Na
początek przepraszam, że czekaliście tak długo, ale moja wena pojechała na
wakacje XD ale wróciła i ma się dobrze.
Seria:
Pamiętniki z wakacji
Paring:
Miyavi x Kai
Beta:
Hidoi-chan
Uwagi:
jak zwykle scenki łóżkowe (jednak tym razem nie w łóżku) udawany gwałt i moja
dziwna wyobraźnia itp. itd.
Od
autora: Tytuł serii wymyślił mój brat XD W końcu postanowiłam wymyślić coś
dłuższego. Druga część już się pisze. Taki powrót do wakacji...
I
W końcu doczekali się upragnionych
wakacji. Mieli spędzić w spokoju caluśki tydzień. 7 dni bez reporterów,
fotografów i wywiadów, a także wytwórni, która ciągle coś od nich chciała.
Miejsce zbiórki ustalili pod PSC o 6:00 rano. Reita, jak to miał w zwyczaju,
zadzwonił do Uruhy już o 4:30 upewniając się, że wstanie i przyjdzie na czas.
Cały zespół zjawił się trochę przed czasem, by zapakować wszystkie walizki,
wyłącznie, że Ruki musiał wziąć drugie tyle walizek, co oni wszyscy razem . Do
ich wycieczki dołączył również Miyavi, który nie chciał sam wyjeżdżać.
- Skoro wszyscy już są, to pora ruszać w
drogę - odrzekł Kai.
Wszyscy po kolei wsiedli do busa. W
środku było 6 miejsc, po trzy na przeciwko siebie. Na tylnych siedzeniach
usiedli Uruha, Reita i Ruki, zaś na przeciwko nich Aoi, Meev i Kai.
- A kiedy będziemy na miejscu? – zapytał
się Taka.
- Za jakieś dwie godziny – odpowiedział
Yutaka.
Przez następne dwie godziny jazdy
Takanori słuchał muzyki, patrząc się na widok za oknem. Yuu, także słuchając
muzyki na słuchawkach, zdawał relacje z wyjazdu na twitterze. Kouyou grał na
PSP, a Akira sprawdzał, jak mu idzie, czasami coś podpowiadając. Yutaka zasnął,
a Takamasa oglądał jakiś film na laptopie.
W końcu kierowca się zatrzymał,
oznajmiając, że już są na miejscu. Gdy wysiedli, stanęli przed wielkim
pięciogwiazdkowym hotelem. Był to prosty i duży budynek z beżową elewacją. Za
hotelem rozciągała się złocista plaża i morze skierowane na zachód. Na lewo,
kilometr od budynku zaczynały się wysokie klify, które porastał gęsty las. W
pobliżu hotelu nie było zupełnie niczego, najbliższe miasteczko znajdowało się
5 kilometrów stąd.
Zbliżało się południe. Obsługa hotelowa
zajęła się ich bagażami. Cała szóstka weszła głównym wejściem do budynku. Kai,
jako organizator wyjazdu, poszedł do recepcji po klucze. Reszta stała na środku
obszernego holu wyłożonego marmurem. Akurat było tutaj niewielu gości, przez co
czuli się dość swobodnie i nie musieli się niczym martwić. Po chwili Tanabe
wrócił z kluczami.
- Tak więc ja mam dwuosobowy pokój z
Miyavim. Dla reszty jest apartament z dwoma dwuosobowymi pokojami. Macie
klucze. Rozpakujcie się, odpocznijcie i o pierwszej spotykamy się na obiedzie.
- Wszyscy się rozeszli
Matsumoto, Suzuki, Shima i Shiro weszli
razem do swojego apartamentu. Walizki już tam na nich czekały. Po przejściu
przez drzwi wchodziło się od razu do dużego, elegancko urządzonego salonu. Na
środku stała kremowa kanapa, a przed nią brązowy stolik. Podłogę wyłożono tego
samego koloru panelami. Ściany zaś miały brzoskwiniową barwę, zdobioną złotymi
wzorkami. Na tylnej ścianie znajdowały się duże okna z białymi zasłonami oraz
wyjście na balkon, z którego można było podziwiać morze i plaże. Po prawej i
lewej stronie znajdowały się drzwi do sypialni.
-
No to ja zajmuję z Akirą jeden pokój, a wy drugi - zwrócił się Takanori do
reszty chłopaków. Wszyscy wzięli swoje walizki i poszli do pokoi się
rozpakować. W każdy z nich znajdowały się dwa łóżka, obok których stały
szafeczki nocne z lampami. Zaś pod jedną ze ścian stała duża szafa, a na
przeciw niej znajdowało się okno, pod którym stał stolik z dwoma krzesłami.
Gdzieniegdzie stały też różne kwiatki i roślinki. Ściany były takie same, jak w
głównym pokoju. Aoi z Uruhą po szybkim rozpakowaniu się postanowili sprawdzić
zaopatrzenie hotelowego barku w pokoju.
- WOW! Trzeba pochwalić Kaia za wybór
hotelu. Normalnie barek pierwsza klasa – Kouyou wlepiał maślane oczka w pełen
zestaw alkoholi.
- Tylko nie wypijcie wszystkiego już
dzisiaj – zażartował Akira wychodząc ze swojego pokoju.
- A gdzie zgubiłeś Rukiego? – zapytał
się Aoi
- Właśnie kończy rozpakowywać ostatnią
walizkę. Nie mam pojęcia, po co mu tyle rzeczy, przecież przyjechaliśmy tutaj
tylko na 7 dni. Gdyby nie ja, to pewnie do nocy by się nie zdążył wypakować. –
Westchnął cierpiętniczo zmęczony układaniem kolorystycznie wszystkich bluzeczek
Takanoriego.
Yutaka z Takamasą mieli pojedynczy pokój
urządzony tak samo, jak inne.
Gdy wszyscy już się rozpakowali i chwilę
odpoczęli, spotkali się o 14 w hotelowej restauracji.
Po zjedzonym obiedzie wrócili do swoich
pokoi, aby przebrać się na plażę. Po pół godzinie wszyscy czekali przy wyjściu
nad morze. Na piaszczystym brzegu leżały porozstawiane leżaki i parasole.
Pogoda była wręcz idealna do plażowania. Słońce przyjemnie grzało w półnagie
ciała, a od strony morza wiał miły, chłodny wietrzyk. Reita miał na sobie
krótkie niebieskie spodenki oraz rozpiętą jedną ze swoich ulubionych hawajskich
koszul w kwiaty. Zrezygnował także ze swojej bandany na nosie, ale tylko
dlatego, że oprócz jego towarzyszy było zaledwie kilka osób, które prawdopodobnie
ich nie znało. Ruki ubrał na siebie błękitny, za duży t-shirt i kremowe
spodenki. Nie obyło się również bez jego dużych, gwiazdorskich okularów
przeciwsłonecznych. Uruha miał na sobie turkusową koszulę i ciemnozielone
spodenki, a Aoi białą koszulę i szare spodenki. Kai z Meevem szli w samych
kąpielówkach, z ręcznikami przewieszonymi przez ramię. Tak, w pełnym składzie,
weszli na plaże. Jakieś dwie dziewczyny przyglądały im się uważnie z dala, spod
okularów przeciw słonecznych. Każdy z nich zajął sobie jeden z leżaków.
Takanori usiadł i zaczął starannie się smarować kremem z filtrem 50, dla
dzieci, aby się broń Boże nie opalić (dop. aut. Ostatnio w wywiadzie przyznał,
że tak robi XD). Reszta postanowiła skorzystać z okazji i popływać w morzu.
-
Taka, chodź do nas! Woda jest świetna! - zawołał Akira. - Jeśli nie
przyjdziesz, to zabiorę cię siłą - dodał śmiejąc się. Matsumoto nie dał się
długo prosić. Ściągnął koszulkę i poszedł w stronę wody. Bawili się jak małe
dzieci. Podtapiali wzajemnie i ochlapywali wodą.
Gdy doszli do wniosku, że już nie mają
siły na dalsze pływanie, wszyscy wrócili na leżaki, na których się
porozkładali.
- Zaraz wracam – powiedział Miyavi idąc
w stronę hotelu. Po chwili Suzuki zagadnął do perkusisty.
- Radzę ci uważać na Ishiharę.
- A czemu to niby? Nie mów mi, że mam
się bać, iż mnie zgwałci.
- A żebyś się nie zdziwił. Wiesz,
słyszałem, że on lubi takich jak ty. Słodki i uroczy uke jak to mówią. –
zaśmiał się pod nosem
Ishihara wrócił po jakimś czasie z tacą
pełną kolorowych drinków z palemkami. Rozdał je wszystkim.
- No to za udane wakacje! - Wszyscy
złożyli toast uderzając wzajemnie kieliszkami.
- Tanabe to był świetny pomysł z tymi
wakacjami - pochwalił go Kouyou.
- Ta miejscówka jest genialna - Yuu
rozłożył się na leżaku, popijając drinka – Po prostu żyć, nie umierać. –
Siedzieli bądź leżeli na fotelach popijając drinki, rozmawiali i śmiali się,
ciesząc się wolnym czasem.
Kiedy zaczęło już się ściemniać,
postanowili wrócić do hotelu. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi
- Idę po prysznic - oznajmił Kai,
znikając za drzwiami łazienki. Meev pomyślał, że teraz ma świetną okazję, do
wcielenia swojego planu w życie. Wiedział, że drzwi nie szło zablokować.
Poczekał chwilę. Gdy usłyszał szum wody, wszedł cicho do łazienki. Perkusista
stał pod prysznicem odwrócony tyłem do drzwi. Właśnie mył włosy podśpiewując
coś pod nosem. Takamasa rozebrał się do naga i jak najciszej wszedł do kabiny przylegając
całym ciałem do pleców Yukaty. Ten wzdrygnął się odwracają głowę w jego stronę
- Przepraszam, ale nie mogłem przegapić
takiej okazji. Trzymał go pewnie za jego
biodra. Oparł swoją głowę na jego ramieniu, przylegając do niego całym ciałem.
Kai stał sparaliżowany, nie wiedząc, co zrobić. Teraz żałował, ze nie posłuchał
się Reity.
- Nie bój się. - szepnął mu do ucha.
- P-przestań – Chciał się wyrwać, ale
Takamasa przytrzymał go mocno jedną ręką, drugą schodząc na jego krocze. – Co
ty… och! - Odwrócił go do siebie przodem. Był wyższy i trochę silniejszy, więc
nie miał z tym problemu. Przycisnął go do ściany i złapał jedną ręką za brodę.
Przytrzymując jego ręce po bokach zaczął go namiętnie całować. Jego język
wsunął się niespodziewanie w jego rozchylone usta. Smakował kokosem przez tego
drinka, którego wcześniej wypił. Następnie zaczął pieścić ustami jego szyję, a
potem obojczyki. Lekko skubał jego gładką skórę.
Potem zszedł na jego sutki, które na
zmianę delikatnie przegryzał. Postanowił go trochę udobruchać i już wiedział,
jak to zrobić. Zszedł na wysokość jego krocza klękając przed nim. Widział, że
udało mu się go już znacznie podniecić. Zbliżył się do jego erekcji, owiewając
ją swoim ciepłym oddechem. Trzymał go za biodra i zaczął ssać czubek jego
męskości zataczając przy tym kółeczka językiem. Yutaka stał podpierając się o
ścianę. Po chwili wziął go całego w usta. Kai ze świstem wciągnął powietrze. Czuł
jego mokry i ciepły język na swojej erekcji. Meev poruszał powoli głową w przód
i w tył. Niższy czuł jak wręcz rozpływa się w jego ustach. Stał cicho
wzdychając. Cała ta sytuacja wydawała mu się nienormalna. Jednak zdał sobie
sprawę, że właśnie przez nietypowość tego, podnieca się jeszcze bardziej.
Długowłosy dotykał jego ud coraz bardziej przyspieszając swoje ruchy.
Zagryzł dolną wargę dochodząc z długim
jękiem. Stał oszołomiony ciężko oddychając. Ishihara był zadowolony z efektów
swojej pracy. Teraz mógł przejść do reszty swojego planu. Odwrócił go niczym
kukiełkę, tyłem do siebie. Wziął płyn do kąpieli, który wylał sobie na palce.
Tanabe stał opierając się o ścianę jeszcze nie bardzo rozumiejąc zamiary
solisty, który wsunął w niego jeden palec. Na razie Kai czuł się dobrze.
Takamasa wolną ręką gładził jego podbrzusze po chwili dokładając drugi palec.
Przy tym perkusista czuł dziwny dyskomfort. Wyższy poruszał palcami lekko go
rozciągając. Zaczął całować łapczywie usta Yukaty, by odwrócić jego uwagę. Czuł
jak ten lekko postękuje mu w ustach, kiedy wsunął w niego trzy palce. Poruszał
nimi przez jakiś czas tak, żeby sprawić jak najmniej bólu. W końcu nie był
takim chamem i chciał, aby jemu było równie dobrze. Ishihara był już nieźle
podjarany tym wszystkim. Wiedział, że długo tak nie wytrzyma. Czuł jak jego
męskość wręcz pulsuje z podniecenia. Wyciągnął z niego palce postanawiając
zastąpić je czymś większym. Tak długo na to czekał. Przytrzymując go za biodra,
wsunął w niego najpierw główkę swojego penisa, po czym powoli zatopił się w
jego ciepłym i ciasnym wnętrzu. Kai jęknął boleśnie opierając się rękoma o
ścianę. Nie miał pojęcia, dlaczego pozwala na to wszystko. Przecież nigdy nie
robił tego z facetem. A może właśnie dlatego? Takamasa stał głaszcząc i całując
niższego po plecach, dając mu się przyzwyczaić do jego obecności. Drugą ręką
sunął po jego udach, blisko krocza.
- Proszę, zacznij już. - Już nie mógł
wytrzymać tego całego napięcia. Wyższy zaczął się w nim powoli poruszać. Kai
czuł się dziwnie, gdzieś w śród rozrywającego go bólu w dolnych partiach ciała.
Po jakimś czasie zaczął odczuwać powoli narastającą przyjemność. Woda spływała
po ich rozpalonych ciałach. Szum wody częściowo zagłuszał ich westchnienia i
jęki, które jednak z czasem stawały się coraz głośniejsze.
- Jeszcze, Ishi! – wydyszał wśród jęków.
Z każdym pchnięciem miał ochotę na więcej. Dał się ponieść tej dziwnej
przyjemności, która ogarniała go coraz bardziej.
- Jak sobie życzysz – wyszeptał mu
seksownie do ucha. Czuł, jak nabrzmiała męskość coraz szybciej i mocniej się w
nim porusza, dając coraz większe doznania. Kai, podpierając się jedną ręką,
drugą sięgnął do dłoni Ishihary, która znajdowała się na jego biodrze i zsunął
ja na swoją nabrzmiałą męskość. Czuł, jak policzki pieką go z podniecenia.
Jęczał z lekko rozchylonymi ustami patrząc na swojego oprawcę .
- Słodko wyglądasz, jak cię tak posuwam
– Nachylił się i pocałował go gwałtownie w usta. Yutaka mruknął mu w usta, po
chwili odklejając się od niego.
- Możesz mnie odwrócić? – nie wiedzieć
czemu, chciał widzieć jego twarz. Wyższy wyszedł z niego na chwile odwracając
przodem i podnosząc na odpowiednią wysokość, znowu w niego wchodząc. Trzymał go
mocno za pośladki wchodząc w niego jeszcze głębiej. Tanabe objął go nogami w
pasie i zarzucił mu ręce na szyje. Wyższy z powrotem zaczął się poruszać
- Taka..masa… - Jego męskość ocierała
się o umięśniony brzuch wyższego. Kai przywarł do niego klatką piersiową do
niego, czuł jak kich serca biją w szaleńczym tempie, które Ishihara nadawał
także swoim ruchom.
- Dobrze ci? – zapytał się Meev
uśmiechając się i głośno wzdychając. Perkusisty kiwną tylko głową, coraz
bardziej jęcząc pod wpływem ocierającej się w nim męskości solisty. Oboje zamknęli
oczy zagłębiając się w swoich ustach. W międzyczasie Kai czuł jak silne ramiona
jego kochanka go obejmują, a biodra poruszają się w chaotycznym tępię dając
niesamowitą rozkosz wymieszaną jeszcze z delikatnym bólem, na który już nie
zwracał uwagi.
-
O boże! – W końcu poczuł jak twardy członek trafia w jego prostatę. Nigdy nie
czuł niczego podobnego. Wplątał palce w długie czarne włosy. Przyciągnął
chłopaka bliżej do siebie, jęcząc mu koło ucha.
- Tak, Kaiuś. Zaraz będziemy w niebie –
Znów pocałował go gwałtownie, każdym ruchem trafiając w jego czuły punkt.
Perkusista doszedł z głośnym krzykiem wyginając się lekko w tył, przy okazji
brudząc ich brzuchy. Przez chwile zrobiło mu się wręcz ciemno przed oczami.
Mógł spokojnie powiedzieć, iż był to najlepszy orgazm w jego życiu. Solista
przyglądał się przez chwile twarzy swojego kochanka w miłosnej ekstazie. Po
chwili również dochodząc z głośnym jękiem. Niższy poczuł, jak ciepła ciecz
wypełnia go w środku. Oboje próbowali złapać oddech. Woda z prysznica dalej
lała się na nich. Takamasa wyszedł powoli z perkusisty, który ledwo co
kontaktował. Przemył go delikatnie, po czym zakręcił wodę i wyszedł z kabiny.
Najpierw wytarł się z grubsza. Potem wziął jeden z ręczników i owinął nim Kaia.
Uśmiechnął się do niego i bez słowa podniósł go niczym księżniczkę i zaniósł do
pokoju. Położył go na łóżko, następnie wytarł go dokładnie, niczym małe
dziecko.
- To był męczący dzień, więc śpij już,
skarbie - Musnął ustami jego wargi i chciał przykryć go kołdrą, lecz on
przyciągnął go do siebie. Dopiero wtedy się okryli, a Yutaka był na tyle
zmęczony, że od razu zasnął w objęciach Takamasy.
Na drugi dzień rano...
C.D.N
Ooo! Jakie to kawaii xD brak mi słów :3
OdpowiedzUsuńTak ogólnie to jebłam *.* . Świetne to było i czekam na następny rozdzialik :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało :D i czekam na drugą część
OdpowiedzUsuńUgh, czekam na więcej, w tempie ekspresowym. *-*
OdpowiedzUsuńKocham Kai'a, i niech Takamasa nie zrobi mu krzywdy, nich zapamięta ten czas jak najlepiej. *-*
Czekam na więcej ! :3
Jak mówiłam druga część już się pisze więc mam nadzieje, że w ciągu tygodnie to skończę :)
UsuńSerio?! Teraz przerwać w takim momencie?! To było tak boskie, że kcem od razu więcej ^^
OdpowiedzUsuńJak ja kocham te nie-łóżkowe scenki łóżkowe *.*
W tej seri postanowiłam nie ograniczać się do łóżek :D
UsuńKai i Myv.. OMG ROZWALIŁAŚ MI MÓZG, MARGARETTO XDDDDDD
OdpowiedzUsuńHENTAI W PIERWSZYM ROZDZIALE <3
OdpowiedzUsuńPrzewiduję, że w każdym rozdziale będziesz się skupiać na poszczególnej parze. Czytelnikowi jest wtedy łatwiej się połapać o co chodzi. ~Bo ŁAPAĆ się trzeba, zwłaszcza w nocy ヽ(*≧ω≦)ノ~
Zapowiada się ciekawie ~i gorąco~. Czekam na kolejne rozdziały. Pozdrawiam.
Tak jak mówisz, w każdym rozdziale będę skupiać się na innej parze ;)
UsuńOEMDŻI ja chcę more *-* XD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że będzie więcej paringów niż tylko Kai x Meev? xD
A ogółem to kocham takie opka :3
Życzę weny (by wredna nie uciekła xd) i pozdrawiam ^^
W końcu to będzie cała seria i pisała o róźnych paringach ;) I dziękuje
UsuńJakie to... *w*
OdpowiedzUsuńPiszesz zajebiscie :) przeczytałam wszystkie notki które zamiescilas i szczerze powiem że mimo iż jest ich mało to śmiało możesz chwalić sie osiągneciami. Wiesz o co chodzi w opowiadaniach a większość pisze tandetne love story zwykle kończące się jakimś samobojstwem, ty za to w większości opisujesz seks i chwała Ci za to :) tak więc słuchaj rad cioci i w wolnych chwilach pisz bo z niecierpliwością czekam na nastepne notki :)
OdpowiedzUsuńKorkrtweet
Witam,
OdpowiedzUsuńoch Kai byłeś ostrzegany, ale jak widać bardzo mu się podobało ;]
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, och Kai byłeś ostrzegany... ale jak widać bardzo mu się to podobało ;] ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga