował na członku Akiry. Wyprostował się i zaczął powoli nabijać
się na niego. Zagryzł nerwowo dolną wargę. Był już znacznie podniecony, jak i
również zniecierpliwiony. Takanori ruszył powoli, unosząc się, opadając na
twardą i sterczącą męskość basisty. Mimo
wszystko zawsze na początku wywoływało to u niego dość dziwne uczucie.
- Ujeżdżaj
mnie, skarbie – powiedział Reita kładąc dłonie na jego biodrach.
Podziwiał,
jak jego ciało z wrodzoną gracją unosi się i opada na jego członku. Uwielbiał na niego patrzeć w tej pozycji.
Ruki miał już lekko potargane włosy i rozmazaną szminkę, ale, mimo to, dla
niego wciąż wyglądał pięknie. Basista sunął mu dłońmi po torsie, zahaczając o
sutki, następnie kierując je coraz niżej.
Wokalista
rytmicznie poruszał biodrami, czując, jak jego męskości powoli sięga mu czułego
punktu. Odchylił głowę zaczynając coraz głośniej jęczeć i wzdychać z
przyjemności. Specjalnie zwolnił tępo, by móc dłużej cieszyć się tym uczuciem. Opierał
się dłońmi o jego tors, od czasu do czasu lekko go drapiąc swoimi
pazurkami. Cały czas poruszał się w górę
i w dół, kręcąc przy tym biodrami. W tej chwili posuwał się na nim tak samo,
jak na barierkach za dawnych lat. Suzuki dotykał jego wilgotnego, wyprężonego
członka. Zawsze, gdy to robił, czuł swojego rodzaju dziwną fascynację. Po
prostu zawsze uwielbiał dotykać jego nagiego ciała, ale tylko jego. Nie
wyobrażał sobie, by mógł w taki sposób dotykać ciała kogoś innego. Z każdym
jego dotykiem, Ruki czuł przyjemne dreszcze przechodzące wzdłuż kręgosłupa.
Basista trzymał go za pośladki, także poruszając biodrami. Przyciągnął go do
pocałunku, spragniony jego ust.
Czuł, jak
drży i zaciska swoje dłonie na jego nadgarstkach. Po chwili doszedł, jęcząc
głośno jego imię, wyginając się lekko do tyłu i spuszczając się na niego. Akira
wykonał jeszcze kilka pchnięć, po czym jęknął gardłowo, dochodząc w jego
wnętrzu. Oboje ciężko oddychali, patrząc sobie prosto w oczy. Blondyn wziął na
palce jego spermę ze swojego brzucha, po czym je oblizał. Ruki po chwili opadł
na niego, wtulając się w jego tors. Czuł, jak jego ramiona go obejmują. Pod
sobą miał jego rozpalone ciało. Reita głaskał go po plecach, niczym kotka.
- Kotku?
- Nie martw
się, to jeszcze nie koniec. Noc dopiero się zaczęła, skarbie. – powiedział mu
ponętnym głosem do ucha. Następnie pocałował go namiętnie w usta, po czym wstał
z niego.
Złapał
go za rękę i pociągnął w stronę stołu. Oparł się o mebel, sugestywnie wypinając
się w stronę basisty. Może był trochę zmęczony, ale miał ochotę na więcej.
Doskonale wiedział, że Akirze także nie jest mało. Blondyn już bez zbędnych
ceregieli, wszedł w niego kolejny raz. Westchnął przeciągle, czując, jak znowu
przyjemne ciepło wnętrza wokalisty otacza jego penisa. Ruki podpierał się o
stół, prawie kładąc się na nim. Zaczął znowu jęczeć, kiedy tylko Reita poruszył
się w jego wnętrzu.
- Mocniej…
- wysapał.
Blondyn nic nie mówiąc, po prostu spełnił jego
prośbę.
- Och, tak,
Aki… Pocałuj mnie… - odwrócił głowę w jego stronę, złączając z nim usta w
namiętnym pocałunku. Jęczał w jego usta,
gdy kolejny raz poczuł jego rękę na swoim członku. Dotykiem swoich męskich dłoni doprowadzał go
zawsze do szaleństwa. Blondyn sunął rękoma
po jego ciele, coraz bardziej je rozpalając. Oderwali od siebie swoje usta, aby zaczerpnąć
trochę powietrza. Wokalista z powrotem na chwilę położył się na stole. W tej chwili przez głowę basisty przeszła
myśl, by trochę tę pozycję urozmaicić.
Takanori pisnął
zaskoczony, kiedy tylko Akira podniósł jego prawą nogę, ustawiając w nietypowej
pozycji. Jego kochanek jedną ręką przytrzymywał jego kolano tak by tworzyła
prawie kąt prosty, drugą zaś onanizował go w rytm swoich ruchów, które stawały
się coraz szybsze i mocniejsze. Czuł, jak pod wpływem pchnięć Suzukiego, stół
się trzęsie. Niby taki chudy, a ma tyle siły. Reita podziwiał jego piękne,
krągłe pośladki w tej pozycji. Zaczął składać mokre pocałunki na jego karku i
plecach, ani na chwilę nie przerywając swoich ruchów. Pewnie jutro usłyszą w
recepcji kilka skarg, ale zbytnio się tym nie przejmował. Uwielbiał słuchać, gdy
Ruki głośno oznajmia, jak jest mu dobrze dzięki niemu.
Ruki czuł,
jak ich ruchy stają się coraz bardziej chaotyczne. Uwielbiał to w nim, raz kochał
się z nim wolno, powoli i namiętnie; raz zachowywał się jak zwierze, które po
prostu zaspakaja swoje instynkty. Właśnie to robił teraz. Jednocześnie
sprawiając mu niewyobrażalną przyjemność.
Doszedł
kolejny raz, tryskają spermą na podłogę. Przez chwilę po prostu leżał na stole,
ciężko oddychając. Nogi mimowolnie się pod nim ugięły. Basista wyszedł z niego
ostrożnie, po chwili głaszcząc go po plecach. Takanori nie miał już więcej
siły.
- Jak
zawsze było cudownie, kochanie -
powiedział mu do ucha, obejmując go od tyłu. Ten spojrzał na niego z
rumieńcami na twarzy. – Chodź, pójdziemy się umyć. – Następnie wziął swojego
ukochanego na ręce i zaniósł do łazienki. Nie był ciężki, więc lubił go czasami
tak nosić. Weszli do pomieszczenia. Suzuki postawił Takę na podgrzewanej
podłodze. Następnie zsunął z niego pończochy, po czym oboje weszli pod
prysznic. Odkręcił kran. Letnia woda powoli studziła ich rozpalone jeszcze
ciała. Zawsze lubili to robić wspólnie.
Akira czule mył gąbką ciało Maleństwa, które stało patrząc na niego
jeszcze trochę nieprzytomnym wzrokiem.
Potem to Ruki mył wyższego, jednocześnie tuląc się do niego.
Suzuki
widział, że wokalista już prawie śpi na stojąco. Następnie wyszli razem z kabiny. Reita osuszył
go białym, puchatym ręcznikiem, po czym kolejny raz go podniósł i zaniósł na
łóżko. Zawsze tak miał po wszystkim, bo lubił po prostu iść na całość.
Wyłącznie, że z Akirą nie szło inaczej. Jednak właśnie lubił to przyjemne
uczucie zmęczenia po udanym seksie. Blondyn położył się obok niego i przykrył
kołdrą. Ruki, jak to miał w zwyczaju, wtulił się w jego cicho mrucząc.
- Wiesz, czasami się zastanawiam, czy to nie
jest po prostu jakiś dobry sen, który za chwile pryśnie jak mydlana bańka…
- Ech… Powtórzę
to jeszcze raz. Jestem z tobą. Tu i teraz, przy tobie. Pragnę tylko twojego
szczęścia. Kocham cię całym sercem, duszą i ciałem. – Objął go, przytulając do siebie. Pocałował
jego jeszcze wilgotne włosy. – Kocham i nigdy cię nie zostawię. Nie pozwolę,
abyś znowu był samotny. – Spojrzał prosto w jego szczęśliwe brązowe oczy.
- Dziękuję.
Tak bardzo cię kocham, Akira… - mówił coraz ciszej, po czym po prostu zasnął
zmęczony pod wpływem głaszczącej go po głowie dłoni basisty. Blondyn uśmiechnął
się, spoglądając na niego kolejny raz i również po chwili odpłynął do krainy
Morfeusza.
W skrócie - sam seks. Jaka inspiracja...? To co ona tworzy?
OdpowiedzUsuńxD Pisz dalej ^^
//Yuuko-san
Rysunki ^_^ http://akita-sensei.tumblr.com/ albo http://akita-sensei.deviantart.com/
UsuńMarrggaret, KKOCHHAMM. CIE!!!!
OdpowiedzUsuńTak wyrażem to krótko :JEST SEX JEST IMPREZA !
OdpowiedzUsuń- Twój kotek dawno nie pił mleczka… - otarł się swoim policzkiem o jego nabrzmiałą męskość.
OdpowiedzUsuńTwoje teksty powalają XD *dałaś natchnienie do kolejnego rysunku :P* czekam na więcej kochana :*
Tyle segzów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popaaatrz... ooo popatrz !
OdpowiedzUsuńSuuper. Koronkowe majtki???????????? Rukson i czerwone koronkowe majtki + pończochy, do tego nagi............ I czerwone usta.... I ten tors... Mhmmm.... Grrr.... xd
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńnumer pokoju boski, szkoda, choć szkoda że nakazał mu się położyć i nie przykuł aby podręczyć..
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, numer tego pokoju boski... szkoda, choć szkoda że nakazał mu się położyć i nie przykuł aby podręczyć trochę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga